Polskie Górnictwo Nafty i Gazu czeka na dwa ważne - nie tylko dla spółki - wydarzenia: zatwierdzania przez Urząd Regulacji Energetyki jej wniosku o podwyżkę taryfy oraz podania przez Państwowy Instytut Geologiczny raportu o złożach gazu łupkowego w Polsce. Prawdopodobnie od 1 kwietnia cena gazu będzie mogła być wyższa. Wcześniej, bo 21 marca, będzie (mniej więcej) wiadomo, czy Polska to faktycznie gazowe eldorado i czy PGNiG może liczyć w przyszłości na zyski z jego wydobycia.
Według wstępnych szacunków łupkowego jest mniej niż szacowali Amerykanie. Oni określali zasoby na ok. 5,3 mln m sześc.
- Dopiero wiercenia w najbliższych miesiącach, kwartałach czy latach pozwolą ocenić ten potencjał - podkreśla Sławomir Hinc, wiceprezes zarządu ds. finansowych PGNiG, które ma 15 koncesji na poszukiwanie. - Oceny potencjału wydobycia gazu łupkowego w Polsce opierają się na analizach geologicznych. Weryfikacja tego potencjału nastąpi po całym cyklu wierceń, który jest realizowany przez PGNiG i inne firmy. Dopiero te wiercenia w najbliższych miesiącach, kwartałach czy latach pozwolą ocenić ten potencjał. Jeśli chodzi o zaangażowanie PGNiG w poszukiwanie gazu niekonwencjonalnego, deklarujemy taką chęć, ponieważ traktujemy to jako dużą szansę rozwojową, impuls rozwoju nie tylko dla PGNiG, ale także dla Polski
Na jednej z pomorskich koncesji w Lubocinie koło Wejherowa wstępne odwierty już potwierdziły występowanie gazu łupkowego.
- Ocena tego, w jakiej wysokości możliwe będzie wydobycie gazu łupkowego, nastąpi w okresie następnych kilku lat. Wykonane zostały pierwsze odwierty, np. w Lubocinie w okolicach Wejherowa. Na podstawie wstępnych wyników odwiertu można powiedzieć, że gaz na tej koncesji, w tym obszarze występuje - potwierdza wiceprezes PGNiG.
Wydobycie gazu łupkowego, jak przypomina wiceprezes Hinc, to niebliska przyszłość. Znacznie bliższą - i prawdopodobnie bardziej znaczącą dla bilansu ekonomicznego spółki - jest perspektywa rychłej podwyżki cen gazu konwencjonalnego, o którą od października 2011 r. zabiega PGNiG i przez brak której firma traci grube pieniądze.
Prezes URE Marek Woszczyk zapowiada, że najpóźniej w przyszłym (po 11 marca) tygodniu podejmie decyzję, o ile wzrosną taryfy gazowe. Jesienią PGNiG wnioskowały do Urzędu o dwucyfrową podwyżkę, co skutkowało tym, że URE kilkakrotnie wzywał spółkę do korekty wniosku. PGNiG chciało, by wyższe taryfy zaczęły obowiązywać od 1 stycznia 2012 roku.
- Dla PGNiG każdy dzień zwłoki to realne straty. Dla konsumenta, z drugiej strony, każdy dzień to jest płacenie po niższej cenie. To jest relacja dwustronna - podkreśla prezes URE. - Przedsiębiorstwo stara się udowodnić, że powinno mieć taką, a nie inną zmianę cen gazu. Ja natomiast zadaję pytania bardzo trudne i niewygodne dla przedsiębiorstwa,czy na pewno nie musi być mniej. Mnie chodzi o to, żeby podwyżki wyniosły absolutnie tylko tyle, ile jest konieczne. Nie mamy rynku gazu, nie mamy takiego mechanizmu jeszcze w Polsce, który obiektywizowałby gazu. Stąd też ta nieunikniona relacja: regulator-regulowany, w tym wypadku prezes URE i PGNiG - dodaje Marek Woszczyk.
Nowe, wyższe taryfy zaczną obowiązywać po dwóch tygodniach od daty ich zatwierdzenia przez Urząd.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.