Z Trybuną Górniczą rozmawia DAMIAN BARTYLA, prezydent Bytomia...
Miał Pan wątpliwości opiniując pozytywnie plan ruchu kopalni Bobrek-Centrum na najbliższe dwa lata?
Nie miałem żadnych wątpliwości. Przy opracowaniu i opiniowaniu tego planu pracowało tak wielu znawców tematu, którzy wprowadzili do dokumentu zapisy gwarantujące zminimalizowanie negatywnego oddziaływania na powierzchnię, że ze złożeniem podpisu nie wahałem się ani chwili. Uważam, że interes miasta został zabezpieczony zdecydowanie lepiej niż w ostatnich latach.
Kilkanaście miesięcy temu, po wydarzeniach w Karbiu, ówczesne władze Bytomia wskazywały, że górnictwo jest dla miasta gwoździem do trumny...
Jestem przeciwny takiej opinii. Kopalnia jest największym pracodawcą, a odbudowa bazy gospodarczej miasta musi się odbywać w oparciu o największe podmioty. Kopalnia jest motorem tej odbudowy, wokół którego skupiają się firmy średnie i małe. Dlatego uważam, że miasto powinno wspierać kopalnię w funkcjonowaniu. Dzisiaj jej likwidacja przyniosłaby fatalne skutki, zarówno ekonomiczne jak i społeczne.
W Bytomiu powstała Rada Biznesu. Jaką rolę spełnia w niej kopalnia Bobrek-Centrum?
Zależało nam, aby w radzie zasiedli przedstawiciele największego pracodawcy, ale też reprezentanci firm mniejszych, tak, aby była to organizacja reprezentatywna dla wszystkich środowisk i by każde ze środowisk miało tu swój głos. Rada ma być platformą wypracowywania pomysłów i inicjatyw dla rozwoju gospodarczego naszego miasta, ale też ma pełnić rolę doradcy przy opiniowaniu pewnych uchwał, związanych z działalnością gospodarczą co do ich merytoryki i właściwości. W skład tego dziesięcioosobowego gremium wchodzą doświadczeni menedżerowie, od lat związani z Bytomiem zawodowo, ale także emocjonalnie, doskonale diagnozujący najważniejsze potrzeby miasta.
12 kwietnia w Bytomiu zawaliły się trzy budynki. Dzisiaj już wiadomo, że obecna eksploatacja nie miała z tym wydarzeniem nic wspólnego. Czy mimo tego kopalnia pomoże miastu w pracach rozbiórkowych?
Były takie głosy, które próbowały za te zdarzenia winić kopalnię, ale odciąłem się od nich w swoim oświadczeniu. Katastrofy sprzed kilkunastu dni to przede wszystkim wynik wieloletnich zaniedbań i braku remontów substancji mieszkaniowej. Prowadzimy rozmowy z Kompanią Węglową i kopalnią w sprawie pomocy w pracach rozbiórkowych, oczywiście musi się to wszystko odbywać według przepisów prawa. Aktualnie przeprowadzamy wstępną analizę obiektów, które wymagają natychmiastowego zadziałania. Gdy ich spis powstanie, spotkamy się z władzami Kompanii Węglowej i spróbujemy wypracować jakieś rozwiązanie.
A jak wygląda sytuacja rodzin wykwaterowanych z domów wyburzonych w dzielnicy Karb?
Większość rodzin otrzymała już mieszkania, na przeprowadzkę czeka jeszcze około dziesięciu osób. Z końcem tego miesiąca problem zostanie definitywnie rozwiązany. Wszyscy przekwaterowani, z którymi rozmawiałem, są zadowoleni z nowych mieszkań.
W Pana wizji rozwoju miasta mieszczą się kopalniane szyby?
Bytom powstał dzięki górnictwu i przez wiele, wiele lat był z nim związany. Myślę, że restrukturyzacja przemysłu została tu przeprowadzona zbyt gwałtownie, a w jej wyniku miasto zostało samo ze swoimi problemami. Nie można powtórzyć tego błędu.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.