- Trzeba zerwać ze schematem myślenia: "tu jest mój hak w łaźni, tu pracował mój dziadek, więc ja też" - mówi w rozmowie z Trybuną Górniczą Roman Łój, prezes zarządu Katowickiego Holdingu Węglowego.
Co niedobrego dzieje się w kopalni Wujek? W naszej redakcji nasilają się telefony z pytaniami, czy to prawda, że ma być likwidowana.
W Wujku doszło do nałożenia się dwóch niekorzystnych sytuacji. Myślę o pożarze, który pojawił się w pierwszych dniach stycznia tego roku, który przerwał eksploatację w dwóch ścianach, zmuszając nas do ich otamowania. Druga okoliczność - ze względu na jej długofalowe następstwa jeszcze bardziej dolegliwa - to skokowy wzrost cen materiałów podsadzkowych. Piasek podrożał praktycznie trzy-, czterokrotnie, zaś drewno podsadzkowe - dwukrotnie. Tymczasem w macierzystym ruchu, poza jedną ścianą, którą wybierzemy na zawał, kopalnia jest zmuszona prowadzić eksploatację na podsadzkę. Wprawdzie w odniesieniu do przekazanej przez Staszic partii L pokładu 405 rozpoczęliśmy zabiegi o uzyskanie zgody na eksploatację zawałową albo tak zwaną mieszaną, czyli pasami zawałowo-podsadzkowymi, niemniej decyzji spodziewamy się za kilka, a najdalej kilkanaście miesięcy. Ona wymaga uzgodnień z aż 16 instytucjami. O ile te starania się nie powiodą, Wujek - mówię o macierzystym ruchu - będzie musiał prowadzić eksploatację wyłącznie podsadzkową. Koszty tak uzyskiwanego węgla są mniej więcej dwukrotnie większe niż ze ścian zawałowych. Ściana podsadzkowa, oprócz większej obsady, prowadzi wydobycie tylko na dwie zmiany i wymaga stosowania mnóstwa materiałów, a więc piasku, drewna i płótna podsadzkowego.
Mamy prawie połowę kwietnia. Jakie już są konsekwencje problemów, z którymi boryka się Wujek?
Na dzień dzisiejszy do każdej wydobywanej na podsadzkę tony węgla w ruchu Wujek dokładamy przeszło 100 złotych. Straty kopalni na działalności operacyjnej wynoszą już 170 milionów złotych. Deficyt wydobycia do końca roku może sięgnąć 300 tysięcy ton w stosunku do zakładanego. Miary problemów dopełnia spadająca jakość pokładów, które chcemy eksploatować. Dotyczy to szczególnie pokładu 404/5, z którego uzyskujemy 18 megadżuli na kilogram wartości opałowej w urobku surowym.
Czy w kontekście problemów, o których Pan mówi, w firmie rzeczywiście tli się zamysł likwidacji Wujka?
Nie, jakiekolwiek spekulowanie o wyznaczaniu daty likwidacji kopalni jest zdecydowanie przedwczesne. Natomiast celem naszych działań jest wypracowanie takiego modelu zakładu, aby z powodzeniem mógł on dalej funkcjonować. Chcę to wyraźnie podkreślić, aby złagodzić nastroje niepokoju, bo w nerwowej atmosferze nie tylko źle i mało wydajnie się pracuje, ale też - co szczególnie istotne - niebezpiecznie. Natomiast kopalnia - mówię to z pełną świadomością - musi zostać poddana drastycznej kuracji, zmniejszającej koszty w każdym obszarze jej działania, w tym również w sferze zatrudnienia. Przypomnę, że koszty pracy, wraz ze zobowiązaniami okołopłacowymi, wynoszą prawie 60 procent kosztów ogólnych. Na 23 kwietnia jest uzgodnione spotkanie zarządu spółki z dyrekcją kopalni i stroną społeczną, podczas którego będziemy dyskutowali, jak głęboko musimy zrestrukturyzować w Wujku zatrudnienie i inne pozycje kosztów, aby kopalnia dalej funkcjonowała. I w tym - powtarzam - kierunku, a nie w kierunku likwidacji pójdą konieczne działania naprawcze.
