Blokadą drogi uderzyli lokalni właściciele gruntów w australijską firmę górniczą Whitehaven Coal, która zamierza otworzyć nową kopalnie węgla kamiennego Maules Creek na północnym zachodzie Nowej Południowej Walii - podaje mining.com za gazetą The Guardian.
Nie mogąc dojechać na plac budowy, robotnicy porzucili roboty.
Tydzień temu kompania cieszyła się po otrzymaniu ostatecznej zgody rządu na inwestycję. Jej wydanie trwało aż trzy lata a firma wypłaciła już na projekt ok. 160 mln dol. W ostatnich dniach Whitehaven chciała zacząć budowę dróg dojazdowych i infrastruktury wokół kopalni, aby móc wysłać pierwsze transporty węgla w drugiej połowie 2014 r.
- Nasz projekt przeszedł pomyśle jedną z najbardziej rygorystycznych procedur zatwierdzenia, jaką kiedykolwiek przeprowadzano w Nowej Południowej Walii. Dokumentację weryfikowało duże grono najbardziej uznanych ekspertów ochrony środowiska - oznajmił Paul Flynn, dyrketor zarządzający kompanii we wtorkowym komunikacie (9 lipca).
Tymczasem wspólnoty Aborygenów nie są wciąż przekonane do budowy kopalni i martwią się, że zakład pochłonie 4 tys. akrów "znaczących kulturowo lasów i miejsc o dużej wartości". Rzecznik tubylczych właścicieli gruntów Stephen Talbot tłumaczy, że protesty i pikiety będą powtarzane z udziałem coraz większej liczby demonstrantów.
Odkrywkowa kopalnia Maules Creek ma wydobywać do 13 mln t węgla rocznie na obszarze Lasu Państwowego Leard, w którym firma Wyitehaven eksploatuje już złoża innej kopalni - Tarrawonga. W pobliżu na zalesionym terenie Leard działa również japońska kopalnia firmy Idemitsu Kosan.
Czytaj też: Jedni zamykają kopalnie, inni otwierają
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.