ICCS - International Coal & Climate Summit, czyli Międzynarodowy Szczyt Węgla i Klimatu (18-19 listopada), i COP19, czyli 19. Konferencja Stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych ds. Zmian Klimatu (11-22 listopada). Zwolennicy unijnej ekopolityki uważają, że Polska promuje światowy biznes węglowy i spycha ochronę środowiska na boczny tor.
"To jawna próba zniszczenia solidarności Europy" - grzmiał w Eur- Activ, czołowym ekoportalu, Claude Turmes, wiceprzewodniczący grupy "zielonych" i regionalistów w europarlamencie. "Szczyt klimatyczny nie powinien służyć promowaniu interesów wielkich koncernów reprezentujących węglowe lobby, bo to właśnie węgiel w znacznej mierze przyczynia się do pogorszenia sytuacji klimatycznej".
Z tego, że Turmes użył łagodnego określenia "w znacznej mierze...", nie należy wyciągać zbyt daleko idących wniosków. Bowiem w polityce klimatycznej UE złem jest spalanie węgla, a dobrem energia z odnawialnych źródeł. Popierającym tę politykę nie zależy na tym, by energetyka węglowa była maksymalnie efektywna przy minimalnej emisji zanieczyszczeń. Ich celem jest bezemisyjna produkcja energii, co oznacza, w bliższej niż dalszej perspektywie, likwidację energetyki opartej na paliwach kopalnych. Że oderwane od rzeczywistości? I co z tego, w przeszłości doświadczaliśmy już takich praktyk (vide: zawracanie biegu rzek).
Dla Turmesa i innych ICCS jawi się jako naruszenie sacrum i zagrożenie dla głoszonych tez o tym, że spalanie węgla jest przyczyną wszelakiego zła i tego procesu nie da się przystosować do kanonów polityki klimatycznej UE. I dlatego dobrze, że w Warszawie będzie nie tylko COP19, ale i ICCS - organizują go Ministerstwo Gospodarki i World Coal Association (WCA - Światowy Związek Węglowy)."Głównym celem Szczytu Węgla i Klimatu jest omówienie roli innowacyjnych technologii, takich jak wysoko wydajne technologie spalania węgla oraz technologie wychwytywania i składowania dwutlenku węgla w międzynarodowych działaniach przeciwko procesowi zmian klimatu" - wyjaśniał (także i przeciwnikom węgla) Milton Catelin. Prezes WCA tłumaczył, że warszawskie spotkanie branży węglowej będzie miejscem do rozmów o praktycznych sposobach zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych ze spalania węgla i tym samym wniesie "konstruktywny wkład w międzynarodowe negocjacje klimatyczne".
Wydajne i ekologiczne
W węglowym szczycie udział zapowiedziało ok. 400 przedstawicieli branży i 40 prelegentów. Należy spodziewać się także, że w wydarzeniu uczestniczyć będzie premier Donald Tusk (który z początkiem września w Katowicach oświadczył, że polska energetyka będzie opierała się na węglu, którego spalanie prowadzone będzie przy użyciu wydajnych i ekologicznych technologii).
Podczas ICCS naukowcy i praktycy będą raportować o postępach w pracach na czystymi technologiami węglowymi (CTW), które mogą być obroną przed unijną polityczną dekarbonizacją (w USA proces ten zachodzi z przyczyn ekonomicznych, za sprawą taniego gazu łupkowego). Jaka jest przyszłość CTW (w UE), skoro wspomniany Turmes twierdzi, że "czysty węgiel jest zabójczy dla klimatu i kropka"?
- W obecnej sytuacji problemem jest to, że Unia Europejska ma zdecydowanie bardziej restrykcyjne podejście do polityki klimatycznej niż duże światowe gospodarki - komentuje europoseł Bogdan Marcinkiewicz (PO). - Niezwykle kosztowna polityka klimatyczna UE idzie pod prąd globalnym trendom. Przykładowo na świecie produkuje się dziś ponad 6 mld t węgla, z czego na kraje UE przypada zaledwie kilka procent.
"Zieloni" wiedzą swoje...
