Od wtorku (11 września) w Kocierzu trwa czterodniowa XIX międzynarodowa konferencja naukowo-techniczna z cyklu górnicze zagrożenia naturalne. Organizatorami spotkania naukowców, specjalistów nadzoru górniczego oraz przedstawicieli przedsiębiorców są Zakład Tąpań i Mechaniki Górotworu Głównego Instytutu Górnictwa, katowicki Oddział Komisji Górniczej PAN oraz Wyższy Urząd Górniczy. Tematem wiodącym tegorocznej konferencji jest "Zarządzanie naturalnymi zagrożeniami górniczymi".
Wymiana myśli jej uczestników ogniskuje się na kilku zagadnieniach. Obejmują problematykę wspomagania zarządzaniem górniczych zagrożeń naturalnych, geofizyki górniczej, zagrożeń geomechanicznych i wentylacyjnych oraz bezpiecznego środowiska pracy.
Dyrektor naczelny Głównego Instytutu Górnictwa, prof. Józef Dubiński zarysował w swoim wystąpieniu rozwój polskiej geofizyki górniczej oraz poddał ocenie jej zastosowania w profilaktyce tąpaniowej.
Wśród uczestników konferencji jest liczna grupa specjalistów z Kompanii Węglowej. Wczoraj referat "Zarządzanie w prewencji zagrożeń naturalnych w Kompanii Węglowej - model działań na przykładzie zagrożeń od sejsmiczności indukowanej" przedstawił wiceprezes spółki Marek Uszko. Współautorem opracowania jest Adam Barański.
W kolejnych dniach konferencji jej uczestnicy zapoznają się z innymi wystąpieniami fachowców tej największej górniczej firmy. Przedstawione zostaną m. in. doświadczenia w podawaniu mieszanin popiołowo-wodnych wraz z gazem inertnym w zwalczaniu zagrożenia pożarowego w kopalni Chwałowice. Zaprezentowany będzie również referat poświęcony właściwemu doborowi długości projektowanych ścian eksploatacyjnych w warunkach zagrożeń metanowych w kopalni Brzeszcze. Inżynierowie z kopalni Ziemowit przedstawią analizę ognisk wstrząsów górniczych zarejestrowanych podczas eksploatacji w pokładzie 207 w lędzińskim zakładzie.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Największe żagrożenie na kopalni to stwarza dozór!!!tak to prawda bo jak jest jakaś awaria to pełno sie ich zleci i każdy ma inną koncepcję usunięcia awarii i sami zmuszają do łamania przepisów by usunąc awarię i by nawet zmostkować i jechać!!! Dozór lamie przepisy bo kto widział by 8 pracowników pracowało przy wydobyciu gdzie trzeba wnęki dolna i górną obłożyć , sekcyjnych i kombajnistów oraz obsługę!!! paranoja a tak sie dzieje a roboty pelno