Odkąd w Australii pojawił się popyt na polskich górników, gwałtownie wzrosło zainteresowanie tym kontynentem. Ciekawość ta ma swoje dobre i złe strony. Zawsze lepiej jest wiedzieć, jak się tam żyje, niż być nieprzygotowanym na całkiem odmienne warunki. Studia nad tym egzotycznym kontynentem z całkiem innych powodów prowadzi też rząd polski.
Pierwszym studentem jest nasz minister finansów, który chciałby pod względem nałożonych na polskie górnictwo podatków naśladować daleką Australię. Tam debata na ten temat trwa już ponad rok. Pierwsze decyzje parlamentu podjęte w tej sprawie nie są jeszcze prawomocne. Co innego u nas...
W Polsce nie mamy czasu na takie debaty. Brak pieniędzy w budżecie państwa jest zbyt dokuczliwy, aby bawić się w nieskończone rozważania. Rząd prawie natychmiast po zapowiedzi premiera podjął decyzję.
Większość parlamentarna prawdopodobnie przyjmie ją szybko i bez zbędnych dyskusji. Rozważając jednak zasadność tego podatku trzeba zaznaczyć, że sprawa ta nie jest ani prosta, ani łatwa, ani też logicznie i prawnie wystarczająco uzasadniona. Elementy te w Australii podnosi opozycja i branże górnicze grożąc zaskarżeniem ustawy podatkowej do Trybunału Konstytucyjnego z dużymi szansami na potwierdzenie swojego w tej sprawie stanowiska.
Czy polskie podatkowe naśladownictwo jest wystarczająco uzasadnione?
Czy podobnie jak tam nie narusza ono konstytucji?
Czy polskie górnictwo można porównywać do skali i jego australijskiej efektywności?
Na pytania te warto sobie odpowiedzieć po to, by właściwie ocenić inicjatywy rządu pod tym względem.
Górnictwo Australii
W tym miejscu można je oceniać tylko w skali syntetycznej, globalnej i całościowej. Szczegóły dotyczące rozwoju i skali wydobycia surowców na tym kontynencie można znaleźć w odpowiednich encyklopediach i na portalach internetowych dedykowanych tej tematyce. Podkreślić jednak trzeba, że Australia jest potęgą górniczą na świecie.
Dobrobyt jej mieszkańców wynika przede wszystkim z eksploatacji niezmierzonych jej bogactw. Jest tu wszystko począwszy od złota, diamentów i opali, a skończywszy na miedzi, uranie, ropie naftowej, węglu kamiennym i brunatnym. Na ogół złoża występują na powierzchni terenu i eksploatowane są najtańszą metodą odkrywkową. Nie brakuje też nowatorskich i trudnych przedsięwzięć z tej dziedziny, jak choćby podmorska podziemna eksploatacja węgla kamiennego. Dotychczas górnictwo w tym kraju dawało około 5 procent PKB. Jednak zadłużenie USA w Chinach i nadmiar gotówki w tym ostatnim kraju spowodował, że Chińczycy kupują tu prawie całą produkcję australijskiego górnictwa, często razem ze złożami, załogą, technologią i maszynami.
Ostatnie lata górniczej prosperity spowodowały, że prawie podwoiło ono swoje dochody, które obecnie stanowią ok. 10 procent PKB.
Gigantyczne zyski największych firm górniczych zwróciły uwagę rządu tego kraju na potrzebę redystrybucji pochodzących z tego źródła pieniędzy. Zamierza się ją zrealizować właśnie poprzez nałożenie ok. 30 procentowego podatku na wszystkie firmy mające obroty powyżej 75 milionów dolarów.
Australijski rząd twierdzi, że górnictwo musi podzielić się z całym narodem swoimi nadzwyczajnymi dochodami. Uzasadnieniem tego stanowiska jest fakt, że surowce są własnością całego narodu, a nie tylko firm, które je eksploatują.
W odpowiedzi na te postulaty podnosi się fakt, że na lotnictwo nie nakłada się dodatkowych podatków, choć powietrze z którego ono korzysta też jest własnością całego narodu. Wody śródlądowe i morskie również spełniają ten warunek, a flota handlowa i pasażerska, która z nich korzysta nie są dodatkowo opodatkowane.
Jednocześnie zwraca się uwagę, że nadzwyczajne dochody górnictwa są koniunkturalne, chwilowe i wiążą się z nadzwyczajnymi sytuacjami. Już obecnie chińska gospodarka w związku ze światowymi problemami zadłużenia wyhamowuje. Zyski spadną, a podatek zostaje.
Z drugiej strony ustawa podatkowa dotycząca górnictwa dyskryminuje je w stosunku do innych branż, co jest zabronione przepisami konstytucji.
Chińska kolonia?
