Nie tylko dlatego, że jest za mało węglarek. Brakuje także maszynistów do obsługi dodatkowych składów. Dziś statystyczny maszynista ma 50 lat. Żeby wozić więcej, PKP Cargo musi mieć więcej maszynistów.
Spółka od niedawna notowana na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, pierwszy przewoźnik towarowy operujący na polskich torach, zatrudnia ponad 4,5 tys. maszynistów. Musi jednak myśleć o zatrudnianiu nowych, bo doświadczeni maszyniści odchodzą na emerytury.
- Rozmawialiśmy z ośrodkami pośrednictwa pracy i szkołami. Chcemy wyszkolić kilkuset maszynistów. Wyszkolenie jednego kosztuje tyle, co kształcenie pilota - powiedział "Pulsowi Biznesu" Adam Purwin, prezes PKP Cargo.
Z tym porównaniem do szkolenia pilotów, to prezes nieco przesadził. Wszelako jednak maszynisty nie da się wyszkolić na szybkich, wieczorowych kursach. Szkolenie trwa minimum 14 miesięcy i kosztuje ok. 100 tys. zł. To spory wydatek dla PKP Cargo, zważywszy, że chce nauczyć zawodu 700 ludzi.
Kandydatom na maszynistów zasadniczo przewoźnicy oferują zatrudnienie na czas szkolenia "w celu uzyskania pełnych uprawnień maszynisty pojazdu trakcyjnego". Pokrywają także koszty szkolenia na licencję i wydania świadectwa maszynisty. Po uzyskaniu uprawnień wyszkolona osoba jest zatrudniana na stanowisku maszynisty.
W PKP Intercity szkolenie maszynisty trwa 2270 godzin, czyli ok. 14 miesięcy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.