Węgiel może zdrożeć nawet o 30 proc., jeśli Polskie Linie Kolejowe zamkną dla ruchu towarowego Centralną Magistralę Kolejową. Zarządca narodowej sieci kolejowej ma obawy, że wagony z węglem nadwerężą tory, po których w grudniu br. pomkną z południa na północ pociągi osobowe typu Pendolino.
Przewoźnicy protestują. Kompania Węglowa już podejmuje działania, mające na celu uniknięcie skutków przyszłych utrudnień.
CMK (linia 4) jest jedną z najważniejszych linii kolejowych w Polsce. Liczy ponad 220 km długości i biegnie z Zawiercia, poprzez Opoczno, do Grodziska Mazowieckiego. Stanowi część międzynarodowego korytarza transportowego E 65. Linię wybudowano w latach 1971-1977. Z początku przemierzały ją tylko pociągi towarowe, głównie wiozące węgiel dla odbiorców z północy kraju i do portów. Kiedyś, w związku z awarią pod Częstochową, skierowano tą drogą ekspres Górnik relacji Gliwice-Warszawa. Ku zdumieniu pasażerów zamiast opóźnić się, dotarł do stacji końcowej dwie godziny przed planowanym przyjazdem. Obecnie wszystkie pociągi osobowe kategorii IC i EC korzystają z tej trasy.
W ostatnich latach CMK przeszła gruntowną modernizację, aby mogły po niej kursować nowoczesne składy Pendolino, przekraczające 200 km prędkości. Na tory wyjadą w grudniu br., wypierając z nich skutecznie składy towarowe. Powód? PLK ustaliła minimalną prędkość ruchu na 120 km/h. Dla rodzimych przewoźników towarowych jest to prędkość, której osiągnięcie pozostaje jak na razie w sferze marzeń z uwagi na możliwości techniczne taboru.
Jazda nocą
Zdaniem Jacka Prześlugi, prezesa Fundacji Pro Kolej, problem można by rozwiązać w prosty sposób, tak jak robi się to w Austrii czy Niemczech, a więc zwiększyć częstotliwość ruchu towarowego na głównych szlakach kolejowych nocą.
Jacek Bieczek, prezes zarządu CTL Logistics, zwraca uwagę na fakt, że w całej Europie buduje się linie, na których odbywa się ruch mieszany.
- Precedens ustanowienia przepisu mówiącego, że po linii CMK nie będą mogły jeździć pociągi z prędkością niższą niż 120 km/h, eliminuje w całości ruch towarowy. Z punktu widzenia firm mających w swojej ofercie transport towarów jest to nie do przyjęcia - podkreśla Bieczek.
Zaniepokojony zapowiedziami PLK jest także największy polski przewoźnik towarowy PKP Cargo.
PLK ma jednak swoje racje, tłumacząc je troską o właściwy stan techniczny torowisk, które z pietyzmem układano latami pod wymagające Pendolino.
- Odpowiednie przygotowanie torów na liniach ustalonych do takich prędkości sprawia, że pociągi jadące wolniej niż 120 km/h powodują nadmierne zużywanie infrastruktury. W ub.r. linią nr 4 jeździły średnio dwa pociągi towarowe w tygodniu. Decyzja związana jest ze zmianą organizacji przejazdu pociągów i nie będzie miała wpływu na finanse PKP PLK - informuje Jacek Karniewski z Zespołu Prasowego PKP PLK.
Zostaną trasy okrężne
Jacek Prześluga przyznaje, że stawki za korzystanie z CMK do niskich nie należą, a przewoźnicy mają na razie możliwość wybrania szlaków równoległych, jednak te z początkiem 2015 r. pójdą do remontu i zostaną tylko trasy okrężne.
- W efekcie węgiel będzie docierał do odbiorców później i jeszcze drożej, bo trzeba będzie nadrabiać dziesiątki kilometrów - tłumaczy Prześluga.
Przedsiębiorstwa spedycyjne obawiają się, że według najgorszego scenariusza z Katowic do Świnoujścia trzeba będzie pojechać przez Wrocław, Łódź, Olsztyn. To czyste szaleństwo. Mała przepustowość tras okrężnych i ograniczenia szybkości do 25 km/h zupełnie zdezorganizują transport towarowy w kraju, a węgiel zdrożeje - jak policzyli przewoźnicy - o ok. 30 proc.
Efekty takiego stanu rzeczy będą opłakane. Stracą wszyscy: producenci surowca, jego odbiorcy i przewoźnicy, a w rezultacie całe społeczeństwo. Wyższe ceny węgla spowodują podwyżki cen energii i ciepła, a kontrahenci zostaną zmuszeni do częstszego korzystania z transportu drogowego wbrew unijnej polityce ograniczania emisji CO2.
Mając na uwadze interes swych kontrahentów, Kompania Węglowa z wyprzedzeniem podejmuje działania, mające na celu uniknięcie skutków przyszłych utrudnień i zapewnienie odbiorcom regularnych dostaw surowca przez cały rok.
- Będziemy działać zdecydowanie i w porozumieniu z przewoźnikami węgla - zapowiada Zbigniew Madej, rzecznik prasowy KW.
Spółka PKP Cargo, która w ub. r. przewiozła 20,5 mln t węgla wydobytego przez największego producenta tego surowca w Europie, już zwróciła się do jego zarządu z propozycją wspólnego przeanalizowania sytuacji. Sprawą będzie musiało zająć się Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
A ja widzę Mat,że niezbyt uważnie czytasz teksty. Ten tekst został zamieszczony na portalu 1 lutego. W tej sytuacji trudno mieć pretensję do dziennikarza z Katowic, że nie wiedział, co ktoś mówił 10 lutego w Łodzi :). Dzięki jednak za dopełnienie materiału ważną deklaracją.
Widzę, że redakcja ma nieaktualne dane. Limit prędkości minimalnej ma być zmniejszony właśnie ze względu na pociągi towarowe i protesty przewoźników. Takie zapewnienie padło 10 lutego 2014 roku w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Łódzkiego.
Rozwalić cała gospodarkę żeby kilka przepłaconych pociągów mogło przejechać 200 km szybciej o minutę. To pendolina to jakiś fetysz.
A może komuś na Tym zależy. Przed wojną kolejarze mówili; Najpierw masa, potem klasa.