Władze w Sofii zapewniły w poniedziałek Gazprom, że opóźnienie w realizacji projektu gazociągu South Stream na jej terytorium zostanie nadrobione i budowa bułgarskiego odcinku rozpocznie się do końca roku.
Prace na bułgarskim odcinku miały się zacząć w połowie lata, lecz wciąż nie ma oceny oddziaływania na środowisko ani pozwolenia na budowę.
Po rozmowie z szefem Gazpromu Aleksiejem Millerem, który przybył w poniedziałek z krótką wizytą w Sofii, minister gospodarki i energetyki Dragomir Stojnew powiedział, że prace, których powinna realizować bułgarska strona, zostaną przyśpieszone. Podkreślił jednak, że dla Bułgarii jest ważna całościowa regulacja projektu, która będzie wynikiem negocjacji między UE a Rosją.
- Dla nas jest ważne, by doszło do dywersyfikacji tras dostaw rosyjskiego gazu - stwierdził Stojnew.
- Bułgarski odcinek powstanie dzięki finansowaniu projektowemu, bez gwarancji państwowych - dodał.
- W grudniu 2015 r. pierwszy gaz powinien popłynąć gazociągiem South Stream, który obecnie jest największym inwestycyjnym projektem w Europie - powiedział Miller, który wyraził również przekonanie, że prace na bułgarskim odcinku będą realizowane zgodnie z harmonogramem.
Miller przypomniał, że cena bułgarskiego odcinku wynosi 3,1 mld euro i Rosja jest gotowa finansować całą tę inwestycję. Bułgaria nie zostanie obciążona obecnie, a będzie spłacać zadłużenie kosztem przyszłych opłat tranzytowych. Według strony bułgarskiej, Sofia nie będzie otrzymywać tych opłat przez 15 lat.
- Dla strony bułgarskiej realizacja inwestycji nie jest związana z żadnym ryzykiem finansowym - podkreślił Miller i dodał, że prace na budowie będą wykonywać bułgarskie firmy, co oznacza nowe miejsca pracy.
Liczący 3 600 km South Stream, wspólny projekt Gazpromu i włoskiej firmy ENI ma zapewnić dostawy rosyjskiego gazu do Europy Zachodniej z ominięciem Ukrainy. Gazociąg ma prowadzić z Rosji do Bułgarii Serbii i Węgry do Austrii i Słowenii. Pod koniec października 2012 r. ostateczną zgodę na budowę swoich odcinków gazociągu wydały Węgry i Serbia.
Bułgarski odcinek będzie miał długość 540 km z trzema stacjami kompresorowymi i jednym, 59-kilometrowym, odgałęzieniem. Przepustowość ma wynieść 63 mld metrów sześciennych rocznie. Gazociągiem będzie zarządzać spółka, w której Bułgaria i Rosja mają po 50 proc. udziałów.
Po fiasku popieranego przez UE projektu Nabucco, który miał dostarczać gaz z Azerbejdżanu do Europy, South Stream pozostał jedynym regionalnym projektem gazowym, który przechodzi przez Bułgarię.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.