W portalu górniczym nettg.pl pojawiła się informacja Agencji Informacyjnej Newseria o rozmowach jakie zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej miał prowadzić ze stroną społeczną o wprowadzeniu pracujących sobót. Wynagrodzenie za dodatkowy dzień pracy miałoby być na takim samym poziomie, jak w pozostałe dni robocze. Związkowcy z JSW stwierdzają, że spotkania na ten temat nie miały miejsca i podkreślają, że soboty, niedziela i święta powinny byc dniami wolnymi od pracy.
Sześciodniowy tydzień pracy w kopalniach oznaczałby - zdaniem zarządu - zwiększenie konkurencyjności spółki, a w konsekwencji zatrudnienie nowych pracowników. Robert Kozłowski, wiceprezes spółki podkreślał, że kopalnie powinny dążyć do jak najlepszego wykorzystania posiadanego majątku produkcyjnego i temu miałby służyć pomysł wydłużenia tygodnia pracy.
Na informację o prowadzonych rozmowach zareagowali związkowcy z JSW, którzy podkreślają, że nigdy nie miały one miejsca.
- Żadnych rozmów na temat wprowadzenia sześciodniowego tygodnia pracy nie prowadziliśmy. Stanowisko związków zawodowych, w tym Solidarności, jest jednoznaczne - soboty, niedziele i święta są i powinny być dniami wolnymi od pracy. Nic mi nie wiadomo na temat rozmów, o których wspomina w wypowiedzi udzielonej mediom członek Zarządu JSW pan Robert Kozłowski. Przykro mi, że próbę tworzenia nowego wewnątrzukładowego prawa pracy pracodawca rozpoczyna za pośrednictwem mediów - komentuje w materiale opublikowanym na stronie internetowej górniczej Solidarności Sławomir Kozłowski, szef największej organizacji związkowej działającej w JSW, który podkreślił, że po informacji o wydłużeniu tygodnia pracy w siedzibach zakładowych struktur "S" rozdzwoniły się telefony.
- Dzwonili nasi członkowie i mówili, by absolutnie nie iść na żadne ustępstwa, a w razie potrzeby przeprowadzić referendum wśród pracowników JSW, którzy sami wypowiedzieliby się na temat wydłużenia tygodnia pracy. Jeśli Zarząd Spółki będzie się upierał przy swoim, takie referendum oczywiście przeprowadzimy - zapewnia związkowiec. - Opinię wiceprezesa traktujemy jako próbę sztucznego wywołania niepokojów wśród pracowników, co się może źle skończyć, bo jest takie powiedzenie, że kto sieje wiatr, ten zbiera burzę. Na przyszłość radziłbym, żeby członkowie kierownictwa JSW dokładniej analizowali treść swoich wypowiedzi przed ich upublicznieniem - stwierdził przewodniczący Kozłowski.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Jeżeli prezes i członkowie zarządu też będzie pracowali w takim systemie to nie ma sprawy !
Ciekawe, co bedzie, jak zasypie nas wegiel ze zloz odkrywkowych z Mongolii. A jezeli nawet nie zasypie, to na pewno bedzie mial wplyw na ceny swiatowe. Tam wydobycie jednej tony kosztuje 18 dolarow. U nas 100dol. Ponadto Australia zatrudnia Chinczykow, ktorzy obnizaja koszty, pracujac za miske ryzu. Idą ciekawe czasy...
jesteście naprawde niepoważni Prezesie JSW obudz sie !!!!!!