Kryzys polityczny w Egipcie wywindował ceny ropy naftowej. Notowania w Nowym Jorku wahały się w najwyższym przedziale od ponad roku. Przejęcie władzy przez armię i zaprzysiężenie tymczasowego prezydenta uspokoiło jednak sytuację i ceny w czwartek spadały.
W środę (3 lipca) wieczorem egipska armia odsunęła od władzy prezydenta Mohammeda Mursiego i wyznaczyła przewodniczącego trybunału konstytucyjnego Adliego Mansura na tymczasowego szefa państwa.
W nocy egipskie służby bezpieczeństwa aresztowały przywódców Bractwa Muzułmańskiego i islamistycznej Partii Wolności i Sprawiedliwości (PWiS), do której należał kiedyś Mursi. Sam prezydent, którego rezygnacji domagało się miliony protestujących od kilku dni ludzi, jest przetrzymywany przez wojsko. W starciach zginęło już ponad 20 osób.
Traderzy ropy naftowej oceniali, że niepewna sytuacja w Egipcie może spowolnić przepływ ropy z Bliskiego Wschodu. W środę cena baryłki w Stanach Zjednoczonych przekroczyła 106 dolarów. Baryłka lekkiej ropy Crude była wyceniana na 102,18 dol, najwięcej od 14 miesięcy. W czwartek rano baryłka ropy Brent spadła o 50 centów do 105,25 dol, w dół poszła też lekka ropa.
Egipt nie jest wprawdzie producentem ropy naftowej, ale kontroluje kanał Sueski, jeden z najbardziej uczęszczanych kanałów żeglugowych na świecie, co sprawia, że kraj ten odgrywa kluczową rolę w utrzymywaniu globalnego łańcucha dostaw surowców energetycznych.
Kanał Sueski też odgrywa ważną rolę w gospodarce egipskiej ponieważ jest jednym z głównych źródeł dewiz. A tych - zwłaszcza w związku z kulejącą od czasów Arabskiej Wiosny w 2011 r. turystyką - brakuje. Dlatego obserwatorzy nie spodziewali się, żeby przeprawa, dzięki której tankowce nie muszą okrążać Afryki i nadkładać 7,5 tys. kilometrów została zamknięta.
- Moim zdaniem jednym z podstawowych celów egipskich wojskowych będzie ochrona kanału. Szanse, by doszło tam do zakłócenia dostaw są nikłe - powiedział cytowany przez jedną z amerykańskich gazet analityk branży naftowej Jim Ritterbusch.
Kraje Bliskiego Wschodu odpowiadają za jedną czwartą światowego wydobycia ropy naftowej (ok. 23 mln baryłek). Około 2 mln baryłek, czyli ponad 2 proc. światowego zapotrzebowania transportowane jest codziennie przez Kanał Sueski, łączący Morze Śródziemne z Morzem Czarnym. Gros z tych dostaw kierowanych jest do Europy, ale niezależnie od tego, gdzie dojdzie do spadku dostaw, ceny idą w górę na całym świecie.
Rynki w czwartek pozytywnie zareagowały na przejęcie władzy w Egipcie przez armię. Na dalszą stabilizację wpłynie zapewne zaprzysiężenie przewodniczącego egipskiego trybunału konstytucyjnego na tymczasowego prezydenta.
- Jest za wcześniej, żeby mówić, że sytuacja się uspokoiła, ale bezpieczne działanie Kanału Sueskiego wydaje się być zagwarantowane - powiedział cytowany przez Reutera analityk rynku ropy Tamas Varga.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.