Miasto, które w latach 2014-20 ma otrzymać 100 mln euro z Unii Europejskiej jako Obszar Strategicznej Interwencji (OSI), chce, by zdecydowana większość tych środków trafiła na rewitalizację przestrzeni publicznej, a tylko niewielka część na działania społeczne.
Podczas poniedziałkowej (7 października) konferencji prasowej przedstawiciele władz miasta poinformowali, że przygotowali już wstępnie 35 projektów w ramach OSI. Ich łączna wartość wynosi 770 mln zł, a więc znacząco przekracza obiecane miastu pieniądze.
- To pokazuje skalę potrzeb - mówili przedstawiciele magistratu.
Te wstępne projekty przesłano do oceny Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Śląskiego.
Według wstępnych założeń
• aż 45 proc. ze stumilionowej puli miałoby trafić na działania z Europejskiego Funduszu Społecznego,
• a tylko 55 proc. na samą rewitalizację, finansowaną z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.
Według lokalnych władz nie odpowiada to rzeczywistym potrzebom miasta. Bytom wystąpił więc do minister rozwoju regionalnego Elżbiety Bieńkowskiej o zmianę tych proporcji.
- Staramy się przekonać panią minister Bieńkowską kwotami, projektami, które przygotowaliśmy. Lepiej pokazać, co jest miastu potrzebne, zamiast dostać pieniądze i potem wymyślać do nich projekty, które nie zawsze będą adekwatne do potrzeb - wskazała Izabela Domogała, naczelniczka Wydziału Strategii i Funduszy Europejskich w bytomskim magistracie.
Przekonywała, że miasto już realizuje projekty społeczne i nie ma potrzeby ani możliwości przeznaczenia na ten cel, aż tylu środków, ile przewidują założenia w ramach OSI.
- Chcemy, by jak najwięcej pieniędzy wpłynęło na te projekty, gdzie efekty będą widoczne gołym okiem - dodała naczelniczka.
Dlatego ponad 92 proc. przygotowanych w Bytomiu projektów w ramach OSI dotyczy działań wiążących się z modernizacją tkanki miejskiej.
Prezydent miasta Damian Bartyla przypomniał, że Bytom należy do miast, w których skupiło się najwięcej problemów gospodarczych i społecznych. Miasto boleśnie odczuło restrukturyzację przemysłu w ostatnich latach. Upadło 6 działających w nim kopalń, dwie huty oraz wiele zakładów współpracujących. Podczas transformacji zniknęło - według różnych szacunków - od 30 do nawet 50 tys. miejsc pracy. Stopa bezrobocia wynosi 21 proc. Miasto się wyludnia. Liczba mieszkańców z 216 tys. w 1995 r. spadła do 161 tys. i niekorzystny trend ma się pogłębiać w kolejnych latach.
Spadek liczby mieszkańców i wysokie bezrobocie oznaczają coraz mniejsze wpływy podatkowe do kasy miasta i wzrost wydatków socjalnych. Kolejnym problemem jest zdegradowanie tkanki miejskiej, na skutek wieloletnich zaniedbań i szkód górniczych. Zdecydowana większość budynków komunalnych powstała przed 1945 r., tylko 0,6 proc. z nich wybudowano po 1981 r. Autorzy jednego z unijnych projektów badawczych ocenili, że Bytom należy do miast o największych problemach społecznych i gospodarczych w UE wśród dużych ośrodków liczących ponad 100 tys. mieszkańców.
Dlatego uznano, że Bytom wymaga szczególnych działań, stąd specjalny program w ramach OSI. Według wcześniejszych informacji miasto w ramach OSI miało otrzymać 105 mln euro. Prawdopodobnie 5 mln euro przypadnie jednak Radzionkowowi - miastu, które przed laty było częścią Bytomia.
Korzystając z pieniędzy w ramach OSI, lokalne władze stawiają głównie na odbudowę bazy ekonomicznej miasta i poprawę jakości życia mieszkańców. Dlatego przede wszystkim chcą odnowić budynki i przestrzenie publiczne.
- Mamy piękną zabudowę, ale w większości znajduje się ona w fatalnym stanie technicznym. Będzie wiele projektów związanych z komunikacją i uzbrojeniem terenów inwestycyjnych - powiedział prezydent Bartyla.
Jak dodał, 100 mln euro w ramach OSI to bardzo potrzebne miastu pieniądze, ale skala problemów jest na tyle duża, że ta kwota nie zaspokoi wszystkich potrzeb.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.