Badania geologiczne nie wymagają Oceny Oddziaływania na Środowisko (OOŚ) - poinformowała PAP spółka PGE EJ1, odnosząc się do zarzutów Greenpeace. Organizacja twierdzi, że inwestor nie ma zezwoleń na badania potencjalnej lokalizacji elektrowni jądrowej w Lubiatowie.
We wtorek (11 marca), w trzecią rocznicę wielkiego trzęsienia ziemi w Japonii i awarii w elektrowni jądrowej w Fukushimie działacze Greenpeace i miejscowi przeciwnicy atomu przekazali PGE EJ1 znaczniki geodezyjne usunięte z miejsc planowanych wierceń na terenie potencjalnej lokalizacji Choczewo w Lubiatowie na Pomorzu.
Według Greenpeace, PGE EJ1 nie uzyskała jeszcze pozwolenia na rozpoczęcie prac wiertniczych, które mają służyć zbadaniu terenu pod inwestycję. Ekolodzy twierdzą, że 34 planowane odwierty o głębokości do 225 metrów mogą spowodować nieodwracalne zmiany na terenie Wydm Lubiatowskich. W związku z tym wezwali prowadzącą inwestycję spółkę do przeprowadzenia Oceny Oddziaływania na Środowisko wierceń.
Zarzuty są bezzasadne, nie ma podstawy prawnej, by przeprowadzić OOŚ, bo badania geologiczne, które będą prowadzone, zgodnie z przepisami krajowymi i europejskimi nie podlegają takiej ocenie - poinformowała PAP spółka.
PGE EJ1 podkreśliła też, że zgodnie z prawem, przeprowadzenie OOŚ nie jest uzależnione od woli inwestora, ale jest obowiązkowe w przypadku, gdy przepisy takiej oceny wymagają. Spółka przypomniała też, że decyzja o przeprowadzeniu oceny nie zależy od inwestora tylko od odpowiednich organów administracji.
Na zlecenie PGE EJ1 firma WorleyParsons prowadzi badania środowiskowe i lokalizacyjne w lokalizacjach Choczewo i Żarnowiec na Pomorzu. Ich wyniki, które mają być znane pod koniec 2015 r. mają dać odpowiedź, które miejsce jest najlepsze dla budowy elektrowni.
Przyjęty przez rząd Programem Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ) zakłada rozpoczęcie budowy pierwszego bloku pierwszej elektrowni w 2019 r. i jego uruchomienie do końca 2024 r. Na drugą połowę przyszłej dekady przewidziano kontynuację budowy kolejnych bloków oraz rozpoczęcie budowy drugiej elektrowni, tak by była ukończona w 2035 r.
We wtorek Greenpeace zapowiedziało, że będzie się starać w sądach podważyć PPEJ, bo - jak twierdzi organizacja - nie uwzględnia on m.in. wątpliwości społecznych i skutków ewentualnej awarii.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.