Z dużym zaskoczeniem dla kompanii górniczych rząd kenijski unieważnił część licencji na wydobycie i dwukrotnie podniósł podatki górnicze do poziomu 5 proc. - informuje agencja Reutera.
Wszystkie licencje wydobywcze wydane między 14 stycznia a 15 maja 2013 r. - z wyjątkiem tych, dotyczących ropy naftowej i gazu - zostały unieważnione przez państwo. Decyzja rządu zapadła po wielu skargach na procedurę wydawania licencji w ciągu 5 miesięcy. Był to okres, w którym w Kenii zaszły gruntowne zmiany w składzie rządu i w administracji.
Kompanie górnicze, które działają w tym afrykańskim kraju, przekonują, że nie miały pojęcia o tym, co nastąpi.
- Musieliśmy przejść całą prawną procedurę niezbędną do otrzymania licencji na wydobycie - powiedział agencji Reutera proszący o anonimowość urzędnik kompanii Canada's Pacific Wildcat Resources. - Jestem pewien, że jakiekolwiek byłyby przczyny unieważnienia licencji, my jesteśmy czyści.
Najib Balala, kenijski sekretarz stanu ds. górnictwa wyjaśnia, że rząd, który wybrano w kwietniu, chce zapenić krajowi dochody odpowiednie do potencjału bogactw mineralnych, jaki posiada Kenia.
Balala powołał już specjalny zespół, którego zadaniem będzie lustracja wszystkich licencji wydobywczych od stycznia 2003 r.
W Kenii - najbardziej nieodkrytym jeszcze kierunku światowych inwestycji wydobywczych - działa ponad 300 firm górniczych. Potwierdzono występowanie bogatych zasobów tytanu, złota i węgla oraz miedzi, magnezu, niobu i tzw. pierwiastków ziem rzadkich - informuje mining.com.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.