W największym na świecie porcie węglowym w Newcastle robotnicy przeprowadzą w piątek (24 maja) ośmiogodzinny strajk przeciwko proponowanym zmianom umów, które pogarszałyby ich warunki i wiązały się z likwidacją miejsc pracy.
Strajk zapowiedział morski związek zawodowy MUA (The Martime Union of Australia). W zeszłym tygodniu 200 pracowników zatrudnionych w usługach przeładunku węgla przegłosowało zgodę na rozpoczęcie dwutygodniowej akcji, podczas której dochodzić będzie do postojów trwających od 8 do 24 godzin.
Do spustoszenia w australijskim sektorze węglowym doprowadziły w ostatnich miesiącach spadające ceny węgla i szybko rosnące koszty działalności. Stowarzyszenie Węglowe w Australii oblicza, że od 2012 r. zwolniono z pracy już 9 tys. osób w branży - podaje portal mining.com.
Z portu w Newcastle węgiel opałowy eksportuje się głównie do Japonii, Południowej Korei i Chin. Jeśli akcja protestacyjna potrwa w terminalach dłuższy czas, robotnicy portowi doprowadzą do wyhamowania wysyłki nadmiernych ilości węgla, co z kolei podniesie jego ceny, które spadły przez ostatnie dwa miesiące o 8 proc.
Wśród pięciu central związkowych, które przystąpią do strajku, są przedstawiciele producentów, marynarzy, tranportu, komunikacji, energetyki i robotników protowych. Negocjują nową umowę zbiorową, która miałaby obowiązywać przez ponad 9 miesięcy.
Jak wylicza gazeta The Newcastle Herald, ponad połowę węgla wysyłanego z Newcastle eksportuje się obecnie ze stratą.
W porcie 85 proc. całego eksportu stanowi bardzo tani węgiel używany w elektrowniach. Natomiast ceny węgla, który wykorzystuje się do produkcji stali, wciąż osiągają ok. 140 dol. za tonę. Tańszy węgiel energetyczny kosztuje ok. 87 dol/t.
Obliczono że w ponad 40 z 71 kopalń cena taka jest niższa od kosztu produkcji tego paliwa.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.