Właściwa organizacja transportu w kopalniach to jeden z najistotniejszych problemów, z jakimi boryka się polskie górnictwo. Wciąż wiele wypadków śmiertelnych i ciężkich ma miejsce właśnie w czasie przemieszczania się załogi.
Ponad połowa górników ankietowanych anonimowo w teście bhp przyznała się do niedozwolonej jazdy na przenośnikach taśmowych nieprzystosowanych do transportu osób. Dlatego nadzór górniczy zachęca pracodawców, by ci wprowadzali do ruchu takie właśnie urządzenia lub dostosowywali dotychczas eksploatowane do transportu załogi.
W kopalni Sobieski należącej do Południowego Koncernu Węglowego z Grupy Tauron działa już dziewięć takich urządzeń. Górników szkoli się, w jaki sposób sprawnie zająć miejsce na taśmie. Na pierwszy rzut oka nie jest to wcale łatwe zadanie, ale - jak twierdzą sami zainteresowani - wystarczy trochę potrenować, by nabrać wprawy.
Marek Rak, sztygar oddziałowy w Oddziale Taśmowym kopalni Sobieski przyznaje, że wprowadzenie tej formy transportu podniosło wyraźnie stan bezpieczeństwa w kopalni. Nie zdarzył się też żaden wypadek bezpośrednio związany z korzystaniem z przenośników taśmowych przystosowanych do jazdy ludzi.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że ilość i długość tras przenośników taśmowych eksploatowanych w podziemnych wyrobiskach kopalń węgla kamiennego w Polsce zmieniały się w ostatnich latach.
W roku 2010 było ich 1805 o łącznej długości tras 637 km, w 2011 roku - 1729 (600 km), w 2012 r. - 1900 (681,6 km). Niewiele z nich przystosowywano do jady ludzi: w 2010 r. - 7 (łączna długość trasy 5,35 km, w 2011 r. - 9 (5,33 km), w 2012 - 16 (12,07 km), w ub. r. już ponad 20.
W galerii: Jazda na taśmie w kopalni Sobieski. Jaworzno, 16 stycznia 2014 r. (zdjęcia: Jarosław Galusek - portal górniczy nettg.pl)
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
w tych okularach co mało kiedy co widać..... powodzenia