W ciągu ostatnich lat poczyniono w Polsce wiele starań w dziedzinie przygotowań do wdrożenia energetyki jądrowej. Jednak na jej przyjęcie nie jesteśmy jeszcze w pełni gotowi - taki wniosek można wyciągnąć z obrad panelu "Energetyka atomowa w ostatnim dniu Katowicach Europejskiego Kongresu Gospodarczego.
Najpilniejszą potrzebą jest praca nad akceptacją społeczną przedsięwzięcia.
- Wchodzimy w coś zupełnie nowego, co za dwadzieścia lat może stać się jednym z elementów naszego obrazu, ale dziś jest tym, czym sto lat temu było latanie - przekonywał Marcin Ciepliński, dyrektor ds. strategii i rozwoju Polskiej Grupy Energetycznej.
Wielu polityków w trakcie obrad Kongresu opowiadało się za przyspieszeniem prac nad realizacja programu atomowego w Polsce. Tymczasem okazuje się, że nie jest to możliwe z wielu względów.
Eksperci zgodzili się, że wcześniejsze założenia polityki energetycznej wskazujące 2020 r. jako początek działalności pierwszej, polskiej elektrowni atomowej należy zrewidować, aby nie budziły żadnej wątpliwości, zarówno w kraju, jak i za granicą.
Nie ma wątpliwości, że wzorem innych krajów niektóre regiony mogą postawić veto budowie elektrowni atomowych. Tak stało się we Francji i tak jest od dawna w Stanach Zjednoczonych.
W tym względzie nie ma prostego podziału kulturowo-geograficznego. Mimo wszystko dobrze zaplanowany rozwój energetyki jądrowej przyniesie Polsce długofalowe korzyści - skonkludowali uczestnicy dyskusji.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.