Również międzynarodowy klimat nie sprzyja tej ustawie. Chińczycy, którzy inwestują w australijskie złoża, kopalnie i przemysł górniczy nie są podatkiem tym zachwyceni. Pozornie nie ma to żadnego znaczenia. Australia jest krajem suwerennym i prowadzi politykę podatkową taką, jaką uznaje z stosowną. Jednak wobec totalnego napływu chińskiego kapitału, ma on coraz większy wpływ również na decyzje australijskiego rządu.
To, co dawniej było nie do pomyślenia, teraz jest na porządku dziennym. Chińczycy protestują i żądają - na przykład - takiego, a nie innego repertuaru kulturalnego w Australii. Nie zgadzają się na wizyty w tym kraju nielubianych przez siebie polityków. Rząd australijski nie chcąc narazić na szwank swoich gospodarczych interesów w wielu wypadkach ustępuje swoim chińskim partnerom.
Chińczycy postanowili kupić koncern Rio Tinto. Kiedy rząd nie wyraził na to zgody, aresztowali - pod zarzutem szpiegostwa - jego dyrektorów w Chinach. Tego rodzaju tzw. gorzkie pigułki musi się przełykać tu coraz częściej. W australijskich media żartuje się, że kraj ten stał się już chińską kolonią.
Polskie górnictwo
Proporcjonalnie do posiadanego terytorium jesteśmy, podobnie jak Australia, równie bogaci we wszelkiego rodzaju surowce. Jednak udział naszego górnictwa w PKB jest prawie czterokrotnie mniejszy. Echo chińskiego zapotrzebowania na surowce dociera również i do nas. Powoduje ono, że ceny surowców idą w górę. W wyniku tego procesu górnictwo staje się samowystarczalne i dochodowe, a takie firmy jak KGHM dochodzą do nienotowanego dotąd bogactwa.
Po 1989 roku kolejne rządy w naszym kraju sprzyjały likwidacji tej branży. Wszystko szło w dobrym kierunku do czasu kolejnego kryzysu ekonomicznego. Z wszystkich gałęzi polskiej gospodarki górnictwo wychodzi na nim najlepiej i samo przez się stanowi zaprzeczenie tego wszystkiego, co dotąd o tym resorcie się głosiło. Czyli, że wszystkie rządy pod tym względem się pomyliły, były stronnicze i niesprawiedliwe. Samo w sobie nie ma to stwierdzenie żadnego znaczenia. Jest, jak jest i dobrze. Jednak wielu obserwatorów twierdzi, że głoszący je politycy mogą być odesłani na "zasłużoną emeryturę".
Trzeba było przejść do ofensywy. Doświadczenia w tym względzie postanowiono przeprowadzić na najbogatszym zakładzie jakim jest KGHM. Wiadomo, że bogatych nikt nie lubi, więc cała operacja ma wszelkie szanse powodzenia. Uzasadnienie dla tego typu operacji przygotował rząd australijski. Nasz zdolny minister finansów podparł się wypracowanymi gdzie indziej argumentami.
Jak dobrze pójdzie z najsilniejszym w kraju zakładem górniczym, to reszta podda się tym podatkom bez większych oporów. Takie wydaje się mieć przekonanie rząd podejmując decyzje o opodatkowaniu "niektórych kopalin". Niekonstytucyjność tego rodzaju działań podnoszona w Australii, tu w Polsce na nikim nie robi żadnego wrażenia.
Zablokować podatki
Rząd w sprawie podatków od górnictwa zachowuje się w sposób niezrównoważony. Prawie miesiąc temu weszło w życie nowe prawo geologiczne i górnicze. Nakłada ono opłaty za wydobywanie kopalin. Czy nie lepiej było odpowiednio zwiększyć je bez wnoszenia nowej ustawy podatkowej?
Rząd pod tym względem stał się zakładnikiem własnego poczucia nieomylności. Kiedy podnoszono te spraw, jego przedstawiciele twierdzili, że sztywne i minimalne pod tym względem opłaty są najbardziej korzystne dla gospodarki. Teraz nie bardzo jest jak zmieniać to prawo, które z takim trudem po czterech latach debat i dyskusji w sposób niezwykle ułomny zostało 9 czerwca ubiegłego roku uchwalone.
Wszak rząd głosił wtedy, że jest to szczyt polskiego prawodawstwa. Tymczasem budżetowa kasa jest pusta. Górnictwu dobrze się powodzi, więc jest ono samo sobie winne. Co się mówiło i twierdziło jeszcze pół roku temu, aby tylko przepchnąć tę ustawę, teraz już nie ma znaczenia. Wszak właśnie na tym polega polityka, że co innego się mówi, a co innego robi. Tego typu argumentacja ma swoje korzenie jeszcze w czasach PRL. Dziś manipulacja ta robi coraz mniejsze wrażenie. Podatkowy atak na australijskie górnictwo ma małe szanse powodzenia. Pod tym względem polskie górnictwo powinno je naśladować. Nie może ono zważać na to, że pierwsze uderzenie idzie na KGHM, jeżeli chce nadal istnieć, podatki te musi zblokować...
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.