Negocjacje z Komisją Europejską w sprawie tzw. umowy partnerstwa, regulującej zasady i cele działania funduszy unijnych w Polsce, powinny zakończyć się przed końcem lipca - powiedziała w Kielcach wicepremier, minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska.
W piątek, 7 lutego, podczas spotkania z marszałkami wszystkich 16 województw wicepremier podzieliła się nieoficjalnymi uwagami KE dotyczącymi planów na rozpoczynającą się właśnie perspektywę unijną. Według szefowej resortu infrastruktury i rozwoju chodzi o koordynację między programami regionalnymi i krajowymi - "tak aby składały się w jedną układankę" podziału środków na koleje i drogi oraz infrastrukturę społeczną.
- To są uwagi, które przewidywaliśmy. Nie są szczególnie dla nas groźne - uspokajała Bieńkowska.
Według wicepremier zarówno po stronie KE, jak i Polski "jest wola, żeby negocjacje przeprowadzić sprawnie i żeby zakończyły się przed wakacjami komisyjnymi, czyli z końcem lipca". Według niej jest to możliwe właśnie ze względu na liczbę i rodzaj uwag, jakie zgłasza Komisja.
- W żadnym wypadku nie powinniśmy mówić o zastrzeżeniach, a bardziej uwagach, które są oczywiste przy aplikowaniu o tak potężne środki - wskazała.
Według niej Polska ma argumenty ws. przeznaczenia większej sumy pieniędzy na drogi niż na koleje, mimo że KE w swoich wytycznych mówi o odwrotnych proporcjach.
- Na koniec 2020 roku chcemy mieć sieć dróg ekspresowych, które połączą wszystkie miasta wojewódzkie ze sobą i Warszawę z tymi miastami. Potrzebujmy, by ten balans był przechylony na stronę dróg, nie kolei - mówiła. Mimo tego koleje będą miały do dyspozycji ponad dwa razy więcej pieniędzy niż w obecnym budżecie.
Część uwag dotyczy także inwestycji w tzw. infrastrukturę społeczną, do której zaliczają się m.in. obiekty sportowo-rekreacyjne, służby zdrowia oraz kultury i turystyki.
Zaznaczyła, że trudno w taki sam sposób oceniać wszystkie tego typu inwestycje. Jako przykład podała budowane w wielu miejscach w Polsce baseny. - Są przykłady tych pogardliwie nazywanych aquaparków, które zmieniły rzeczywistość w miastach (...). Dobrym przykładem takiej inwestycji, która napędziła rynek lokalny, jest Uniejów (Łódzkie-PAP) - zaznaczyła w wystąpieniu do samorządowców.
Zwróciła także uwagę na projekty finansowania instytucji z otoczenia biznesu. - Nie będzie zgody na finansowanie samego istnienia tych instytucji. Trzeba pokazać pakiet środków i przedsięwzięć dla tej strony tzw. popytowej, co te instytucje mają robić, a nie żeby te instytucje utrzymywały się z pieniędzy europejskich. To jest rzecz oczywista - podkreśliła.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Pieniadze z funduszów europejskich mają generowac miejsca pracy. Jak patrze, co robi ten rząd na czele z tą fachowiec, to mam wrazenie niemal graniczace z pewnoscią, ze tłuste koty z PO obłowią sie i tyle bedzie z tego całego szumu