W kopalniach Kompanii Węglowej oraz Południowego Koncernu Węglowego, w czwartek 10 stycznia odbędą się referenda dotyczące planowanego przez NSZZ Solidarność strajku generalnego - informuje górnicza Solidarność. Pracownicy Jastrzębskiej Spółki Węglowej głosować mają między 15 a 17 stycznia, a termin referendum w Katowickim Holdingu Węglowym nie jest jeszcze znany.
W większości kompanijnych kopalń głosowanie odbędzie się 10 stycznia. Górnicy z rudzkiej kopalni Pokój zaczną oddawać głosy już w środę. Tamtejsi związkowcy zdecydowali, że głosowanie będzie miało charakter dwudniowy. Pracownicy Zakładu Zagospodarowania Mienia przystąpią do głosowania w piątek, a zatrudnieni w Centrali KW - w przyszłym tygodniu.
Referendum poprzedzą masówki informacyjne dla załóg. Przeprowadzone zostaną we wtorek, środę lub czwartek, zależnie od kopalni.
Głosujący odpowiedzą na pytanie: "Czy jesteś za przeprowadzeniem strajku solidarnościowego w wymiarze do 4 godzin w celu poparcia żądań zgłoszonych w ramach sporu zbiorowego prowadzonego z pracodawcą przez Międzyzakładową Organizację Związkową NSZZ Solidarność Pracowników Sądownictwa z siedzibą w Katowicach?".
- "Obecny na zebraniu Rady kompanijnej Solidarności przewodniczący śląsko-dąbrowskich struktur "S" Dominik Kolorz wyraził nadzieję, że po zapowiedzi masowych zwolnień ogłoszonej przez kierownictwo Fiat Auto Poland i braku reakcji ze strony rządzących na pojawiające się wcześniej symptomy, wskazujące na możliwość zaistnienia takiej sytuacji, nikogo już nie trzeba przekonywać do konieczności wyrażenia stanowczego sprzeciwu wobec polityki rządu" - czytamy w komunikacie górniczej "S".
- Każdy, kto tutaj mieszka, musi sobie zdawać sprawę, że ten gospodarczy mechanizm "naczyń połączonych" już zaczął się sypać i on może się sypać jeszcze bardziej. Jeżeli tak będzie, górnictwo szybko przestanie być krainą "mlekiem i miodem płynącą". To nie będzie tak, że w nieskończoność będą wypłacane premie z zysku czy premie motywacyjne. Doskonale wiadomo, ile węgla już teraz leży na zwałach i jak trudne są negocjacje cenowe z odbiorcami wydobytego surowca. Nie trzeba chyba tłumaczyć, co się stanie, gdy regionalny przemysł załamie się całkowicie. Każda terawatogodzina energii to są miliony ton węgla. Już teraz zwalnia Fiat Auto Poland, wkrótce zwolnią spółki kooperujące, zapotrzebowanie na prąd spada, a co się będzie działo z rynkiem węglowym, gdy na to wszystko nałożą się kwestie związane z unijnym Pakietem Klimatycznym? - retorycznie pytał Kolorz.
Do tej pory w referendach udział wzięło około 30 tysięcy osób - kolejarzy, pracowników zbrojeniówki, przemysłu stalowego i hutniczego. Po górnikach i energetykach głosować będą jeszcze zatrudnieni w przemyśle motoryzacyjnym, 70 zakładach nie należących do "wielkich" branż i służbie zdrowia. Sam strajk miałby się odbyć w drugiej dekadzie lutego.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Dobrze że zaczęto się martwić o całość gospodarki,wreszcie ktoś zrozumiał że jak posypie się choćby jeden trybik,to cały kraj padnie Długo to trwa -tyle ludzi bez pracy czyli bez środków do życia,bez opieki medycznej -rząd się tym nie martwi sami mają się coraz lepiej-niby nie godzą się na eutanazję,a właśnie ją wprowadzili w życie Już czas wprowadzić "eutanazję" do rządu tzn. zmienić rząd,bo za pewnie się czuje i robi z nami co chce.
W każdej kopalni dyrekcje oddelegowały ok. 50 osób do komisji referendalnych mimo, że załogi mają w nosie sądownictwo i nie mają zamiaru strajkować. Ale jak mus to mus.
co z tego ze panstwowe zaklady bedom strajkowac jak u prywaciarzy nikt sie nie wychyli bo sie bedzie bal ze straci robota, takie strajki mialy sens 30 lot temu ,teraz ludzie srajom na to ,,,o co maja strajkowac o wieksza bide albo o stolki dla dzialaczy