Polityka energetyczna Unii Europejskiej ma sprzyjać zwiększaniu konkurencyjności unijnej gospodarki; jednym z jej celów powinna być niezależność energetyczna UE - mówili w piątek (21 lutego) uczestnicy spotkania Europejskiej Partii Ludowej (EPL) w Krakowie.
Od wielu lat polityka energetyczna EU jest ściśle powiązana z polityką ochrony klimatu, czyli głównie ograniczaniem emisji gazów cieplarnianych, przede wszystkim CO2.
Obecnie dla członków Unii wiążące są cele polityki energetyczno-klimatycznej na rok 2020, znane pod hasłem "trzy razy 20". Chodzi o 20 proc. spadek emisji CO2 w stosunku do roku 1990, 20 proc. udział źródeł odnawialnych (OZE) w produkcji energii i 20 proc. wzrost efektywności energetycznej.
Dodatkowo Komisja Europejska ma tzw. "mapę drogową" do 2050 r., która przewiduje 80 proc. ograniczenie emisji; w marcu Rada Europejska ma się zająć propozycją na 2030 r. - 40 proc. redukcji emisji i 27 proc. udział OZE na poziomie całej UE.
Jak mówił podczas krakowskiego spotkania wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński, kraje, które posiadają własną energię, efektywnie wytwarzaną i racjonalnie dystrybuowaną, przechodzą lepiej kryzys gospodarczy, podobnie jak i państwa, które posiadają realny przemysł, a nie gospodarkę opartą głównie na usługach.
- Mówimy bardzo wyraźnie, nie tylko w imieniu polskiej gospodarki, że musimy bardziej synchronizować cele polityki klimatycznej, cele polityki gospodarczej, z hasłem reindustrializacji Europy, ale także z celem budowania rynku europejskiego - zaznaczył wicepremier.
Według niego bezpieczeństwo energetyczne powinno być swoistą racją stanu, nie tylko w wymiarze poszczególnych państw członkowskich, ale całej Unii.
Jego zdaniem UE nie prowadzi wspólnej polityki w obszarach: energetyki, przemysłu, klimatu i poszanowania energii.
- Widzimy w tym jeden z najistotniejszych mankamentów dotychczasowej UE - zaznaczył.
Piechociński przypomniał, że podstawą polskiej energetyki długo jeszcze pozostanie węgiel, dlatego modernizacja systemu opartego o to źródło jest traktowana szczególnie: w najbliższych latach z użytkowania wyłączone zostaną bloki węglowe o niskiej (poniżej 30 proc.) sprawności, o łącznej zdolności wytwórczej 6 tys. megawatów. W ich miejsce powstaną nowoczesne, wysokosprawne bloki o łącznej mocy 4,6 tys. megawatów.
- Naszym zadaniem, mając świadomość, że jeszcze w roku 2050 udział węgla w polskiej energetyce będzie na poziomie nie mniejszym niż 40 proc., jest przesunięcie się w stronę energetyki niskoemisyjnej i chcemy w to zaangażować także ciężki przemysł - mówił.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.