Największe polskie spółki: Enea, PGNiG, KGHM Polska Miedź, PGE i Tauron podpisały 4 lipca historyczny sojusz, który umożliwi przyśpieszenie prac poszukiwawczych gazu z łupków. - Miedziowy potentat jest dla projektu "sojusznikiem strategicznym" - zaznaczyła Grażyna Piotrowska-Oliwa, prezes PGNiG, która zaprosiła do tej współpracy pozostałe firmy.
- To nie jest łatwa umowa, bo przedsięwzięcie jest niebagatelne, więc dzisiaj nie mówimy o kompletnym kontrakcie. To jest tak naprawdę ułożenie pewnego sposobu biznesowego, ale też dalszego etapu prac, żeby ten projekt domknąć - poinformowała Dorota Włoch, wiceprezes KGHM.
Przedstawiciele wszystkich spółek-partnerów przyznają, że to były trudne rozmowy. I kolejne, konkretne ustalenia dotyczące m.in. szczegółowego budżetu i harmonogramu prac, udziału stron w finansowaniu wydatków oraz w zyskach z projektu, a także zasad odpowiedzialności są jeszcze przed nimi. Sformalizowanie tych uzgodnień ma nastąpić w ciągu następnych czterech miesięcy.
- Liczymy na takie zyski, które przynajmniej pokryją koszt naszego kapitału. A w górnictwie jest tak, że na początku jest duże ryzyko, ale jak się uda, to potem są duże zyski - komentuje wiceprezes KGHM.
Dzięki tej umowie PGNiG pozyska dodatkowe źródła finansowania, natomiast miedziowy potentat - źródło energii.
- Chcemy mieć silną "nogę dywersyfikacyjną" w energii elektrycznej. Gaz ziemny pozwala nam na zapewnienie sobie paliwa do przyszłych elektrowni - wyjaśnia Dorota Włoch.
Ma to również zabezpieczyć interesy firmy w przypadku wahań cen na rynku miedziowym. Zgodnie z ramową umową, wspólne prace będą prowadzone na obszarze o powierzchni ok. 160 km kw. na należącej do PGNiG części koncesji Wejherowo na padach: Kochanowo, Częstkowo, Tępcz (projekt KCT). Wstępne badania potwierdziły występowanie tu gazu z łupków. Wysokość tej operacji ma opiewać na 1,72 mld zł. Jednak spółki nie wyłożą tej sumy od razu, prace będą odbywały się etapami.
- We wszystkich padach procedura będzie podobna. Najpierw powstaje otwór pionowy, w którym robi się pierwsze badania. Jeśli okażą się pozytywne - zostanie potwierdzona jego jakość i wydajność - to inwestujemy dalej i wykładamy pieniądze na kolejne etapy budowy przyszłej kopalni - opisuje sposób finansowania projektu prezes Włoch.
Jeżeli okaże się, że złoże jest nieopłacalne, spółki zakończą prace w danym miejscu. Pierwszy gaz ze wspólnego projektu może popłynąć już w 2016 roku.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.