Wobec chaotycznych działań rządu w sektorze energetycznym, z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa cieszą inwestycje takie jak rozbudowa Opola, czy projekt własnej elektrowni realizowany przez Kompanię Węglową na terenie dawnej kopalni Czeczott w Woli k. Pszczyny - mówi prof. WŁADYSŁAW MIELCZARSKI.
Czy to oznacza, że mamy do czynienia z początkiem renesansu węgla w Polsce, a może to tylko chwilowy trend? Jak możemy interpretować dziś poszczególne posunięcia w sektorze węglowym?
Podjęcie działania w kierunku budowy elektrowni przez Kompanię Węglową jest naturalne, ponieważ gwarantuje to wieloletni zbyt na wydobywany węgiel. Dodatkowym elementem jest eliminacja ryzyka w łańcuchu wartości, poprzez ustalenie wewnętrznej ceny paliwa, która może być indeksowana na przykład ceną energii elektrycznej. Zmniejsza to znacznie ryzyko dla inwestora elektrowni, a dla dostawcy paliwa gwarantuje długoletnie, w horyzoncie czasowym 25-30 lat, kontrakty na sprzedaż węgla. Dlatego działania Kompani Węglowej są pozytywne, ponieważ zmierzają do długoletnich gwarancji zbytu paliwa, co w górnictwie, gdzie występują duże koszty kapitałowe, jest bardzo ważne.
Kompania Węglowa podpisała również list intencyjny z GK PGE w sprawie długoterminowych dostaw węgla do przyszłej elektrowni w Opolu. Jest to podobny kierunek działania, jak budowa własnych bloków wytwórczych, a przy zdolnościach wydobywczych Kompanii Węglowej dostawy węgla zarówno dla nowego bloku w Opolu, jak i dla własnej elektrowni nie będę stanowiły problemu.
Polska jest członkiem Unii Europejskiej i nasze decyzje dotyczące energetyki muszą w dużym stopniu uwzględniać przepisy wspólnotowe. W jakim kierunku zmierzać będzie Pańskim zdaniem unijna polityka klimatyczna i czy nie zahamuje ona zapowiadanych przez rząd inwestycji w polskie górnictwo?
Trzeba mieć nadzieję, że polityka klimatyczna ulegnie złagodzeniu ze względu na kryzys ekonomiczny i na wyczerpujące się możliwości oddziaływania na zmianę technologii. Cena pozwoleń na emisje CO2, która spowodowałaby że gaz byłby bardziej konkurencyjny od węgla wynosi 25-30 euro za tonę przy obecnych cenach gazu, a dla źródeł odnawialnych ponad 40 euro za tonę. Jednak tak duże ceny pozwoleń byłyby bardzo negatywne dla gospodarki europejskiej prowadząc do ucieczki przemysłu i wzrostu bezrobocia.
Polityka klimatyczna w obszarze ograniczania emisji, bo innych obszarów jak np. poprawa efektywności energetycznej nikt jej nie kwestionuje, w inny sposób oddziałuje na różne gospodarki europejskie: mało na gospodarkę francuską, średnio negatywnie na niemiecką i bardzo negatywnie na gospodarkę Polski.
Politykę klimatyczną należy postrzegać bardziej jako grę interesów niż rzeczywistą troskę o środowisko. Są gałęzie przemysłu w Europie, które postawiły na dekarbonizację i zainwestowały w to olbrzymie środki, a obecnie chcą te środki odzyskać. Przy braku porozumienia post-Kyoto samodzielna polityka klimatyczna Unii Europejskiej sprowadza się od obciążania kosztami jednych krajów dając możliwość zarabiania innym krajom. Polska niestety znalazła się w grupie krajów, które ponoszą największe koszty polityki klimatycznej.
Dziś nawet miałem telefon od jednego z dziennikarzy z Zachodniej Europy, który spytał się co stanie się z polską gospodarką, jeżeli polityka klimatyczna Unii Europejskiej ulegnie zaostrzeniu? Odpowiedziałem, że nastąpi degradacja gospodarki, spadnie PKB, nastąpi ucieczka przemysłu, a w jej efekcie wzrost bezrobocia, co zwiększy emigrację zarobkową. Skutkiem tego będzie zmniejszenie zużycia energii i nie będą potrzebne inwestycje w energetyce, a na pewno zmniejszą się emisje CO2.
