W australijskiej prasie, nie tylko branżowej, co rusz pojawiają się złe wiadomość z górniczego rynku pracy. Ostatnio została zamieszczona informacja o tym, że indyjska firma Wollongong Coal (dawniej: Gujarat NRE) zapowiedziała zwolnienie 152 pracowników i to po zakończonych małym sukcesem rozmach o obniżeniu płac pracowników w kopalniach Nowej Południowej Walii i Queensland. Jeden z tych zakładów nowi nazwę New Hope, czyli Nowa Nadzieja. Co w tej sytuacji brzmi trochę dziwnie. A drugim jest kopalnia West Moreton.
Zapowiedź przyjęto jako memento dla australijskiego przemysłu górniczego. W ostatnich dwóch latach z powodu niskich cen węgla i wysokiej wartości dolara australijskiego pracę straciło w tamtejszych kopalniach ok. 12 000 górników.
Dyrektor David Stone z Wollongong Coal poinformował, że tylko w ciągu jednego tygodnia 27 górników zaakceptowało dobrowolne odejście z dwóch kopalń.
- W kopalni Russell Vale kolejne 23 osoby zostały zwolnione, w tym 8 pracowników umysłowych i 15 pracowników pracujących pod ziemią - dodał.
Prezes koncernu Wollongong Coal Jasbir Singh powiedział, że jest to trudny czas dla pracowników, ale trzeba było zmniejszyć liczbę załogi kopalń, aby dostosować się do aktualnych warunków rynkowych i poziomu sprzedaży.
Podobne tłumaczyli zwolnienia inni prezesi firm górniczych w Australii.
- W obecnej chwili redukcje zatrudnienia są konieczne, ale nasza spółka Wollongong Coal jest zobowiązana do dalszego rozwoju i prowadzenia działalności podziemnej - tłumaczył Jasbir Singh. - I to pomimo bezprecedensowej sytuacji gospodarczej, w której ceny węgla koksowego na światowym rynku sięgnęły historycznego minimum.
Singh dodał, że główny akcjonariusz Wollongong - koncern Indian Coal, globalny producent stali i energii w Indiach Jindal Steel and Power, wiązał nadzieję z dwoma australijskimi kopalniami. Zainwestował w nie 290 mln dolarów, w tym 200 mln w ostatnich 12 miesiącach.
Z kolei Stone, podkreślił, że firma nadal będzie zatrudniać 256 osób w kopalniach Russell Vale i Wongawilli. Będzie kontynuować prace rozwojowe w Russell Vale i oczekuje na zgodę rządu na eksploatację ściany wydobywczej nr 6.
- Pracujemy ciężko z pracownikami i ich przedstawicielami - związkami zawodowymi, aby uzgodnić realne warunki, które pozwolą firmie zachować większość pracowników. Niestety, ta opcja nie zyskała na razie poparcia ze strony załogi - powiedział Stone.
Pracownicy nie zgodzili się na zmiany warunków pracy, a w tym na zmniejszenie wynagrodzenia. Nie podano do wiadomości opinii wszystkich zaproponowanych warunków przez pracodawcę.
- W celu złagodzenia skutków utrzymamy załogę dla kontynuowania prac rozcinaki złoża i związany z tymi pracami personel pomocniczy. Chodzi o to, aby kontynuować przejście z systemu ścianowego do pełnego wydobycia w systemie board and pillar (filarowo-komorowy) - wyjaśnił dyrektor Stone.
Prowadzone są aktywnie przeglądy struktur kosztów w związku z obecnym kryzysem.
- Ten proces zidentyfikował zwiększenie wydajności i początkowo spowodował redukcje kilku pozycji kosztów zarówno w dziale produkcji, jak i biurach spółki - dodał.
Spodziewana jest dalsza likwidacja stanowisk pracy, gdyż firma Wollong Coal ogłosił kolejne cięcia wydatków w kopalniach Wongawilli i Russell Vale.
Na początku tego roku w Wollongong Coal ponad 50 górników zrezygnowało z pracy dobrowolnie lub zostało zwolnionych.
Kopalnie węgla w Australii mają problemy nie tylko z powodu niskich cen węgla i wysokich notowań australijskiego dolara, ale także z powodów niskiej wydajności związanej z problemami górniczymi. Ściany węglowe w niektórych kopalniach nie produkują węgla na takim poziomie jak planowano z różnych powodów - w ścianach następują zawały, obudowy zmechanizowane topią się w spągu - są za ciężkie do panujących warunków. W jednej z kopalń sekcje obudów zmechanizowanych ważą ponad 50 t. Takich informacji kopalnie nie podają do publicznej wiadomości. Są one przekazywane tylko przez pracowników jako komentarze do artykułów.
Jak podaje Bob Tims, przedstawiciel związków zawodowych, w kopalni Wongawili została zasypana jedna z maszyn ścianowych o wartości kilkuset milionów dolarów, która jest nie do odzyskania.
Firma Wollongong Coal winna jest górnikom 5 mln dolarów zaległych wypłat oraz rządowi Australii 8 mln zaległych podatków od emisji dwutlenku.
Dzisiaj nasuwają się pytania - ilu kolejnych górników utraci prace, bo firmy górnicze zamkną swoje kopalnie? Kiedy nastąpi koniec węglowej recesji i kto tym steruje? Czy te zwolnienia mają związek z wprowadzonym podatkiem od CO2? Kto będzie płacił podatki i wydawał pieniądze, których nie ma z powodu utraty pracy?
Czy ktoś zna odpowiedzi na te pytania?
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Ciekawe co w ciągu ostatnich lat sprzedał Kopeks w Australi przez swój "przyczółek" jak to ktoś kiedyś określił- lubujący się w szumnych deklaracjach już nawet przestali wspominać o obecności Kopeksu na tym rynku bo i o czym tu mówić...
Alojz to ty musisz byc zawodowym tlumaczem a takze jasnowidzem bo wiesz z jakiej gazety a wlasciwie gazet ten artykol zostal przetlumaczony > Jestem 100% pewny ze nie wiesz z jakich gazet sa te wiadomosci a jezeli wiesz TO PODAJ ICH TYTULY .
Co za brednie. Nie potraficie przetłumaczyć prostego tekstu