Nowa propozycja Komisji Europejskiej nt. gazu łupkowego powinna ujrzeć światło dzienne na początku 2014 r. Wiele wskazuje jednak na to, że nie będzie nowych regulacji w tym względzie, a jedynie garść wytycznych w zakresie eksploatacji łupków.
Informację potwierdziła Magdalena Andreea Strachinescu Olteanu, szefowa Wydziału Nowych Technologii Energetycznych, Innowacji i Czystych Technologii Węglowych Komisji Europejskiej, w trakcie debaty Europejskiego Forum Energetycznego (26 bm.) w Parlamencie Europejskim.
Komunikat KE będzie przygotowaniem do energetycznego szczytu Rady Europejskiej w marcu 2014 r. Ma być poświęcony m.in. gazowi łupkowemu, kierunkom rozwoju polityki klimatycznej do 2030 r. oraz naprawie unijnego rynku handlu emisjami (EU ETS).
W ciągu 2-3 tygodni
unijne rządy mają podjąć decyzję w sprawie nowelizacji dyrektywy o ocenie oddziaływania inwestycji na środowisko. Mimo sprzeciwu polskich europosłów Parlament Europejski zaproponował w październiku br. zaostrzenie brzmienia tej dyrektywy tak, że może ona czynić inwestycje w wydobywanie gazu łupkowego nieopłacalnymi. Zwolennicy tego gazu wskazują na Stany Zjednoczone, które dzięki jego wydobywaniu obniżyły ceny energii, zwiększyły konkurencyjność swojej gospodarki i uzyskały niezależność energetyczną.
- Powinniśmy stanowczo badać możliwości wydobycia gazu łupkowego w Unii Europejskiej. Zbyt często tam, gdzie Amerykanie dostrzegają szansę, my - Europejczycy - widzimy jedynie zagrożenie. A przecież obniżanie cen energii i zwiększanie konkurencyjności unijnej gospodarki są kluczowe w kontekście negocjowanej obecnie umowy o wolnym handlu ze Stanami Zjednoczonymi. W tym sensie gaz łupkowy może nam pomóc uczynić Ocean Atlantycki wewnętrznym morzem naszej transatlantyckiej wspólnoty - zwracał uwagę prof. Jerzy Buzek, poseł do Parlamentu Europejskiego.
Wydobywaniu gazu łupkowego w UE sprzeciwiają się m.in. "zieloni". Ich obawy budzi sposób jego wydobywania technologią szczelinowania hydraulicznego. Polega to na wtłaczaniu pod ciśnieniem w złoża skalne zawierające gaz cieczy, składającej się z wody i substancji chemicznych. Ekolodzy twierdzą, że może to prowadzić do skażenia chemikaliami wody pitnej. Moratorium na wydobycie gazu łupkowego tą metodą wprowadziła Francja.
Tymczasem Polska
ma spore doświadczenia w dziedzinie wydobywania paliw kopalnych i stoi przed wielką szansą na wykorzystywanie własnego źródła energii. Jeśli jednak Bruksela postawi zbyt wiele wymagań, dla inwestorów eksploatacja gazu łupkowego będzie nieopłacalna.
- Rentowność inwestycji stanie się słaba, niepewna albo zupełnie zaniknie i wszyscy inwestorzy się wycofają, a sami nie podołamy wyzwaniu - twierdzi Konrad Szymański, europoseł, przypominając, że paliwa kopalne traktowane są w Unii Europejskiej jako coś nie do zaakceptowania, wręcz groźnego. - Ta ideologia, która na dobrą sprawę przeciwstawia się nauce i doświadczeniu, stanowi poważny problem polityki europejskiej. Jednak czasy, kiedy gaz łupkowy tylko i wyłącznie krytykowano, już minęły. Wielu posłów z różnych krajów widzi w nim szansę dla Europy. Teraz niezbędny jest zrównoważony system regulacyjny w tym względzie.
Ale do porozumienia w tej sprawie jeszcze daleko. Dyrektywa o ocenie oddziaływania środowiskowego gazu łupkowego jest wciąż tematem sporów. Tymczasem PGNiG realizuje 13 odwiertów m.in. na Pomorzu.
- W ciągu pół roku zweryfikujemy wszystkie dostępne dane i damy ostateczną odpowiedź na pytanie, jak duże są jego złoża - zapewnia Jerzy Kurella, pełniący obowiązki prezesa PGNiG.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.