Kompania Węglowa (KW) zmieniła zasady prowadzenia wydobycia węgla pod Bytomiem i wdrożyła program ochrony powierzchni przed skutkami eksploatacji. Zmiany to efekt problemów sprzed blisko dwóch lat, kiedy w bytomskiej dzielnicy Karb zaczęły walić się domy.
Latem i jesienią 2011 r. z budynków w Karbiu trzeba było wykwaterować kilkaset osób, a pękające domy wyburzyć. Powodem uszkodzeń budynków była prowadzona pod miastem przez kopalnię Bobrek-Centrum eksploatacja górnicza. Późniejsze ekspertyzy potwierdziły też zły stan techniczny części budynków w tej dzielnicy.
Aby kontynuować wydobycie węgla pod Bytomiem Kompania musiała przeprojektować eksploatację i opracować lepszy program ochrony powierzchni. Nowe plany na kolejne dwa lata zaakceptowały nadzór górniczy i samorząd. Zdecydowano m.in. o dekoncentracji wydobycia węgla, czyli prowadzeniu go 4-5 ścianami wydobywczymi, zamiast 2-3.
Na mniej więcej dwa lata wstrzymano także przygotowania do dalszej eksploatacji pokładu węgla pod dzielnicą Karb. Prace będą tam wznowione prawdopodobnie dopiero w 2015 roku; eksploatacja ma być prowadzona dwiema ścianami, a dobowe wielkości wydobycia zostaną ograniczone - wszystko po to, by zminimalizować ryzyko szkód na powierzchni.
Zdecydowano również o utrzymaniu i prowadzeniu jednej ze ścian systemem podsadzkowym, który - choć bardziej kosztowny - jest znacznie bezpieczniejszy dla powierzchni. Pustki po eksploatacji są wypełniane specjalną mieszaniną. To obecnie jedyna ściana wydobywcza w Kompanii Węglowej prowadzona w ten sposób. Chodzi o to, by zmniejszyć ryzyko osiadania terenu w śródmieściu Bytomia.
Po wydarzeniach w Karbiu wdrożono także inną metodologię ochrony powierzchni. Niezależni eksperci z kilku ośrodków przebadali blisko 1,6 tys. obiektów w Bytomiu, znajdujących się w rejonie eksploatacji górniczej. Ponad 420 z nich objęto obserwacją, a przeszło 230 stałym nadzorem budowlanym. W ponad 80 budynkach trwają obecnie remonty i prace zabezpieczające.
Przedstawiciele Kompanii Węglowej szacują, że podjęte działania pozwolą wydłużyć żywotność bytomskiej kopalni do ok. 2040 roku. Zakład zatrudnia ok. 3,5 tys. pracowników i jest największym pracodawcą w Bytomiu.
Jak poinformował rzecznik Kompanii Zbigniew Madej, w ubiegłym roku na naprawę szkód górniczych w Bytomiu (głównie w dzielnicy Karb) spółka wydała ponad 24,5 mln zł, a suma odszkodowań dla mieszkańców tej dzielnicy przekroczyła 4,6 mln zł. Zakończono już wyburzanie uszkodzonych budynków.
Rok wcześniej Kompania porozumiała się z samorządem Bytomia i wypłaciła mu blisko 25 mln zł, jako rekompensatę za szkody w Karbiu; dodatkowe koszty związane z problemami w Karbiu sięgnęły wówczas kolejnych ok. 10 mln zł.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.