Podpisana w piątek 1 czerwca przez prezydenta Bronisława Komorowskiego ustawa emerytalna przewiduje podwyższenie wieku emerytalnego do 67 lat. Opozycja i związki zawodowe zapowiadają skierowanie jej do Trybunał Konstytucyjnego.
Ustawa o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych zakłada, że kobiety osiągną docelowy wiek emerytalny 67 lat w 2040 r. Będzie on dotyczył pań urodzonych po 30 września 1973 r. W przypadku mężczyzn docelowy wiek emerytalny zostanie osiągnięty w 2020 r. i obejmie panów urodzonych po 30 września 1953 r.
Zgodnie z ustawą 1 stycznia 2013 r. wiek emerytalny wzrośnie - dla obu płci - o jeden miesiąc. Potem będzie rósł co rok o trzy miesiące.
Sejm i Senat pracowały nad nowelizacją przepisów emerytalnych niecały miesiąc, a Bronisław Komorowski podjął decyzję o podpisaniu ustawy w ciągu tygodnia. Prezydent zapewnił, że jego prawnicy wnikliwie badali ustawę i "nie doszukali się istotnych zagrożeń natury konstytucyjnej".
Bezskuteczne okazały się protesty Solidarności i OPZZ. Gdy Sejm w maju głosował nad ustawą, Solidarność zablokowała wszystkie wyjścia z terenu parlamentu. Wiece związkowe odbywały się też przed Kancelarią Prezydenta i siedzibą rządu.
Parlament odrzucił wniosek Solidarności - podpisany przez ok. 1,5 mln osób - o zorganizowanie ogólnopolskiego referendum, w którym Polacy zdecydowaliby, czy chcą, by wiek emerytalny został podniesiony. Posłowie nie zgodzili się też na wysłuchanie publiczne projektu.
Związki protestują przeciw ustawie, gdyż uważają, że obywatele powinni mieć wybór, czy chcą pracować do 67 lat, czy też przejść wcześniej na emeryturę. Ponadto obawiają się, że ze względu na zdrowie - w wielu zawodach - nie będzie można pracować do 67 lat i nie dla wszystkich po 65. roku życia znajdzie się praca.
Przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Jan Guz zapowiedział w piątek, że związek przygotuje wniosek do TK ws. niekonstytucyjności nowych przepisów. "Uważamy, że w tej ustawie są punkty niekonstytucyjne" - powiedział. Oburzeni podpisaniem ustawy przez prezydenta Komorowskiego są związkowcy z NSZZ "Solidarność". Zdaniem rzecznika "S" Marka Lewandowskiego ustawa prędzej czy później zostanie uchylona.
Związkowcom wtórują politycy opozycji. PiS podtrzymuje swoją wcześniejszą zapowiedź zaskarżenia ustawy do TK. Wniosek w tej sprawie ma zostać złożony w przyszłym tygodniu. "Złożymy skargę do TK, ale co ważniejsze, kiedy dojdziemy do władzy po następnych wyborach parlamentarnych, uchylimy te przepisy" - zapowiedział szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. W jego ocenie reforma jest szkodliwa i "oznacza emigrację dla ludzi młodych i głodowe zasiłki dla ludzi starszych".
Nad wnioskiem do TK pracuje też SLD. Wątpliwości Sojuszu budzi m.in. tryb i tempo uchwalania ustawy emerytalnej, a także przepisy ustawy, które dotyczą emerytur częściowych. "Rząd nam proponuje emerytury częściowe, które będą niższe od zasiłków dla bezrobotnych, dla nas jest to nie do przyjęcia" - podkreślił rzecznik SLD Dariusz Joński.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.