We wtorek, 12 marca, w kancelarii premiera odbyło się spotkanie, na którym szef rządu wraz z ministrami rozmawiali o tym, jakich kształtów nabrać powinien polski miks energetyczny. Donald Tusk wielkie nadzieje pokłada w węglu brunatnym.
Zastanawiające jest, że w komunikacie, który kancelaria opublikowała po spotkaniu, nie pada ani jedno słowo o... węglu kamiennym, czyli surowcu zaspokajającym większość polskiego zapotrzebowania na energię (52 proc. w roku 2010, 54 proc. w 2009). - Łupki, atom, węgiel brunatny oraz inne źródła energii, w tym odnawialne. Jakie mają być ich proporcje? - czytamy na stronie premiera.
- Kluczowe dla polskiej energetyki przez wiele lat będą m.in. zasoby węgla brunatnego. Jeżeli uda się uzyskać w Europie, a także w Polsce, większą akceptację dla warunków wykorzystywania tego rodzaju węgla dla energetyki, to nasz kraj będzie w bardzo dobrej sytuacji - stwierdził premier.
Czy to w ogóle możliwe? Czy węgiel brunatny może stać się surowcem, który na - porównywalnie do kamiennego - szeroką skalę zaistnieje w naszym miksie energetycznym? Wyjaśnijmy: w 2010 roku węgiel brunatny stanowił źródło 32 proc. polskiej energii, a rok wcześniej 30 proc.
Pociągi z brunatnym?
Faktem jest, że węgiel brunatny jest najtańszym obecnie źródłem energii. Jak czytamy w raporcie PGI "Potencjał zasobowy węgla brunatnego w Polsce": "cztery z pięciu wielkich elektrowni opalanych węglem brunatnym produkują energie taniej niż najtańsza na węgiel kamienny".
Załóżmy zatem, że fakt, że wartość opałowa węgla brunatnego zaczyna się od 7,5 Mj/kg, w przypadku gdy dla węgla kamiennego taka wartość minimalna to ponad dwa razy więcej, bo 16,7 Mj/kg nie miałby znaczenia ze względu na niższe koszta eksploatacji. Jak wiadomo, aby węgiel przetworzyć na energię, trzeba dostarczyć go do elektrowni i tu pojawia się pierwszy problem.
Czemu wszyscy widujemy załadowane węglem kamiennym pociągi, statki i ciężarówki wożące go do elektowni w całym kraju, podczas gdy brunatny jest widokiem znacznie bardziej egzotycznym? Odpowiedź jest prosta. Podczas transportu np. kolejowego mokry węgiel (brunatny), pod wpływem wilgoci zbija się w trudną do rozładowania masę, która w dodatku zamarza zimą. W efekcie paliwo to stosuje się tylko na rynkach lokalnych, a elektrownie powstają tam, gdzie są kopalnie. Węgiel dostarczany jest do nich przenośnikami taśmowymi. Wyjątkami są kopalnie Konin i Adamów, gdzie węgiel do sąsiadujących z kopalniami elektrowni (Konin i Adamów) - dostarczany jest osobną koleją przemysłową, jednak też na niewielkim dystansie.
A więc lokalnie?
Czy w takim razie można założyć, że rola węgla brunatnego będzie rosła tam, gdzie znajdują się jego złoża? Bezsprzecznie możemy pochwalić się, że na terenie naszego kraju znajduje się największe złoże węgla brunatnego w Europie, a może również na świecie. Mowa o złożu Legnica-Prochowice-Ścinawa.
Czy więc słowa premiera mogą tyczyć się mieszkańców tamtych okolic? Chyba nie, gdyż decyzją radnych sejmiku dolnośląskiego - w zgodzie z postulatami inicjatywy "Stop odkrywce" - podjęta została uchwała stwierdzająca, że do 2020 roku złoża te nie będą wydobywane. To - wedle informacji opublikowanych m.in. przez Rzeczpospolitą - oznacza, że potencjalna budowa nowej kopalni i elektrowni o mocy 3-4 tys. MW, które miały tam powstać, nie ma racji bytu.
Emisja argumentem?
Jakie więc atuty węgla brunatnego zauważył premier, skoro pokłada w nim nadzieje tak duże, że nie padło z jego strony ani jedno słowo na temat węgla kamiennego? Wiemy wszyscy, że rosną unijne wymagania dotyczące ochrony środowiska. Coraz ważniejszym wskaźnikiem w przypadku produkcji energii - niezależnie od tego jak sensowne się to wydaje - staje się emisja CO2. Może więc optymistyczne spojrzenie na węgiel brunatny wynika z faktu, że pod tym względem jest on konkurencyjny dla kamiennego?
Odpowiedzi poszukajmy w raporcie Ministerstwa Środowiska "Wartości opałowe i wskaźniki emisji CO2 w roku 2009 do raportowania w ramach Wspólnotowego Systemu handlu Uprawnieniami do Emisji za rok 2012".
Pokazuje on dokładnie, jak wyglądają wskaźniki dla obu tych paliw. W przypadku danych dla elektrowni i elektrociepłowni zawodowych, emisja CO2 dla stosowania węgla brunatnego wynosi 109,51 kg/GJ. Dla kamiennego jest to... 93,97 kg/GJ.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.