Że jest tak, a nie inaczej, nie przeszkadza "zielonym" totalnie krytykować energetyki węglowej i wychwalać pod niebiosa jedyną słuszną, czyli odnawialną. Sytuacja przypomina nieco rewolucję bolszewicką, w której klasa będąca przy władzy (OZE) chce wyrugować z systemu klasę, która była przy władzy (energetyka węglowa). Nic więc dziwnego, że zwolenników "nowej władzy" nie brakuje w Polsce. Jeden z czołowych jej przedstawicieli - dr Michał Wilczyński (b. wiceminister środowiska za rządów SLD) swoje racje przedstawił w publikacji "Zmierzch węgla kamiennego w Polsce" i na stronach portalu chronmyklimat. pl głosi, że: "Cały czas staram się podkreślać, że proces transformacji będzie rozłożony na lata. Dzisiaj na Śląsku, o czym wszyscy doskonale wiemy, działa jeden z największych producentów kolektorów słonecznych. Równocześnie, z ponad 3 mln mieszkańców Śląska w górnictwie pracuje 115 tys., czyli niewielki odsetek ludzi. To bardzo smutne, ale na dzień dzisiejszy sektor górniczy wytwarza zaledwie 3 proc. PKB".
W polemice prof. Zbigniew Kasztelewicz (AGH), obrońca roli węgla w polskim systemie energetycznym, wyjaśnia, iż: "Całe górnictwo węglowe to ponad 150 tys. pewnych miejsc pracy, a z otoczeniem daje w sumie ponad 500 tys. stanowisk. Górnictwo węglowe bez energetyki węglowej wpłaca do różnych budżetów ponad 10 mld złotych, w tym bezpośrednio do budżetów gminnych blisko 500 mln złotych rocznie".
Wiele elektrowni węglowych w Polsce jest przestarzałych. Wymiana w nich bloków skutkuje znaczną redukcją emisji CO2, czego nie chcą zauważyć w Brukseli i co przekłada się wprost na politykę Europejskiego Banku Rozwoju (EBI), który obwieścił (26 lipca) kryteria kredytowania projektów energetycznych. EBI ustalił, że 550 g CO2/kWh to maksymalny akceptowalny poziom emisyjności tego gazu przy produkcji energii. Takie kryteria spełniają jedynie elektrownie węglowe spalające znaczne ilości biomasy (od 25 proc.) oraz efektywne węglowe elektrownie kogeneracyjne...
Te (i podobne im) problemy z pewnością nie umkną uwadze podczas ICCS. Będzie on obradował, stawiam w ciemno, przy akompaniamencie protestujących ekologów. Może i tych samych, którzy wcześniej, z okazji rozpoczęcia szczytu klimatycznego, posadzą 9000 drzewek i rozreklamują ten fakt na cały świat, nie wiedząc (lub zapominając), że co roku w Polsce w lasach państwowych sadzi się ich pół miliona.
Warszawski ICCS siłą rzeczy wpisze się w ten trend rozlicznych polemik między zwolennikami "czystej" i "brudnej" energii. To będzie jednak głos dużego kalibru w obronie przed europejską marginalizacją (bo na światową raczej się nie zanosi z przyczyn przede wszystkim ekonomicznych) branży węglowej...
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
To wszystko to Bajka .jak chcesz Zaistnieć zapisz się do Zielonych .a wylądujesz w Euro Parlamencie .dziennie w Świecie Wycinają 1000000. drzew mających po 100 lat i więcej.
Taki zestaw liczb o dawna jest ogłaszany. I co? I nic, bo "zieloni" je ignorują bądź udają, że nikt nic takiego nie mówi.
Nie rozumiem dlaczego na fanatyzm "zielonych" nikt nie stosuje terapii lodowatego prysznica, w tym przypadku sa to proste jak cep dwie liczby: w 2012 roku kraje UE "wyprodukowały" 11 proc światowej emisji CO2, więc ta wielka bijatyka oredukcję tego gazu sprowadza sie do 2,2 proc. globalnej emisji. .. A w porywach wiatru do 3,3 proc., czy 4,4 procent globalnej emisji. Więc po prostu ktos wreszcie powinien wyslac ich na bardziej urodzajne pole walki, gdzie redukcja o 20 procent - z poziomu 89 proc. emisji produkowanej prze reszte świata byłaby zdecydowanie większym dorobkiem, bo ok. 19 procentowym, niż te marne 2,2 proc. uzyskane w UE... Ale przecież nie o ochrone klimatu tutaj chodzi, więc może należałoby potraktowac to towarzystwo niekoniecznie takk jak zrobili to Rosjanie, ale może po prostu jako chuliganów zakłocających swymi kłamstwami porządek i debatą publiczną...