Na płocie składu opałowego na pograniczu gmin Siedliszcze i Rejowiec Fabryczny wielkie logo Kompanii Węglowej zachęca do kupowania węgla tej spółki. Na plac jest póki co przywożony ze śląskich kopalń firmy, ale jest coraz bardziej prawdopodobne, że za jakiś czas zostanie zastąpiony wydobywanym na miejscu, ze złoża Chełm II. W wyczekiwanej nowej kopalni tutejsi mieszkańcy upatrują lokomotywę rozwoju nie tylko obu tych gmin.
Wójt Siedliszcz Hieronim Zonik ma już momentami dość medialnego tumultu, rozpętanego przez lokalną prasę wokół wizji budowy kopalni. Siedliszczanie są w nim mamieni, że kopalnia będzie już za 2-3 lata. Tymczasem Zonik z cenzusu wykształcenia jest inżynierem rolnikiem i - podobnie jak większość mieszkańców - zachował właściwy chłopom praktyczny sposób myślenia. A ten trzeźwy rozum wyklucza zbudowanie "od trawy" nowej kopalni wcześniej niż za 8-10 lat.
- Kura najpierw znosi jajko, a dopiero potem gdacze - cierpko komentuje ten prasowy jazgot na wyrost.
Aprobata bez malkontenctwa
Oprócz radnych wójt ma też własny ośrodek badania opinii publicznej. Tę rolę odgrywa cotygodniowy targ w Siedliszczach, gdzie regularnie zagląda, aby zagadnąć, po ile prosięta. Prosiąt jest wprawdzie na targu coraz mniej - i tu wypiera je chińska i wietnamska tandeta - ale też nie o ich cenę wójtowi chodzi. To pytanie-klucz do dalszych rozmów. A w nich przyszła kopalnia stała się już tematem głównym.
- Dopytują mnie o nią przede wszystkim ludzie młodzi, chociaż budowy wyczekujemy wszyscy. Nie spotkałem dotąd żadnego malkontenta, wydziwiającego na jej ujemne strony - twierdzi Zonik.
Od końca października wójt ma już dla siedliszczan pierwszy, dobrze rokujący konkret. W korespondencji z Ministerstwa Środowiska otrzymał informację, że Kompania Węglowa otrzymała właśnie koncesję na poszukiwanie węgla w powiecie chełmskim.
Położona na Polesiu Wołyńskim gmina Siedliszcze - druga pod względem wielkości w powiecie - jest typowo wiejską enklawą. Około 70 proc. jej mieszkańców utrzymuje się z pracy na ziemi. Życie zbiorowe siedliszczan koncentruje się w niewielkim promieniu wokół urzędu gminy. Jest poczta, Bank Spółdzielczy, kościół, są delikatesy Centrum, dom dziecka, Dom Pomocy Społecznej, wspomniany targ, sklep z tanią odzieżą, a także publiczne liceum ogólnokształcące i szpital rehabilitacyjny. Chlubą gminy są zwłaszcza dwie ostatnie instytucje.
Maturzyści "z paskiem"
- Wyniki naszych maturzystów na egzaminach dojrzałości są lepsze od uzyskiwanych we wszystkich prywatnych liceach Lubelszczyzny - cieszy się sukcesami tutejszej młodzieży Zonik.
Szpital już, już miał paść. Wójt zaryzykował i przejął placówkę od starosty chełmińskiego. Przekazany w prywatne ręce rozwija się, rozbudowuje za unijne m.in. pieniądze i gruntuje swoją renomę. Dziś, aby poddać się w nim kuracji, trzeba odczekać swoje w wydłużającej się kolejce.
Jednak matura "z paskiem" niekoniecznie stanowi dobrą przepustkę do dojrzałego życia. Zwalisty mężczyzna przed delikatesami opowiada, że z pracy na 3 ha ziemi i etatu kierowcy wykosztował się na wyższe wykształcenie dwóch córek. Jedna zdobyła dyplom pedagoga, druga - weterynarza.
- Starsza pracuje w sklepowej kasie, druga daremnie szuka zajęcia - rozkłada ręce.
W Siedliszczach stopa bezrobocia - licząc tylko osoby zarejestrowane, bo wójt ocenia, że realne jest jeszcze wyższe - sięga 14 proc. Młodzi, wykształceni siedliszczanie wyjeżdżają więc za pracą do Anglii, Niemiec, Włoch...
Ponad siły pomocy społecznej
Na co dzień tę trudną stronę życia Siedliszcz obserwuje zwłaszcza Anna Żybura, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej. Budżet Ośrodka sięga rocznie 3 mln zł i jego szefowa mówi, że przydałby się każdy dodatkowy grosz. Trójka tutejszych pracownic socjalnych opiekuje się przeszło 500 podopiecznymi.
- Bezrobocie dotyka szczególnie kobiet bez jakiegokolwiek wykształcenia. Organizujemy kursy krawiectwa i obsługi kas fiskalnych dla kobiet, dzieciom najbiedniejszych opłacamy posiłki w szkole. Zasiłki trafiają przede wszystkim do tych rodzin, w których nikt nie ma stałego zajęcia - opisuje te realia Żybura.
Hieronim Zonik przekonuje więc, że wszyscy mieszkańcy gminy spodziewają się po wyczekiwanej kopalni samych dobrodziejstw. Przypomina, że kiedy z Ministerstwa Środowiska nadeszło do gminy zapytanie o poprzedzającą wydanie koncesji opinię, to z powrotem poszła do Warszawy jeszcze tego samego dnia. Radni nie tylko zareagowali błyskawicznie. Pozytywna opinia była - podkreśla - jednogłośna.
