Przed sądem rejonowym w Olsztynie zakończył się we wtorek proces wójta gminy Świątki Janusza S. oskarżonego o nielegalne wydobywanie żwiru. Ogłoszenie wyroku, ze względu na złożoność sprawy, sąd odroczył do 12 marca.
Wójt odpowiada przed sądem za to, że wydobywał kruszywo na terenach objętych ochroną Natura 2000. Miało się to dziać w latach 1993-2007. Prokuratura, która wcześniej badała sprawę umorzyła postępowanie wobec wójta, ponieważ uznała, że nie popełniono przestępstwa. Sprawa przed sądem toczy się jednak z oskarżenia prywatnego, które złożyło do sądu Stowarzyszenie Ekologiczne "Kochajmy Warmię". Przyłączyła się do niego także Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie.
Pełnomocnik oskarżycieli Marcin Szewczyk zażądał dla wójta kary 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, kary grzywny w wysokości 2 tys. zł oraz nawiązki na rzecz Funduszu Ochrony Środowiska w wysokości 40 tys. zł. Chce także, by sąd zakazał wójtowi sprawowania funkcji publicznych przez 5 lat.
Pełnomocnik wskazał, że żwir wydobywano nie tylko - jak twierdził wójt - by naprawiać drogi gminne. Jak dodał pełnomocnik, "za cichym przyzwoleniem władz gminy" mogli kruszywo pozyskiwać także mieszkańcy gminy na swoje potrzeby. Pełnomocnik podkreślił przy tym, że pozyskiwanie żwiru było formą prowadzenia działalności gospodarczej przez gminę, a tego jej czynić nie wolno.
Obrońca wójta mecenas Józef Lubieniecki domagając się uniewinnienia samorządowca wskazał, że opinie biegłych zarówno ornitologów jak i geologów potwierdzają, iż wydobywanie żwiru na terenie gminy Świątki nie przyczyniło się do spowodowanie szkód w środowisku.
Wręcz przeciwnie, działalność eksploatacyjna sprzyjała osiedlaniu się gatunku chronionego charakterystycznego dla wyrobisk - jaskółki brzegówki. Chodzi o to, że ten ptak wykuwa poziome korytarze w eksploatowanej ścianie żwirowiska i tam gniazduje. Według ornitologów po zaprzestaniu wydobywania kruszywa, gdy skarpa zarasta i osuwa się, jaskółka przenosi się do innych czynnych żwirowni. Według naukowców właśnie po zarastającej skarpie mogą do gniazd wchodzić drapieżniki na przykład lisy, które zjadają pisklęta i niszczą jaja.
Według wójta, żwirownie w Kłobi i Gołogórze istnieją już 40 lat i stamtąd gmina zwyczajowo pozyskiwała materiał do naprawy dróg.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
- tłumaczenie pełnomocnika wójta to dziecinada, bez względu na konsekwencje jakie powstały dla środowiska wójt powinien zapłacic ogromną karę za nielegalną eksploatację w postaci podwyższonej opłacie eksploatacyjnej oraz kosztów jej naliczenia ...... - jakoś dziwnie o tym nikt nie powiedział ?!