Każdy, kto kojarzy pakiet energetyczno-klimatyczny z jego fatalnymi skutkami gospodarczymi - szczególnie dla Polski, ale i dla całej Europy, gdyż niszczy on konkurencyjność jej gospodarki - patrzy z coraz większym niepokojem na uciekający czas. Zapisy tej umowy wchodzą przecież w życie 1 stycznia 2013 r., czyli za 4 miesiące, a my jesteśmy pod ścianą...Jedyną nadzieją pozostaje Europejska Inicjatywa Obywatelska, która może, ale wcale nie musi doprowadzić do celu, jakim jest zawieszenie pakietu do 2020 r.
O nadziei różnie się mówi, ja będę się trzymała tego, że umiera ostatnia, i wierzę, że zebranie tego 1 miliona podpisów w 7 (a może 10) krajach UE zakończy się szybko i sukcesem, bo nie wyobrażam sobie wysokości rachunków za prąd i ciepło po 1 stycznia 2013.
Wprawdzie fachowcy od obliczania limitów emisji CO2, wysokości opłat, wielkości i podziału derogacji, sprzedaży uprawnień do emisji, a także benchmarku i miksu energetycznego oraz wielu dziwnych działań, kompletnie niezrozumiałych dla zwykłego śmiertelnika (a moim zdaniem generujących jedynie dziesiątki tysięcy miejsc pracy dla armii księgowych i urzędników, którzy w tym "interesie" będą zarabiali pieniądze, nie dając w zamian ani jednego grama pożytku dla globalnego klimatu i gospodarki europejskiej), dyskutują zawzięcie i są niesłychanie zajęci przygotowaniami do wdrożenia pakietu i czekają niecierpliwie na start tego wspaniałego biznesu, jakim będzie handel emisjami...I nic więcej nie zostanie z tej wydmuszki, zwanej pakietem energetyczno-klimatycznym, bo kryzys już uderzył we francuski przemysł energetyki jądrowej, gdzie w sumie straciło pracę kilkanaście tysięcy osób, a niemieckie firmy z grupy zwanej "zieloną energetyką" tracą nie tylko europejskie rynki na rzecz produkcji chińskiej, a nawet indyjskiej.
Tak więc nadzieję na zatrzymanie tego pakietowego nieszczęścia niesie pogłębiający się kryzys w Europie i bezradność unijnych polityków wobec efektu kostek domina, który już obserwujemy.
Do tej pory EIO w sprawie zawieszenia pakietu energetyczno-klimatycznego poparło 7 państw UE: Austria, Czechy, Dania, Grecja, Litwa, Polska i Wielka Brytania (namyślają się jeszcze 3 państwa: Bułgaria, Węgry i Niemcy), a każde z nich musi zrealizować swój wymagany limit sygnatariuszy. Największy ma Wielka Brytania - 54 750 podpisów - i Polska - 38 250 obowiązkowych sygnatariuszy, zaś łączna pula minimalnej liczby podpisów dla wszystkich 7 państw wynosi 153 000.
Trudno w tej chwili przewidzieć, jaka będzie aktywność zbierania podpisów w innych krajach, ale na pewno można być spokojnym o wynik tej akcji w Polsce, która w najgorszym przypadku będzie musiała wziąć na siebie (poza naszym własnym limitem) całą resztę podpisów powyżej 15 000 - do wymaganego miliona deklaracji.
ProceduryPrzed przystąpieniem do gromadzenia deklaracji poparcia komitet obywatelski musi zarejestrować swoją inicjatywę, co nastąpiło 8 sierpnia br. i z taką datą widnieje w oficjalnym rejestrze na portalu EIO. Na zebranie 1 miliona podpisów organizatorzy mają rok - do dnia 7 sierpnia 2013. Aby poprzeć inicjatywę, trzeba wypełnić specjalny formularz deklaracji poparcia na papierze lub w internecie (na zgodę UE dla tej drugiej ścieżki jeszcze czekamy).
Polska bardzo liczy na spotkanie z przedstawicielami Komisji Europejskiej, co jest obowiązkową częścią procedury i daje możliwość szczegółowego wyjaśnienia kwestii, które podejmuje inicjatywa. Odbędzie się także wysłuchanie publiczne w Parlamencie Europejskim, pozwalające na szeroką prezentację celów inicjatywy.
Komisja ma 3 miesiące na dokładne przeanalizowanie inicjatywy, po czym musi przedstawić oficjalną, uzasadnioną odpowiedź, ale nie ma obowiązku wystąpienia z wnioskiem ustawodawczym w odpowiedzi na inicjatywę obywatelską. Jeżeli Komisja zdecyduje się wdrożyć proces legislacyjny, wniosek zostanie przedłożony ustawodawcy, czyli Parlamentowi Europejskiemu, a ten - jeśli go przyjmie - wprowadzi przepisy w życie.
Na mój gust procedury te mocno pachną feudalizmem, no ale nikt nie kwestionuje, że tradycja europejska jest wartością, więc i ta feudalna pozostaje jej częścią... No, może zbyt żywą. Europejska Inicjatywa Obywatelska w sprawie zawieszenia pakietu energetyczno-klimatycznego jest wspólnym projektem Solidarnej Polski i śląsko- dąbrowskiej Solidarności. Popiera go także OPZZ.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.