- Ani razu w rozmowach i z radnymi, i z mieszkańcami nie spotkałem się z głosem sprzeciwu wobec budowy kopalni. Tym bardziej, że sporo naszych mieszkańców pracuje w Bogdance. Kupują działki, stawiają nowe domy. Ludzie są więc już oswojeni z istniejącą kopalnią. Sam ubolewam, że jest za granicą naszej gminy. Puchaczów jest o połowę mniejszy od Siedliszcz, a ma kilkakrotnie większy budżet. Bardzo chętnie i ja sięgnąłbym więc do górniczego mieszka z pieniędzmi. Tym bardziej, że nie byłyby to kieszenie mieszkańców - dodaje Zonik.
Fabryczny tylko z nazwy
Sąsiadujący z Siedliszczami Rejowiec Fabryczny fabrycznym pozostał już tylko z nazwy. Jedynym świadectwem przemysłowej przeszłości pozostają dymiące kominy cementowni Rejowiec, z gigantycznym wyrobiskiem, skąd od międzywojnia wydobywa się margiel. Natomiast rynek zabił m.in. duży zakład remontowy przemysłu cementowego, fabrykę silikatów, ogromny tartak oraz znaną nie tylko w Polsce spółdzielnię, wytwarzającą dębowe kufy i beczki. W ciągu minionych 20 lat zniknęło kilka tysięcy miejsc pracy. Dziś stopa bezrobocia w Rejowcu sięga 18 proc. Gmina systematycznie się wyludnia. Młodzi ludzie rozjeżdżają się za pracą nie tylko po świecie. Przyciągają Wrocław, Bydgoszcz, Kraków...
Także tutaj na sesji rady gminy stanowisko w sprawie poszukiwania, a następnie wydobycia węgla przez Kompanię Węglową zapadło jednomyślnie. Ba, w miejscowym planie zagospodarowania Rejowiec Fabryczny ma już w jednym kawałku 50 ha gruntu na górniczą inwestycję.
- Nie myśląc jeszcze o kopalni, szykowaliśmy go od kilku lat pod działalność gospodarczą. Inwestor mógłby tam wejść od jutra. Ludzie dopytują mnie na każdym kroku, kiedy kopalnia może ruszyć. Tu wszyscy zdajemy sobie sprawę, że tego kalibru inwestycja stałaby się lokomotywą rozwoju każdej z rejowieckich gmin - liczy wójt Rejowca Fabrycznego Zdzisław Krupa.
Po pracę w... Lubelskie
• 15 maja br. prezes Kompanii Węglowej Joanna Strzelec-Łobodzińska informuje, że spółka złożyła wniosek w Ministerstwie Środowiska o udzielenie koncesji na poszukiwanie i rozpoznawanie złóż węgla kamiennego w rejonie Pawłów na Lubelszczyźnie. W badania firma zainwestuje 11 mln zł.
• Na zlecenie Kompanii Węglowej - posiłkując się archiwalną dokumentacją - Górnośląski Oddział Państwowego Instytutu Geologicznego w Sosnowcu opracowuje projekt robót geologicznych. W dokumencie wydzielony zostaje najbardziej perspektywiczny fragment złoża Chełm II, określany jako rejon Pawłów. Według szacunków geologów jest tam 185 mln t węgla do zagospodarowania.
• Projekt robót geologicznych przewiduje wykonanie 8 powierzchniowych otworów badawczych o łącznej długości 7 tys. m.
• 22 października br. minister środowiska udziela Kompanii Węglowej koncesji 29/2012/p na rozpoznawanie złoża węgla kamiennego w rejonie Pawłów. Koncesja zostaje wydana na 5 lat, tj. do dnia 22 października 2017 r.
• Obszar koncesyjny położony jest na terenie chełmskich gmin Rejowiec, Rejowiec Fabryczny i Siedliszcze. W przedkoncesyjnych opiniach ich samorządy manifestują pełną aprobatę dla projektu.
• W rejonie Pawłów spodziewane jest występowanie od 3 do 10 pokładów o średniej miąższości 1,34 m. Szacowana wielkość zasobów bilansowych w złożu miałaby sięgać około 840 mln t, a prognozowane zasoby operatywne - 185 mln t. Obecnie zasoby bilansowe Kompanii Węglowej to 8,5 mld t, zaś operatywne - 1,2 mld. t.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Chyba żartujesz Franku. Popatrz na efektywność wydobycia w Bogdance a w kopalniach śląskich. Wybiegi po 5 km, prosta budowa geologiczna złoża, na powierzchni prawie same pola i lasy. Czy napewno lepiej dalej rozszerzać działalność na śląsku. Fakt trzeba zainwestować niemałe pieniądze ale efekty przyjdą z nawiązką.
Po co Kompanii nowa kopalnia w lubelskiem? Dziwne to i niezrozumiałe ekonomicznie. Przecież za te pieniądze można pogłębiać szyby w istniejących już kopalniach, drążyć nowe poziomy i zbroić nowe ściany. Można też doskonalić wzbogacanie już wydobytego węgla, którego całe himalaje leżą na zwałach. Zaiste, sama nasuwa się myśl, że z warszawki przyszło polecenie zmniejszenia wskaźnika bezrobocia wśród lubelskich rolników i oto się w tym wszystkim jedynie rozchodzi.