- Myślę, że dążenie do tego, abyśmy mieli mniej dwutlenku węgla, należy do myślenia w kategoriach globalnych. Zatem stawianie takich warunków jest niezbędne w skali całego świata - mówi w rozmowie z portalem górniczym nettg.pl Jan Kulczyk, przewodniczący rady nadzorczej Kulczyk Investments.
W Pana opinii na kapitał składają się dwie najważniejsze rzeczy, czyli to, co tkwi w ludzkich głowach oraz w ziemi. W jakie górnicze projekty - pozostając przy tym poglądzie - jest zaangażowana Kulczyk Investments?
Realizujemy projekty w Mozambiku, Kongo Brazzaville, Tanzanii, Nigerii i Gwinei. W Mozambiku to jest na przykład węgiel, w Kongo Brazzaville ruda żelaza, ale też złoto - a mam nadzieję, że również miedź - w Afganistanie. W tym nurcie, oczywiście, mieści się również ropa i gaz w kilkunastu innych krajach.
Czy unijny kurs na dekarbonizację nie odstręcza Pana od węgla?
Myślę, że dążenie do tego, abyśmy mieli mniej dwutlenku węgla, należy do myślenia w kategoriach globalnych. Zatem stawianie takich warunków jest niezbędne w skali całego świata. Nie można traktować problemu w ten sposób, że oto ktoś nagle rzucił palenie, ale nadal pozostaje w pokoju, gdzie czterdziestu facetów nadal pali. W takim otoczeniu i on tak samo pali. Tak więc regulacje w odniesieniu do emisji dwutlenku węgla wymagają spojrzenia globalnego. Z tego punktu widzenia Chiny, więcej - cała Azja są ogromnymi producentami na bazie węgla. Tak więc nie chodzi o "nie" dla węgla, tylko o poszukiwanie sposobów eliminowania dwutlenku węgla.
Wymienił Pan kilka, realizowanych za granicą, górniczych projektów Kulczyk Investments. Czy można się spodziewać podobnego zaangażowania w polski przemysł wydobywczy?
Niewykluczone.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.