Rada nadzorcza LW Bogdanka odwołała prezesa, bo nie podzielał jej przekonania o potrzebach zmian, które będą niezbędne dla realizacji nowej strategii spółki. Oczekiwała merytorycznej dyskusji co do kierunków tych zmian i co do zaleceń wynikających z dwóch niezależnych audytów przeprowadzonych w spółce. Rada oczekiwała wprowadzenia zmian m.in. w zakresie zwiększenia konkurencyjności usług outsourcingowych i podjęcia działań zabezpieczających przed konfliktem interesów - poinformowali przedstawiciele rady nadzorczej.
W nocy z czwartku (27 września) na piątek (28 września) spółka poinformowała, że na czwartkowym posiedzeniu rada nadzorcza Bogdanki odwołała Mirosława Tarasa z funkcji prezesa zarządu, a pełniącym obowiązki prezesa został Zbigniew Stopa, członek zarządu ds. technicznych.
- Głosowanie było tajne, więc nie chcę się wypowiadać czy prezes Taras odwołany został jednogłośnie, ale rada była absolutnie jednomyślna co do tego, że zmiany są konieczne i że trzeba je realizować - powiedział Witold Daniłowicz, przewodniczący rady nadzorczej LW Bogdanka.
- Pan Taras nie zarządzał kopalnią jednoosobowo ale w gronie wysokiej klasy specjalistów. Jednym z nich jest pan Stopa, który obecnie pełni obowiązki prezesa, cieszy się dużym poważaniem m.in. wśród załogi. Zmiana oraz jej okoliczności to przede wszystkim wizerunkowa szkoda ale niestety okazała się niezbędna. Nie wpłynie ona na bieżące funkcjonowanie spółki - dodał Raimondo Eggink, członek rady nadzorczej LW Bogdanka.
Daniłowicz powiedział, że rada nadzorcza od dłuższego czasu zajmowała się kwestią usług outsourcingowych, czyli prac zlecanych przez kopalnię na zewnątrz oraz wszystkimi aspektami z tym związanymi, w kontekście długofalowych planów Bogdanki istotnego zwiększenia wydobycia i większego uzależnienia spółki od prac zlecanych na zewnątrz.
W efekcie zleciła spółkom Ernst&Young Business Advisory oraz SRK Consulting przeprowadzenie audytu procedur zakupowych, zwłaszcza w obszarze robót górniczych, ze szczególnym uwzględnieniem konfliktów interesów.
- Ta kopalnia jest o tyle szczególna, że bardzo duża ilość pracy spółka zleca na zewnątrz i to jest bardzo istotny temat dla jej przyszłego funkcjonowania. Ponieważ pojawiły się wątpliwości czy usługi i outsourcing jest dobrze zorganizowany i czy nie można zrobić tego lepiej, a także czy nie dochodzi tam do konfliktu interesów, rada postanowiła zarządzić audyt - powiedział przewodniczący.
- Poprosiliśmy o pełny audyt wszystkiego co jest związane ze zlecaniem prac na zewnątrz - od jakości prac wykonywanych przez firmy outsourcingowe do przetargów w tym m.in. sprawdzenie czy nie ma konfliktu interesów. Z raportów wynikało m.in. że nie ma wystarczającej konkurencyjności wśród firm zewnętrznych pracujących na rzecz Bogdanki i trzeba coś zrobić, żeby tę konkurencyjność zwiększyć. Audyt trwał przez całe lato i powstały dwa niezależne raporty - dodał.
Daniłowicz podkreśla, że zalecenia i wnioski z obu raportów były zbieżne co do kierunków zmian w spółce, ale nie wykazały nic takiego, żeby można było postawić komuś zarzuty prawne.
- Nie ujawniono tam nic, co mogłoby być powodem do odwołania prezesa. Rada była przygotowana, żeby po wewnętrznej dyskusji wybrane zalecenia wdrażać z tym zarządem i z tym prezesem - powiedział Daniłowicz.
