W czasie piątkowej (10 maja) konferencji Jastrzębskiej Spółki Węglowej przedstawione zostały wyniki finansowe. Przy tej okazji poruszone zostały także kwestie zapasów jakie zgromadziła spółka. Zagadnienia te omówił Grzegorz Czornik, wiceprezes JSW ds. handlu.
- Zapas na poziomie 1,2 miliona ton nie jest dla nas zapasem trudnym. To jest zapas, który jest w 11 zakładach produkcyjnych, sześciu górniczych i pięciu koksowniczych. Te zakłady nie mogą pracować bez zapasów - mówił Czornik, który podkreślił, że pewien poziom zapasów jest koniecznością.
- Uważamy, że pewien zapas koksu na poziomie 100 -200 tysięcy ton jest zapasem operacyjnym, który w pięciu zakładach koksowniczych jest konieczny, by właściwie nimi zarządzać.
- W węglu koksowym w zasadzie jakiś nadmiernych zapasów już nie mamy. Jesteśmy w tym względzie raczej zbilansowani. Natomiast w węglu energetycznym na dzień dzisiejszy korygujemy zapasy w dół. Muszę jednak przypomnieć o naszej polityce - nie możemy być spółką, która nie ma zapasów węgla energetycznego. Naszym odbiorcom mówimy, że jesteśmy pewnym dostawcą, a węgiel energetyczny podpisany w umowach będzie dostarczony i nie będzie żadnych wpadek. Taki serwis dla klientów oferujemy już do lat. Nasi klienci korzystają z tego i są z tego zadowoleni. Żeby to realizować musimy mieć zapasy - powiedział Czornik, który przedstawił także poziom zapasów JSW w zakresie węgla energetycznego.
- Zdefiniowaliśmy zapas węgla energetycznego na poziomie 200-500 tysięcy ton. Jest to właśnie zapas operacyjny, rynkowy, poprzez który staramy się realizować politykę pewnego dostawcy. Obecnie nasze zapasy węgla energetycznego znajdują się w tym przedziale.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.