Analizy sytuacji Wujka już od kilku tygodni prowadzili specjaliści z Biura Zarządu firmy. Własny program funkcjonowania kopalni na lata 2012-2016 przedstawiło też kierownictwo zakładu. Na ile konkluzje tych opracowań są zbliżone?
Kończymy weryfikację materiału przygotowanego w kopalni. Jest w nim kilka tez, wymagających przedyskutowania. Nie chciałbym, aby ani materiał holdingowy, ani kopalniany mijał się z realiami i był niemożliwy do wykonania. Jeśli chcemy osiągnąć sukces i przezwyciężyć trudności kopalni, musimy nadawać na tych samych falach.
Przed laty Wujek podparł Śląsk. Czy w ramach jednej od 2005 roku kopalni teraz role się odwrócą?
Ideą programu naprawczego jest taka konstrukcja wydobycia w obu ruchach, aby kopalnia mogła wyjść mniej więcej na zero. Chcemy zintensyfikować roboty przygotowawcze w Śląsku, tak aby doprowadzić do sytuacji, że eksploatacja w tym ruchu ustawicznie będzie biegła trzema ścianami zawałowymi. Atutem Śląska jest bardzo dobry węgiel. To są pokłady siodłowej grupy 500, zaś niewiele gorsze parametry ma węgiel w Polu Panewnickim. Natomiast w ruchu Wujek - oprócz drastycznego wzrostu kosztów materiałów podsadzkowych - spada jednocześnie jakość pokładów, które chcemy eksploatować. Program naprawczy będzie więc zorientowany na intensyfikację wydobycia w Śląsku, żeby uzyskiwać dużo dobrego węgla z zawału.
Restrukturyzacja zatrudnienia źle się górnikom kojarzy. Związane z nią obawy nie są zapewne obce załodze Wujka.
Spotkanie zaplanowane na 23 kwietnia ma służyć wypracowaniu decyzji. Jestem przekonany, że wspólną intencją jego uczestników jest dalsze prowadzenie eksploatacji w ruchu Wujek. Ale wszyscy też musimy sobie zdawać sprawę, że jej prowadzenie w dotychczasowym modelu nie jest dalej możliwe, ponieważ zjadają nas koszty. Jakbyśmy więc nie rozważali, zmniejszenie stanu zatrudnienia jest nieuniknione. Redukcja w najmniejszym stopniu dotknie pracowników ze ścian i przodków. Będziemy nawet, szczególnie w Śląsku, intensyfikować roboty przygotowawcze. Natomiast wspólnie z partnerami społecznymi musimy przeanalizować stan zatrudnienia i znaleźć te wszystkie miejsca, gdzie przerasta ono rzeczywiste potrzeby. W obu ruchach pracuje około 4,5 tysiąca osób i w tej sferze jest bardzo dużo do zrobienia. Nie ma mowy o zwolnieniach. Wyjąwszy emerytury, widzę dwie postacie restrukturyzacji: albo szybkie zdobycie kwalifikacji i praca w eksploatacji, albo alokacja do innych kopalń grupy. Natomiast trzeba zerwać ze schematem myślenia: "tu jest mój hak w łaźni, tu pracował mój dziadek, więc ja też".
Jak duża będzie skala redukcji?
Za wcześnie jeszcze o niej mówić. Na pewno nie możemy poprzestać na redukcji kosmetycznej. Musi być odczuwalna w poziomie kosztów.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
zdrowy chłopaku jest?
