Działające w Kompanii Węglowej związki zawodowe nie akceptują planów restrukturyzacji kopalń Brzeszcze i Piekary, zgodnie z którymi blisko 2,5 tys. górników z tych zakładów ma być przeniesionych do innych kopalń. Rozmowy w tej sprawie będą kontynuowane.
W środę (3 lipca) w siedzibie Kompanii Węglowej odbyło się spotkanie, podczas którego dyrekcje obu kopalń zapoznały związkowców z preferowanymi wariantami restrukturyzacji tych przynoszących straty zakładów. Mają one zredukować zatrudnienie i ograniczyć wydobycie węgla, aby wyjść na prostą. Plan zakłada, że górnicy nie będą zwalniani, ale przenoszeni do innych zakładów.
Z informacji podanych w środę przez związkowców wynika, że w kopalni Brzeszcze miałyby pozostać dwie ściany wydobywcze i ok. 1,8 tys. górników (wobec ponad 3 tys. obecnie), a w kopalni Piekary jedna ściana i ok. 1,5 tys. pracowników (dziś 2,7 tys.). Oficjalnie Kompania Węglowa nie potwierdza tych danych.
- Podawanie konkretnych liczb jest przedwczesne, ponieważ ostateczne decyzje dotąd nie zapadły. Mówimy o różnych wariantach restrukturyzacji i alokacji załogi - powiedział rzecznik Kompanii Zbigniew Madej.
Szef górniczej Solidarności Jarosław Grzesik potwierdził natomiast, że przedstawione stronie związkowej plany dyrekcji obu kopalń przewidują alokację ok. 2,5 tys. pracowników. Zaznaczył, że związkowcy uważają takie działania za nieuzasadnione i nie godzą się na nie.
- Nie ma naszej akceptacji dla tych planów; po dzisiejszym spotkaniu w Kompanii Węglowej zamierzamy kontynuować rozmowy na ten temat na szczeblu kopalń. Chcemy, by w kopalni Brzeszcze powstał zespół z udziałem przedstawicieli dyrekcji i związków, który jeszcze raz przeanalizuje sytuację i zaproponuje rozwiązania - powiedział Grzesik.
Kopalnie Brzeszcze i Piekary przynoszą straty; na zwałach tej pierwszej leży kilkaset tysięcy ton niesprzedanego węgla - Kompania ogłosiła przetarg na sprzedaż zwałów. Zarząd Kompanii chce, by obydwa zakłady ograniczyły koszty i dostosowały wydobycie węgla do popytu, osiągając rentowność. Związkowcy uważają natomiast, że takie ograniczenia (załogi i wydobycia) oraz zaniechanie robót przygotowawczych to prosta droga do likwidacji obu kopalń. Zaprzecza temu zarząd Kompanii.
W maju tego roku do działań naprawczych w nierentownych kopalniach lub likwidacji nierentownych mocy wezwał zarządy spółek węglowych wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz, odpowiedzialny w tym resorcie za sprawy górnictwa.
Przedstawiciele Kompanii zaznaczają, że planowana restrukturyzacja nie oznacza ani likwidacji kopalń, ani zwolnień pracowników, a jedynie możliwość ich alokacji. W maju prezes Kompanii Joanna Strzelec-Łobodzińska ogłosiła, że firma nie zamierza likwidować kopalń; ma zamykać jedynie te, gdzie skończył się węgiel. Obecnie na przykopalnianych zwałach w Kompanii Węglowej jest ok. 6 mln ton niesprzedanego węgla.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Ludzie to może się trzeba obudzić i ruszyć do naszej polskiej Wenecji i zatopić kilka gondoli!!!!! LUDZIE POBODKA oni nas sprzedadzą !!!!!!!!
brzeszcze mają odgórnie wstrzymaną sprzedaż węgla jeśli ktoś przyjedzie po węgiel na wadze lub w kasie dowie się że nie ma sprzedaży gotówkowej bo nie ma węgla a górnikom wciska się kit że nie ma wydobycia bo nie ma chętnych na zakup węgla ---po prostu ktoś z rządu ma chrapkę na tą kopalnie bo inwestycje idą pełną parą nowa stacja odmetanowania , remonty budynków --po co to jak kopalnia przynosi "straty"?
Nie można twierdzić, że obie kopalnie przynoszą straty bo zdania na nie nałożone dotyczą tylko wydobycia i drążenia chodników. :)
dlaczego piszecie, że kopalnia Brzeszcze przynosi straty? Za sprzedaż węgla odpowiada centrala KW. Dlaczego więc sprzedawany jest węgiel z Piasta o nieco gorszych parametrach, a ten lepszy-brzeszczański jest przez centralę zamrożony? Dlaczego nie zdecydują sprzedać naszego? Mało tego. Gdy jakiś czas temu dyrektor znalazł kupca na 200 tys. ton węgla to po oznajmieniu tego w centrali KW został zdyscyplinowany aby nie mieszać się w handel bo on od tego nie jest. Nie dziwne? Dlaczego już w ubiegłym roku w sąsiedniej Woli budowano asfaltownię, w której udziały ma minister Tomczykiewicz (pochodzi z Pszczyny) ? Czyżby nie chodziło o plany drogi? Pójdzie trasa S-1 i asfalt z ministerialnego zakładu, za który on będzie brał państwowe pieniądze. To jest skandal i kpina jak się w kraju robi ludzi w balona. Decyzje w KW są już dawno podjęte i to decyzje polityczne. A ciemnocie można wciskać kit o nierentownych kopalniach i inne bajki. Skandal w biały dzień i nic więcej