- Stosunki pomiędzy samorządami a przedsiębiorcami górniczymi w większości przypadków nie układają się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Są oczywiście przykłady dobrych relacji - mówi w rozmowie z Trybuną Górniczą Piotr Litwa, prezes Wyższego Urzędu Górniczego.
Jak ocenia Pan stosunki na linii samorządy-przedsiębiorcy górniczy?
Stosunki pomiędzy samorządami a przedsiębiorcami górniczymi w większości przypadków nie układają się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Są oczywiście przykłady dobrych relacji. W ostatnim czasie obserwujemy popadanie w skrajność. Dobrym przykładem jest tu Bytom. Po zmianie władzy samorządowej sytuacja zmieniła się w sposób zasadniczy. Gmina i przedsiębiorca górniczy dążą do rozwiązywania problemów. Natomiast negatywnym przykładem prowadzonej polityki, która nie służy żadnej ze stron, są Gierałtowice. Jest to gmina typowo górnicza, pod którą działalność prowadzi kilka kopalń i o dziwo w odniesieniu do jednej z nich czuje się jakąś niechęć w rozwiązywaniu trudnych kwestii.
Pojawiają się tłumaczenia, że górnictwo nie jest tu zupełnie bez winy.
Trudno porozumieć się z górnictwem w sytuacji, gdy dają o sobie znać stuletnie zaszłości związane z wpływem eksploatacji na powierzchnię. Nie jest to jednak powód do mówienia: "my tu już kopalni nie chcemy". Przede wszystkim obie strony powinny dokonać odpowiednich przewartościowań, adekwatnych do obecnej rzeczywistości. Gmina musi przeanalizować problem pod względem oddziaływania eksploatacji na powierzchnię, zadaniem przedsiębiorcy jest zbadanie wszelkich możliwości rekompensaty za wyrządzone szkody, zaś rolą urzędu górniczego będzie spojrzenie na całokształt pod kątem bezpieczeństwa pracy i gospodarki złożem. To oczywiste, że każdy przedstawi swoje racje, ale to właśnie w oparciu o nie należałoby potem budować porozumienie. To jest główne zadanie dla Zespołów Porozumiewawczych, które pomału, ale skutecznie przełamują bariery i budują nową jakość w relacjach samorządy-górnictwo. Twierdzę, że nie ma spraw nie do załatwienia, jest tylko zła wola stron.
Czemu ma służyć nowy konkurs "Z innowacją bezpieczniej w górnictwie"?
W dziedzinie promocji dobrych praktyk pojawiło się w ostatnim czasie wiele cennych inicjatyw. Jedną z nich jest przeprowadzenie wspólnie z Fundacją Bezpieczne Górnictwo im. prof. Wacława Cybulskiego konkursu "Z innowacją bezpieczniej w górnictwie". Jego celem jest promocja szeroko rozumianych działań w zakresie bezpieczeństwa, i to nie tylko w kopalniach podziemnych, ale również odkrywkowych. Należy promować przykłady rozwiązań technicznych i technologicznych, mających wpływ na poprawę stanu bezpieczeństwa i warunków pracy. Analizy ich przydatności pod tym względem dokona kapituła konkursowa złożona z ekspertów. Autorów najlepszych pomysłów chcemy uhonorować przy okazji tegorocznej Barbórki.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
to się ciesz, bo ja w tak dobrej sytuacji nie jestem
Żeby kłodnica wylała i dotarła aż do mnie, to raczej nie możliwe ze względu na stosunkowo wysokie położenie.
Akurat mój dom był budowany solidnie i mimo tego, że jest pochylony - nie rozpada się. Jeśli tu mieszkasz to powiedź: co zrobisz jak pękną wały na Kłodnicy? Raczej twojego i też mojego domu już niestety nie będzie!
Mieszkam tu, moja rodzina też od prapradziadków stąd pochodzi i odkąd powstały kopalnie ludzie przywykli do tego, że pewne szkody powstają. A, że ktoś kiedyś mimo tego zagrożenia oszczędzał przy budowie domu to nie dziwne, że po latach rozpadają się.
do xyz123: jeśli uważasz że jest ok, to tak sobie myśl i żyj w swoim świecie. Ja uważam że, to co robi kopalnia to jest dewastacja i za to ktoś powinien iść za kratki.
abc, no pokaż gdzie jest zdewastowana ? Ostatnie czasy bardzo dużo nowych domów powstaje w Gierałtowicach i wszystko jest ok. Do tego ceny działek są wysokie ze względu na autostradę.
Niech sobie pan litwa przyjedzie zobaczyć jak wygląda zdewastowana Gmina Gierałtowice!