Technologia wychwytu i składowania CO2 (CCS) jest droga, niesprawdzona i być może nawet niebezpieczna dla środowiska - ocenił w Brukseli minister środowiska Marcin Korolec. Niemiecki eurodeputowany zarzuca Polsce, że nowe bloki węglowe nie są przygotowane do CCS.
- Po pierwsze, technologia CCS na poziomie przemysłowym nie jest jeszcze stosowana jako powszechny instrument. Technologia CCS to znaczy wyłapywanie, transportowanie i wtłaczanie pod ziemię dwutlenku węgla. To jeszcze nie funkcjonuje, więc to nie jest rozwiązanie, które będziemy w Polsce promować - powiedział Korolec w środę (18 września) po spotkaniu w komisji Parlamentu Europejskiego ds. środowiska.
Przypomniał, że Polska wdrożyła już unijne przepisy o CCS. "Jeśli chodzi o implementację dyrektywy (o CCS), jesteśmy zgodni z prawem europejskim, natomiast to, że implementujemy dyrektywę europejską, to jeszcze nie znaczy, że ta technologia w Polsce będzie stosowana" - zauważył.
- Dzisiaj nie widzę takiej perspektywy. To jest bardzo droga i niesprawdzona technologia i być może nawet niebezpieczna dla środowiska - podsumował szef polskiego resortu środowiska.
Sejm uchwalił ustawę o CCS 30 sierpnia; określa ona warunki tworzenia demonstracyjnych bądź badawczych instalacji CCS (Carbon Capture and Storage), czyli wychwytu i składowania dwutlenku węgla. Metoda ta jest promowana przez Komisję Europejską jako jeden ze sposobów ograniczania emisji CO2 do atmosfery. Polega ona na wychwyceniu różnymi metodami CO2 powstającego w wyniku spalania paliw kopalnych, skroplenia go, przetransportowania do miejsca składowania i zatłoczenia do izolowanej formacji geologicznej w celu trwałego przechowania.
Jednak wbrew staraniom KE podczas dwóch rund zgłaszania demonstracyjnych instalacji CCS do unijnego dofinansowania tylko Wielka Brytania złożyła taki projekt. Po unijną kasę nie zgłosiła się Polska, która wcześniej planowała pilotażowy projekt CCS przy elektrowni w Bełchatowie. Unijny program NER 300 finansuje jednak tylko do 50 proc. kosztów projektów; resztę muszą dorzucić zainteresowane kraje członkowskie lub firmy.
W lipcu socjaldemokratyczny eurodeputowany Niemiec Jo Leinen i pięciu innych europosłów złożyli zapytanie parlamentarne w gabinecie komisarz UE ds. klimatu Connie Hedegaard. Pytali się o wdrożenie przez Polskę dyrektywy CCS i zarzucali, że planowane dwa nowe bloki węglowe w elektrowni PGE w Opolu nie są przygotowane do ewentualnego wychwytywania i składowania dwutlenku węgla. Ich zdaniem takiej gotowości wymaga dyrektywa o CCS. Dotąd Hedegaard nie odpowiedziała na interpelację.
Leinen ponownie podniósł ten temat w środę podczas spotkania komisji PE ds. środowiska z ministrem Korolcem.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.