Ryzyko odpływu kapitału zagranicznego z rynku długu jest realne i może się przejściowo materializować w przypadku około 20 proc. polskich obligacji, które znajdują się w portfelach handlowych banków - wynika z marcowego "Raportu o inflacji", przygotowanego przez Instytut Ekonomiczny NBP.
"Dość powszechnie uważa się, że ryzyko odpływu kapitału wiąże się z tym, że znaczną część polskich obligacji skarbowych mają w swych portfelach inwestorzy zagraniczni. Ryzyko to jest realne i może się przejściowo materializować w okresach poważnych zaburzeń na globalnych rynkach finansowych, gdy kapitał odpływa z rynków wschodzących. Dlatego traktuje się często napływ kapitału na rynek obligacji skarbowych jako funkcjonalnie podobny do napływu kapitału krótkoterminowego, mimo że chodzi o papiery długoterminowe" - napisano w opublikowanym w poniedziałek (10 marca) raporcie.
"Podejście takie jest uzasadnione w przypadku ok. 20 proc. polskich obligacji skarbowych, które znajdują się w portfelach handlowych banków, a więc są rzeczywiście wykorzystywane do przeprowadzania transakcji krótkoterminowych" - dodano.
IE NBP zwraca jednak uwagę, że poza zaburzeniami na rynkach, w większości przypadków są to transakcje o charakterze arbitrażowym.
"Trzeba jednak także brać pod uwagę, że poza okresami zaburzeń na rynkach finansowych, są to w przeważającej większości transakcje arbitrażowe, będące w istocie spekulacją o charakterze stabilizującym (relative value trade), obliczoną na powrót cen i relacji cenowych do ich poziomów równowagi, co w dłuższym okresie przyczynia się do zwiększenia płynności rynku obligacji skarbowych i zmniejszenia wrażliwości ich cen na przepływy kapitałowe" - wyjaśniają analitycy Instytutu.
NBP przypomina, że według danych Ministerstwa Finansów ok. 80 proc. polskich obligacji skarbowych pozostających w posiadaniu zagranicznych inwestorów znajduje się w portfelach inwestorów długoterminowych: funduszy emerytalnych, towarzystw ubezpieczeniowych i funduszy inwestycyjnych.
"Instytucje te kupują polskie obligacje głównie ze względu na ich wysoką jakość kredytową, korzystne krajowe uwarunkowania makroekonomiczne, a przede wszystkim płynność rynku obligacji skarbowych oraz fakt ich uwzględnienia w globalnych indeksach, które są portfelami odniesienia dla zarządzających funduszami" - napisano.
"W przypadku części inwestorów zagranicznych, tzw. funduszy indeksowych, ich strategia inwestycyjna polega na pełnej replikacji stóp zwrotu osiąganych przez indeks i jego profilu ryzyka" - dodano.
Analitycy NBP wyjaśniają, że w takiej sytuacji główną przyczyną popytu na obligacje nie jest dysparytet stóp procentowych, lecz to, że zarządzający aktywami w funduszach indeksowych, a w długim okresie także w funduszach zarządzanych aktywnie, dostosowują strukturę portfeli inwestycyjnych do struktury portfeli wybranego globalnego indeksu obligacji.
"Osoba zarządzająca portfelem funduszu zarządzanego aktywnie może utrzymywać okresowo więcej lub mniej obligacji danego kraju w stosunku do portfela odniesienia - jeśli przeprowadza transakcje arbitrażowe mające na celu wykorzystywanie występujących na rynku anomalii cenowych - ale w dłuższym okresie udział obligacji danego kraju jest zgodny z jego udziałem w indeksie globalnym przyjętym przez daną instytucję jako rynkowy portfel odniesienia" - przypominają analitycy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.