Przez pochodnie gazowe, płonące bez przerwy na polach naftowych, zniszczony wojną Irak corocznie puszcza z dymem miliardy dolarów. Zaoszczędzone - zasilą rządowy budżet na odbudowę kraju oraz konta koncernu Shell, który rozpoczął w środę (1 maja) największą jak dotąd na świecie operację zagospodarowania gazu marnowanego w płonących flarach południowego Iraku.
Wspólny projekt Shella i państwowej kompanii irackiej Basrah Gas Co - jak donosi Financial Times - wart jest 17 mld dol. i wykorzysta gaz, będący produktem ubocznym wydobycia ropy z trzech ogromnych pól nafotwych: Rumaila, West Qurna-1 i Zubair. Marnotrawione dotąd paliwo gazowe trafi do elektrowni, poprawiając nie do poznania stan niedoinwestowanej od dekad irackiej energetyki. FT zauważa, że po 10 latach od inwazji USA i usunięciu Saddama Husseina w Iraku ciągle nierzadkie są wyłączenia prądu z powodu braku mocy.
Projekt przewiduje też budowę dużej skraplarni gazu LNG, którego nadwyżki byłby wysyłane na eksport po zaspokojeniu wewnętrznego zapotrzebowania Iraku.
Po kilkuletnich negocjacjach ustalono powołanie na ćwierć wieku joint venture, w którym Shell ma 44 proc. udziałów, rząd iracki (przez South Gas Company) - 51 proc. a japońska korporacja Mitsubishi - 5 proc. Wartość wszystkich inwestycji wyniesie 13 mld dol. z możliwością dołożenia następnych 4 mld dol. na budowę fabryki LNG na eksport.
Zdaniem Alego Khudaira, szefa irackiej kompanii gazowej, w rejonie Basry marnuje się przez spalanie w pochodniach każdego dnia około 20 mln m sześc. gazu, a tylko 10 mln m sześc. dziennie udaje się jakoś zagospodarować.
- Każdego dnia marnotrawimy miliony dolarów bogactwa tego kraju - powiedział Khudair reporterowi Financial Times. - Partnerstwo z kompaniami światowej klasy, jak Shell i Mitsubishi dopomoże Irakowi wypełnić cel, a mianowicie zbudować infrastrukturę do wychwytu gazu, wyeliminować spalanie gazu w pochodniach, uzyskać paliwo dla irackiego przemysłu oraz wyprodukować elektryczność, która zapewni gospodarce rozwój a państwu dodatkowe dochody - powiedział Khudair.
W opinii fachowców Shella iracka kompania gazowa będzie w stanie unowocześnić istniejące zaniedbane gazownie a także zbuduje nowe. Ich łączną produkcję uda się zwiększyć z obecych 11,3 mln m sześc. do 56,6 mln m sześc. dziennie. Hans Nijkamp, dyrektor Shella w Iraku, wyjaśnia, że jego firma zobowiązała się dostarczyć Irakijczykom technologię, finansowanie, doświadczony personel i know-how.
źródło: Financial Times www.ft.com
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.