Sytuacja między stroną związkową, a pracodawcą w Śląskim Zakładzie Przewozów Regionalnych staje się coraz bardziej gorąca.
W poniedziałek 6 stycznia w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim odbędzie się kolejne posiedzenie Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego w sprawie sytuacji w ŚZPR - poinformował portal górniczy nettg.pl rzecznik śląsko-dąbrowskiej Solidarności Grzegorz Podżorny.
- Jeżeli tym razem nie dojdzie to porozumienia, odwiesimy pogotowie strajkowe - zapowiada Mariusz Samek, szef Solidarności w Śląskim Zakładzie PR.
- Mamy już dość przeciągania rozmów i grania na czas, kiedy w naszym zakładzie zwalnia się masowo ludzi. Te obrady będą albo bardzo długie i zakończą się porozumieniem, albo skończą się bardzo szybko odwieszeniem pogotowia strajkowego - wyjaśnia Samek.
- Na początku stycznia w Śląskim Zakładzie Przewozów Regionalnych rozpoczęła się procedura zwolnień grupowych. 15 lutego rozpocznie wręczanie wypowiedzeń pracownikom. Ma je otrzymać w sumie 139 osób. Cięcia są spowodowane planowanym przejęciem przez Koleje Śląskie linii Katowice- Wisła, obsługiwanej do tej pory przez PR oraz niską kwotą dotacji dla przewoźnika z budżetu województwa - informuje związek.
- Żeby pokryć koszty obsługi wszystkich nierentownych połączeń, potrzebna jest nam dotacja minimum 139 mln zł. Już dzisiaj wiadomo, że będzie ona wynosiła najwyżej ok. 100 mln. Będziemy zmuszeni zlikwidować kilka linii linii i zwolnić kolejnych kilkuset pracowników, a mniejsze miejscowości, gdzie nie ma alternatywy komunikacyjnej dla kolei, zostaną odcięte od świata - podkreśla Samek.
Oprócz wycofania zwolnień grupowych związkowcy domagają się również gwarancji zatrudnienia dla pracowników PR w przypadku przejmowania kolejnych linii przez Koleje Śląskie.
- Chodzi o to, żeby linie były przyjmowane wraz z pracownikami na podstawie artykułu 23 Kodeksu pracy. Nie może być tak, że zabiera się nam najlepsze linie, a ludzie lądują na bruku - zaznacza szef "S" w ŚZPR.
Jednocześnie przewodniczący wskazuje, że Koleje Śląskie otrzymały nie tylko nowoczesny tabor, ale także znacznie wyższe dotacje. - Do każdego pociągokilometra na trasie Gliwice-Częstochowa, obsługiwanej przez KŚ, marszałek dopłaca 14,75 zł. Przez 9 miesięcy zeszłego roku, kiedy jeszcze my obsługiwaliśmy tę trasę, dotacja wynosiła 11,05 zł - podkreśla Samek.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.