Kopalnia Halemba-Wirek może pochwalić się najbardziej innowacyjną załogą. Świadczą o tym chociażby doroczne Ogólnopolskie Konkursy Poprawy Warunków Pracy, organizowane wspólnie przez resorty: pracy i polityki społecznej, gospodarki oraz Naczelną Organizację Techniczną.
Na ostatnie dwie edycje prestiżowego konkursu pracownicy rudzkiej kopalni wysłali ponad 10 własnych pomysłów, głównie dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy.
- Systematycznie zdobywamy w tym konkursie nagrody i wyróżnienia. W 2012 r. wśród 27 nagrodzonych i wyróżnionych zgłoszeń znalazły się cztery projekty autorstwa naszych pracowników, stworzone przy współpracy naukowców z Politechniki Śląskiej - zwraca uwagę Grzegorz Jurkiewicz, kierownik Działu BHP i Szkolenia, główny inżynier bhp w kopalni Halemba-Wirek.
Sposób na dezorientację
Górnicy z Rudy Śląskiej opracowali m.in. system orientacji i sygnalizacji dźwiękowej, którego celem jest usprawnienie wycofywania załogi w warunkach niedostatecznej widoczności.
- Podczas pożaru w podziemnych wyrobiskach widoczność staje się bardzo ograniczona. Pożar rozprzestrzenia się często bardzo dynamicznie. Należy więc jak najszybciej wycofać ludzi z zagrożonego rejonu. Niestety, praktyka górnicza pokazuje, że dochodzi wówczas do dezorientacji wśród załogi. Dotyczy to najczęściej kierunku, w którym należy się wycofywać. Znaleźliśmy na to sposób - dodaje Jurkiewicz.
Rozwiązanie polega na odpowiednim sterowaniu sygnalizacją akustyczną przy wykorzystaniu sygnalizatorów typu ASO-3. W przypadku wystąpienia zagrożenia sygnalizatory zabudowane w wyrobisku górniczym emitują sygnały akustyczne w założonej kolejności. Pracownik słyszy sygnał nadchodzący z jednego kierunku i odchodzący w kierunku przeciwnym.
- Kierunek przejścia sygnału w wyrobisku górniczym jest wcześniej ustalony i znany zatrudnionej załodze. Zasada polega na tym, że ewakuujący się pracownik podąża w kierunku "za sygnałem" lub w kierunku "do sygnału", który usłyszy. W trakcie prac nad naszym wynalazkiem konieczna była koordynacja czynników związanych z emisją sygnału, a więc czasem jego trwania, rodzajem, przerwami w transmisji, zależnymi od odległości pomiędzy sygnalizatorami, oraz czasem powtarzania całego cyklu. W efekcie powstał program sterujący, który realizuje nasze założenia. Próby przeprowadzone przez Zbigniewa i Krzysztofa Słotów z Politechniki Śląskiej potwierdziły, że rozwiązanie umożliwia bezpieczne wycofanie załogi z zagrożonych rejonów nawet przy całkowitym braku widoczności - tłumaczy Mirosław Maciaszek, współautor pomysłu.
W oczekiwaniu na patent
Warto dodać, że idea opracowanego w Halembie-Wirku rozwiązania zrodziła się po wypadku w kopalni Krupiński w Suszcu, który zdarzył się w maju 2011 r. w następstwie zapalenia metanu. Zginął wówczas górnik i dwóch ratowników, którzy musieli ewakuować się z zagrożonego rejonu, ale w zadymionym wyrobisku stracili orientację.
System orientacji i sygnalizacji dźwiękowej został już wdrożony w kopalnianej sztolni ćwiczebnej, wszczęta została także procedura patentowa wynalazku.
- Szykujemy się już do tegorocznej edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poprawy Warunków Pracy. Mam na oku pracowników zdolnych i ambitnych, którzy chcą dzielić się swymi pomysłami. Najtrudniej jest ich zebrać i zmobilizować do działania, tak by dany pomysł obrócił się w konkretny projekt. Z roku na rok w działania zmierzające do tworzenia bezpiecznych warunków pracy angażuje się jednak coraz większa liczba osób. To wynika również z rosnącej świadomości załogi - reasumuje szef Działu BHP i Szkolenia, główny inżynier bhp w kopalni Halemba-Wirek.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
@SMERF No to chyba za dużo was tam zjeżdża !? Kupcie sobie szachy - nie będziecie się nudzić. Dobrze, że za ten czas w kolejkach wam płacą. Ta fima i tak padnie. Nie ma innej możliwości przy takim zarządzaniu.
niech te inzyniery wymysla jak zjechac na halembie na dol szybem grunwald 4 ,,do zjazdu czeko sie ponad godzina na poziom 1030, ludzie przylazom pod szyb i czekajom jak ciule od 6 do 7-15 zeby zjechac ,,,ciekawe czy w kompani weglowej wiedza ze ludziom przez caly tydzien nazbiero sie 1 szychta samym stoniem na zjazd--------------a wyjazd z dolu to koszmar