Andrzej Matysik swoją zawodową karierę zaczynał w kopalni Polska. Był tam głównym inżynierem przeróbki. Po latach przyszło mu likwidować zakład. Gdy odchodził, nawet przez myśl mu nie przeszło, że jeszcze kiedyś tu wróci, lecz bynajmniej nie w charakterze przeróbkarza, ale animatora bluesa.
Bus wyładowany sprzętem po sam dach, w nim światowego formatu gwiazdy bluesa, a za kierownicą Andrzej na zmianę ze swymi córkami Ewą i Zosią. Bywa, że w trzy tygodnie pokonują po 8 tys. km, docierając z koncertami do Niemiec, Czech, na Słowację, Węgry i na Litwę. Agencja Delta, którą Matysik prowadzi od ponad 10 lat, organizuje występy najwybitniejszych gwiazd rodem z Ameryki. Ale koncerty to nie wszystko. Jest jeszcze kwartalnik Twój Blues, prawdziwa bomba, źródło wiedzy o tym, czym żyje bluesowy świat.
Wywiady, recenzje płyt, artykuły. Za swoją działalność na rzecz popularyzacji tego gatunku muzyki rodzina Matysików z Chorzowa uhonorowana została już prestiżową nagrodą organizacji Blues Fundation z Memphis w USA. Bieżący rok przyniósł kolejne nagrody.
Wiosną Andrzej został członkiem honorowym Słowackiego Stowarzyszenia Bluesowego za "długoletnie propagowanie bluesa". We wrześniu spotkał go kolejny zaszczyt. Przypadła mu w udziale jedna z głównych nagród German Blues Award - International, którą przyznaje niemiecka federacja fanów tego stylu. Naczelny redaktor kwartalnika Twój Blues z Chorzowa zwyciężył w kategorii "Świat".
- To doprawdy niezwykłe wyróżnienie. A wszystko zaczęło się od festiwalu w Eutin, niewielkim miasteczku niedaleko Lubeki. Majowa impreza trwa tam przez cztery dni. Na koncerty zjeżdżają fani z Niemiec i Polski. To właśnie tam zrodziło się powiedzenie Blues Freundschaft - "bluesowa przyjaźń". Impreza wylansowała już wielu znakomitych wykonawców, szanse na promocję mają również nasi artyści - mówi Andrzej.
Bluesowe koncerty cechuje niezwykła atmosfera, bo i niezwykłą historię ma sam blues, który rodził się na gankach chat murzyńskich rodzin w delcie Missisipi. W Chorzowie Andrzej Matysik organizuje doroczną imprezę pn. "Lauba pełno bluesa". Sceną jest właśnie ganek jednej z chat Górnośląskiego Parku Etnograficznego.
- To taki ukłon w stronę tradycji, bo przecież na Śląsku ganki również spełniały swoją funkcję integracyjną, gromadząc sąsiadów po pracy na chwilę relaksu. Gdy bywałem na festiwalach amerykańskich, dojrzewał w mej głowie pomysł urządzenia festiwalu właśnie w takich warunkach, z wykorzystaniem historycznej śląskiej infrastruktury - wyjaśnia.
Wieczorem festiwal przenosi się do pobliskiej "sztygarki", gdzie można rozkoszować się bluesem do białego rana niczym w chicagowskim klubie.
Bluesowa machina byłego nadsztygara przeróbki kręci się więc pełną parą niczym koła kopalnianego szybu i nic nie wskazuje na to, by rychło miała przestać. Oto bowiem z Funduszu Wyszehradzkiego udało się zdobyć całkiem spore środki na propagowanie twórczości artystów bluesowych z Polski, Czech, Słowacji i Węgier. Teraz granty wypadałoby przekuć w kolejne sukcesy.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.