Ryl zawsze pozostanie rylem
również zgadzam się w 100%!
zgadzam się w 100 proc z poprzednikami Dozoru w cholere i to do tego nie kompetentnego Oni powinni mieć jakiś egzaminy kwalifikacyjne co jakiś okres bo na niczym się nie znają.Oczywiście nie wszyscy bo są i tacy którzy wiedzę posiadają i ją wykorzystują.Także Panowie i Panie trzeba o tym pisać i napiętnować to może ktoś się w końcu tym zainteresuje I tymi powierzchniowcami
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Kopalnia jest już nie do uratowania, mój szwagier pracuje w KHW i klamka zapadła. Będzie zamknięta do 2 lat całkowicie, wygaszanie nastąpi powoli, etapami. Kto może niech szuka sobie pracy. Tu pozostanie tylko muzeum i puste butelki wypite w dyrekcji i związkach zawodowych.
Tak jest robimy porządek, sytuacja dojrzała do tego, żeby to poruszyć i skończyć z fikcją. W czasach kiedy trudno o pracę niektórzy (jedni i ci sami) wykorzystują swoje stanowiska i znajomości i robią sobie z pracy prywatny folwark. Jeśli chodzi o dozór na WUJKU to jest to już wrzód, który ropieje i nic tylko go wycisnąć i oczyścić organizm, co drugi w marynareczce i pseudo kierownik, sztygar czy jakiś inny pawian. Jeśli chodzi o pijaństwo, to nie ma nawet co mówić. Już w biały dzień chodzą po kopalni nawaleni a wszyscy władni przymykają na to oczy, ale czego chcieć jak góra też nie wylewa za kołnierz. Wszyscy szukają oszczędności a wystarczy usunąć nierobów i pijaczków i już są oszczędności i poziom zatrudnienia powierzchni się zmniejszy. Proste rozwiązania są najlepsze ale wpaść na nie nie każdy potrafi Szczęść Boże
zgadzam się ze pełno na Wujku takich co łażą z papierami albo jak to oni nazywają.Róbcie Panowie z Damrota coś z tym bo tak to nie pojedziemy za wiele A dozoru tyle co na Wujku w każdym dziale jest to nie ma nigdzie.
Kontrolować pracowników dyrekcji, którzy w czasie godzin pracy wychodzą poza zakład i załatwiają swoje i swoich przełożonych sprawy. Co to za zwyczaje !!! do tego jest czas po pracy. Ludzie nie mają pracy a na WUJKU panuje pełna dowolność w tym temacie. Trzeba to zgłosić do centrali niech się wezmą za to !!!
dokładnie z tym trzeba zrobić porządek Panie Prezesie kontrola,powinna gonić kontrole niezapowiedziane
Wystarczy popatrzec ilu po biurach i innych zakamarkach jest zakamuflowanych tzw. pisarzy od papierów i tam zrobić porządek A dniówki dołowe lecą i zjazdy...
Porządek trzeba zrobić z powierzchnią, bo tam jest ta stajnia augiasza, przekręty, szwindle, załatwianie swoich spraw w godzinach pracy, pijaństwo. Tu jest marnotrawstwo mienia i czasu pracy
To racja co pisze emeryt i górnik, ale centrala nic z naszych głosów sobie nie robi, dla nich górnik to maszyna do kopania i tyle. A za biurkami ważna jest tylko kasa. Tak jest od lat
Żenada i dno. Maja WUJKA głęboko w d... a my KHW też !!!
Brawo Zarząd Holdingu!!!! Widzę, że bardzo się "staracie" o dalsze losy Wujka !!!???? Najlepszym przykładem jest nowy naczelny na Wujku ???? Człowiek siłą wyrwany z za biurka!!!!! Może lepiej było by znaleźć inteligentną sprzątaczkę !!! Ale to jest "cały" Wujek czyli "republika kolesiów". Pozdrawiam tatusia Pana naczelnego! czy jeszcze pracuje w WUG ???
Czy tylko górnicy z Wujka maja być poddani restrukturyzacji zatrudnienia ? Czy "armia " urzędników na Damrota to święte krowy ??? Panie Prezesie czy Pan nie wie jakie koszty ponosi Holding na utrzymanie tylu nierobów ???