Kurs akcji Energi w pierwszym dniu notowań na warszawskim parkiecie spada o ponad 3 proc., przy bardzo wysokich obrotach. W ocenie analityków za podażą stoją pracownicy spółki, których akcje nie są objęte lock-upem.
- Mało kto się spodziewał spektakularnych wzrostów w debiucie Energi. Już na początku notowań mamy straty i bardzo duże obroty - powiedział PAP analityk BM BGŻ Mirosław Saj.
Na otwarciu notowań kurs Energi spadł nieznacznie, o 0,29 proc., do 16,95 zł. Po pół godzinie handlu papiery spółki tanieją o 3,53 proc. do 16,4 zł.
W tym samym czasie WIG rośnie o 0,16 proc., a WIG 20 zyskuje 0,25 proc.
Obroty na akcjach Energi wynoszą 240 mln zł, podczas gdy na całym rynku obroty wynoszą 290 mln zł.
W ocenie analityka za spadkami stoi podaż ze strony pracowników Energi.
- Myślę, że to pracownicy spółki sprzedają akcje, realizując zyski. Można się było tego spodziewać, gdyż na akcjach pracowniczych nie ma lock-upu. Kolejny raz okazuje się, że akcje spółek energetycznych nie należą do topowych i nie dają zarobić inwestorom indywidualnym.
Oferta publiczna Energi obejmowała 141.522.067 akcji należących do Skarbu Państwa, stanowiących 34,18 proc. kapitału spółki. Cena sprzedaży dla inwestorów indywidualnych i instytucjonalnych została ustalona na 17 zł wobec ceny maksymalnej na poziomie 20 zł. Wartość oferty sięgnęła więc 2,4 mld zł.
Dla inwestorów indywidualnych w ofercie publicznej Energi przeznaczono dwie transze. Inwestorzy składający zapisy w transzy dużych inwestorów indywidualnych mogli zapisywać się na maksymalnie 6 tys. akcji Energi. W transzy małych inwestorów indywidualnych inwestor mógł maksymalnie złożyć zapis na 1500 akcji.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.