Solidarna Polska zarzuca rządowi, że nie skorzystał z możliwości finansowego wsparcia z Unii Europejskiej dla zwalnianych z tyskiej fabryki Fiata. Chodzi o pieniądze z Europejskiego Funduszu Dostosowania do Globalizacji (EFG).
Czterech polskich europosłów: Tadeusz Cymański, Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski i Jacek Włosowicz wysłało komisarzowi Unii Europejskiej ds. zatrudnienia, spraw społecznych i integracji Laszlo Andorowi pytania związane ze zwolnieniami w Fiacie. Chcieli się dowiedzieć, czy w związku z sytuacją w fabryce rząd wystąpił o uruchomienie środków z EFG.
- Laszlo Andor odpowiedział wprost: Komisja nie otrzymała wniosku o takie dofinansowanie od rządu - powiedział podczas wtorkowej (29 stycznia) konferencji prasowej w Katowicach lider Solidarnej Polski na Śląsku Michał Wójcik.
- Nie chcemy się wyżywać, ale mówimy, że doszło do zaniedbania, niedocenienia problemu albo opieszałości - powiedział na konferencji europoseł Cymański. Podkreślił, że od dłuższego czasu było wiadomo, że Fiat boryka się z problemami.
W tym roku w ramach EFG do wykorzystania jest 55 mln euro. Cymański przyznał, że to jest fundusz niełatwy i korzystają z niego przede wszystkim kraje "starej" Unii. Zaznaczył zarazem, że trzeba korzystać z każdej możliwości wsparcia unijnego, zwłaszcza w takim przypadku, jak zwolnienia pracowników.
W odpowiedzi na pismo europosłów Andor przypomniał, że woj. śląskie ma wciąż do dyspozycji 166 mln euro w Ramach Europejskiego Funduszu Społecznego na okres 2007-13. W celu pomocy zwalnianym pracownikom Fiata organy lokalne mogą przygotować specjalny projekt dotyczący zwolnień monitorowanych. Region może też skorzystać ze strategii szybkiego reagowania opracowywanych na poziomie krajowym w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki - napisał komisarz.
W tyskiej fabryce Fiata trwają zwolnienia, pracę straci 1450 osób, z czego 1100 to mieszkańcy woj. śląskiego. Do 75 kooperantów w regionie Fiata Wojewódzki Urząd Pracy w Katowicach wysłał ankietę z pytaniem o zamiary zwolnień. Jak dotąd odpowiedziało 27 firm, które zapowiedziały likwidację 850 miejsc pracy.
Programy wsparcia dla zwalnianych pracowników szykują powiatowe urzędy pracy. Dotychczas osiem z nich, w różnych miastach woj. śląskiego, złożyło wnioski o dodatkowe w sumie ponad 10 mln zł na ten cel. Najwięcej - 5,2 mln zł - dostanie urząd w Tychach, gdzie mieszka najwięcej zwalnianych osób.
Środki z urzędów pracy mogą być przeznaczone m.in. na szkolenia i przekwalifikowania, prace interwencyjne (refundacja części wynagrodzenia danej osoby u innego pracodawcy), wsparcie na własny biznes oraz refundację kosztów wyposażenia stanowiska pracy u nowego pracodawcy.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.