"W Australii dalej wydobywamy węgiel i inwestujemy w to czarne złoto" - napisał tamtejszy miesięcznik Shift Miner w lutym tego roku. Do takiego optymistycznego wniosku skłoniły dziennikarza tego magazynu informacje, że w dalszym ciągu duże firmy górnicze planują budowę lub rozbudowę swoich kopalń węgla kamiennego w Australii.
I tak koncern BHP powrócił do planu otwarcia nowej podziemnej kopalin Red Hill w zagłębiu Bowen, 20 km na północ od miasta Moranbah. Budowa tego zakładu wydobywczego powinna rozpocząć się 5 lat temu, ale wstrzymanej z powodu światowego kryzysu. Wydobycie w Bowen Hill ma sięgać 14 mln t rocznie. Zatrudnienie ma w niej znaleźć ok. 1500 pracowników. Przy jej wznoszeniu ma znaleźć zajęcie 2000 osób.
Ten sam koncern zamierza dalej rozwijać kopalnię Broadmeadow (3 ściany zmechanizowane) oraz rozbudować Goonyella Riversida, która to kopalnia leży w okolicy wspomnianej już miejscowości Moranbah.
Z kolei znacząca na australijskim rynku węgla energetycznego firma Bandana Energy planuje budowę podziemnej kopalni Spring Creek, niedaleko miasta Emerald w stanie Queensland. Rozpoczęcie robót zamierzone jest na drugą połowę tego roku. Jak podaje dyrekcja projektu, koszty operacyjne kopalni nie powinny przekroczyć 65,61 dolarów za tonę wydobytego węgla. Firma już podpisała umowę na dostawy paliwa do Korei Południowej. Prowadzi także rozpoznanie rynku w Japonii i Chinach.
Inna spółka - QCoal planuje otwarcie kopalni odkrywkowej tuż koło miejscowości Collinsville, w północnej części zagłębia Bowen w stanie Queensland. Na jej budowę firma otrzymała pozwolenie od Ministerstwa Ochrony Środowiska. Kopalnia ma wydobywać ok. 6 mln t węgla rocznie i zatrudniać 480 pracowników.
Także koncern Westfarmers, pomimo niskich cen węgla, planuje rozbudowę swojej odkrywki Curraagh w Blackwateri. Firma zakupiła licencję na wydobycie 250 mln t węgla, płacąc 90 mln dolarów firmie Peabaody, do której należy złoże przewidziane do eksploatacji .
Spółka Cocatoo Coal rozpoczęła prace przy rozbudowie swojej kopalni Baralaba Mine. Przeznaczyła na to 50 mln dolarów. 10 mln wydano już na usuwanie nadkładu, budowę wałów przeciwpowodziowych i inne ziemne prace. Firma ta udowodniła, że przy dzisiejszych cenach wydobycie węgla może być opłacalne. Za III kwartał ub.r. zyski ze sprzedaży węgla przyniosły 1,5 mln dolarów, chociaż koszty wydobycia wynosiły ok. 90 dolarów za tonę.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.