Czy rozpoczęcie tych projektów może być początkiem powrotu do strategicznych inwestycji w węgiel? Czy możemy to odczytywać jako krok w kierunku realizacji coraz powszechniejszych haseł reindustrializacji w UE?
Polska powinna, na ile to możliwe rozwijać produkcję energii ze źródeł odnawialnych (OZE). Jednak trzeba zdawać sobie sprawę, że wpływ OZE na bilans mocy i bezpieczeństwo energetyczne jest niewielki. To bezpieczeństwo wymaga zapewnienie ciągłości zasilania, wtedy gdy odbiorcy najbardziej potrzebują energii elektrycznej. W warunkach polskich są to godziny wieczorne (20:00) w miesiącach zimowych, kiedy temperatury na zewnątrz spadają poniżej 20 stopni Celsjusza. Panele słoneczne wtedy nie działają. Wiatr może wiać lub nie, a biogazownie mogą pracować, o ile wcześniej zgromadziły zapasy paliwa.
Aby zapewnić bezpieczeństwo energetyczne trzeba mieć nie tylko mocy wytwórcze, ale muszą być one dyspozycyjne. Odpowiednią dyspozycyjność zapewniają tylko technologie jądrowe, gazowe i węglowe. Elektrownie jądrowe są zbyt kosztowne i nie mają akceptacji społecznej. Gaz mamy w ograniczonych ilościach, więc zostaje węgiel. Czy go się lubi czy nie, jest to jedyne paliwo jakie może zapewnić bezpieczeństwo energetyczne w Polsce.
Jaki przewiduje Pan harmonogram realizacji wymienionych inwestycji? Czy rządowe zapowiedzi rozpoczęcia prac w Opolu w nadchodzącym miesiącu są realne?
Budowa bloku od chwili wejścia na plac trwa około 60 miesięcy, a więc miesiąc wcześniej czy później nie robi wielkiej różnicy. Rozpoczęcie budowy wymaga podpisania konkretnych umów z wykonawcami, uzyskania wszystkich pozwoleń oraz zamknięcie finansowania. Będzie to trudno zrobić w kilka miesięcy. W dalszym ciągu pomimo podpisania listu pomiędzy GK PGE i Kompanią Węglową, i chociaż jest to krok w dobrym kierunku, nie powstały nowe okoliczności poprawiające efektywność tej inwestycji.
Pojawiają się głosy krytyków o wysokich kosztach wydobycia polskiego "czarnego złota", czy polski węgiel jest dziś konkurencyjny i czy nie grozi nam np zalanie dużą ilością tańszego węgla chociażby ze wschodu? Prościej ujmując jakie wskazałby Pan mocne i słabe strony polskiego węgla?
Ceny węgla na świecie maleją, ponieważ wiele krajów jak np. USA przestawia się przy produkcji energii elektrycznej z węgla na gaz. Występuje duża podaż węgla, co nie znaczy, że jego ceny będą cały czas malały. Wydobycie węgla w innych krajach też kosztuje, a dodatkowo trzeba zapłacić za jego transport.
Myślę, że polskie górnictwo może być konkurencyjne, o ile nastąpi lepsze wykorzystanie majątku. To, aby polskie górnictwo było konkurencyjne nie jest tylko w interesie samego górnictwa, czy energetyki, ale w interesie gospodarki całego kraju.
Prof. dr hab. inż. Władysław Mielczarski pracuje na stanowisku profesora zwyczajnego w Instytucie Elektroenergetyki Politechniki Łódzkiej, będąc jednocześnie członkiem Europejskiego Instytutu Energii (European Energy Institute), wybranej grupy szesnastu ekspertów z krajów Unii Europejskiej, pełniących funkcję doradczą (think tank) w sprawach energetycznych.
Instytut Kościuszki - niezależny, pozarządowy instytut naukowo-badawczy - think tank - o charakterze non profit, założony w 2000 r. w Krakowie. Instytut dostarcza analiz i ekspertyz m.in. dla Parlamentu Europejskiego, Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP, współpracuje także z instytucjami administracji centralnej i samorządowej.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.