- W kluczowych kwestiach oba niezależne raporty były bardzo zbieżne i wykazały, że pewne obszary wymagają zreformowania i pewne zmiany są konieczne, zwłaszcza w kontekście tego, że spółka planuje istotne zwiększenie wydobycia i jej uzależnienie od prac zlecanych na zewnątrz będzie coraz większe, więc żeby zabezpieczyć interesy spółki konieczne są pewne reformy w tym obszarze - dodał.
Rada oczekiwała, że na czwartkowym posiedzeniu odbędzie się merytoryczna dyskusja z zarządem co do zaleceń zamieszczonych w raportach opracowanych przez dwie niezależne firmy konsultingowe, jednak merytorycznej dyskusji nie było i nie było też chęci ze strony prezesa Tarasa wprowadzania zmian w spółce.
- Rada nadzorcza stanęła na stanowisku, że na pewno trzeba będzie część z tych zaleceń i zmian wdrażać. Jednak prezes w ogóle nie chciał podjąć merytorycznej dyskusji, a wręcz ocenił, że te raporty są nierzetelne, tendencyjne i bezwartościowe i nie było zrozumienia, że jest konieczność wprowadzenia jakichś zmian - powiedział Daniłowicz.
- Prezes najwyraźniej nie chciał z nami podjąć żadnej merytorycznej dyskusji i nie dostrzegał zasadniczego problemu jakim jest ograniczona konkurencja i potencjalne konflikty interesów pomiędzy pracownikami a spółką - dodał.
- Bogdanka to mała miejscowość i prawie wszyscy pracują albo wokół kopalni i w jakimś stopniu konflikty interesów są nieuniknione, tym niemniej uznaliśmy, że spółka powinna się lepiej zabezpieczyć na tego typu sytuacje i bardzo ważne jest żeby mieć tu pełną przejrzystość i minimalizować wszelkie konflikty interesów - powiedział Eggink.
Przedstawiciele rady odnieśli się też do informacji prasowych cytujących wypowiedzi byłego prezesa. Gazeta "Parkiet" w sobotę zacytowała wypowiedź Tarasa, że w jego opinii został odwołany "dlatego, że nie przystałem na korupcyjną propozycję i ustawianie przetargów".
- Nic mi nie wiadomo o żadnej propozycji korupcyjnej, która jakoby miała zostać złożona prezesowi. Propozycja ustawiania przetargów jest jakimś kompletnym nieporozumieniem, bo dyskusja, która była na radzie nadzorczej odnośnie przetargów, dotyczyła tylko i wyłącznie kwestii, co można by zrobić, żeby zwiększyć ilość uczestników przetargów, żeby przetargi były bardziej przejrzyste i konkurencyjne, więc to jest daleka droga do ustawiania czegokolwiek - powiedział Daniłowicz.
"Parkiet" podał też w sobotę, że Taras miał dostać propozycję od jednego z członków rady, by za stosowną opłatą wciągnąć go do zarządu, a także że rada w czwartek kazała prezesowi zwolnić kilka osób.
- Nic mi na ten temat nie wiadomo, ale to musi być jakieś nieporozumienie, ponieważ o powołaniu członków zarządu decyduje rada nadzorcza, a nie zarząd - powiedział Daniłowicz odnosząc się do kwestii propozycji jednego z członków rady o "wciągnięciu" go do zarządu.
- Nieprawdą jest też jakoby rada zażądała zwolnienia kilku osób czy w ogóle kogokolwiek - dodał. Jego zdaniem tego typu oskarżenia, to wyłącznie świadome wprowadzanie w błąd opinii publicznej przez osobę, która nie może pogodzić się z odwołaniem ze stanowiska.
Przewodniczący powiedział też, że w sobotę (29 wrzesień) przedstawiciele rady spotkają się ze związkami zawodowymi w sprawie ostatnich wydarzeń w kierownictwie Bogdanki.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.