Wiele środowisk w Polsce - w tym nasi koledzy z Trybuny Górniczej - walczą o to, by Unia się opamiętała i pozwoliła Polsce i Śląskowi dzięki węglu dalej żyć. By można było długo jeszcze pozyskiwać tanią energię z węgla i by rachunki za energię nie wzrosły. Szczyty, spotkania, kongresy, europejskie inicjatywy obywatelskie - sporo się dzieje, ale zagrożenie pakietem istnieje - pisze w piątkowym (30 listopada) Dzienniku Zachodnim jego redaktor naczelny Marek Twaróg.
- Zwykło się mówić, że ekologia ma dwie twarze: tę zdrową - którą pokazuje, gdy segregujemy śmieci, nie palimy w piecu oponami i oszczędzamy papier w drukarkach - i tę chorą - gdy w imię ochrony robaków grupa aktywistów z szaleństwem w oczach blokuje jakąś inwestycję, ale tylko do czasu, gdy wywalczy pieniądze. Dziś, tuż przed Barbórką, warto przyjrzeć się jeszcze jednej twarzy ekologii - trzeciej, być może z najbardziej idiotycznym grymasem na ustach. Twarzy, którą ma ekologia na poziomie polityki globalnej - stwierdza w swoim komentarzu "Na Barbórkę gadać o ekologii w najgłupszym wydaniu? Kiedy jak nie dziś".
- Pakiet klimatyczny, który zajmuje prawie cały świat, ale w szczególności Unię Europejską (a nas na Śląsku wtedy, gdy rozmawiamy o węglu), to zbiór dokumentów, którym przyświecają szczytne cele. Do 2020 roku mniej emisji gazów cieplarnianych, za to więcej energii odnawialnej i tak dalej. Nie byłoby w tym dla przeciętnego górnika z Halemby - jak i ogromnej większości niegórników - niczego ciekawego, gdyby nie fakt, że efekt określony w pakiecie najlepiej osiągnąć rezygnując stopniowo z węgla - zwraca uwagę red. Twaróg.
Więcej w Dzienniku Zachodnim i na www.dziennikzachodni.pl.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.