Anna Sowa ma już za sobą 25 lat pracy zawodowej. Obecnie pracuje w centralnej sterowni firmy Conbelts. Przyznaje, że okres końca lat 80. i obecne czasy to dla zakładu jak niebo i ziemia.
Nowoczesne technologie zdominowały produkcję. Kiedyś trzeba było wszystkiego doglądać osobiście, dziś poszczególne procesy technologiczne są sterowane przez specjalistyczne oprogramowanie komputerów. Ludzkiej czujności nigdy jednak nie jest za wiele - podkreśla.
Anna Sowa jest z zawodu chemikiem. Karierę zawodową zaczynała w 1988 r. w zakładowym laboratorium. Po dwóch latach otrzymała propozycję zatrudnienia w centralnej sterowni. Podjęła to wyzwanie.
- Trzeba było pójść za ciosem, uczestniczyć w kursach, szkolić się. Informatyka bardzo szybko wkraczała do firmy. Modernizowane były linie produkcyjne. Moja wytrwałość nie poszła na marne. Nabyta wiedza owocuje dziś na stanowisku pracy. Obsługa urządzeń elektronicznych nie ma dla mnie tajemnic. Wspierana przez najnowocześniejsze technologie informatyczne, czuję się pewniej. Za nic nie wróciłabym za tamten dawny pulpit sterowniczy - przyznaje.
Do zadań Anny Sowy należy dziś nadzorowanie prawidłowego przebiegu procesów technologicznych, związanych z produkcją mieszanek gumowych oraz podawaniem półproduktów na linię produkcyjną. W tej pracy liczą się podzielność uwagi i umiejętność szybkiego podejmowania decyzji w sytuacjach newralgicznych. Wystarczy jedno naciśnięcie guzika, by cała produkcja została zatrzymana. W jakich sytuacjach należy uciec się do tego ostatecznego rozwiązania? Anna Sowa wie najlepiej. Kierownictwo firmy jeszcze nigdy nie zawiodło się na jej decyzjach.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.