Takich wspaniałych pisanek to nic tylko ze świecą szukać jak Polska długa i szeroka. Izabela Terlecka wielkanocne jajka zdobi metodą batiku. Tej sztuki nauczyła się jeszcze w dzieciństwie.
Technika batiku nie wymaga skomplikowanych narzędzi ani też surowców. Wystarczy niewielki podgrzewacz elektryczny, igła nabita na trzonek, wosk, parafina i oczywiście jajko, najlepiej z białą skorupką.
– Pisać można na surowym jaju, można je też wcześniej ugotować bądź pracować na wydmuszce. Ta ostatnia jest najbezpieczniejsza. Nasze dzieło można później komuś sprezentować. Ugotowane jajo niezbyt się do tego nadaje. Jeśli jednak zdobimy jajka w celu spożycia podczas śniadania wielkanocnego, to z powodzeniem można je wcześniej ugotować na twardo. U mnie w domu tak właśnie się dzieje. Na jajeczka nakładam trzy barwy z niewielką liczbą wzorów – wyjaśnia artystka, zabierając się za kolejną pisankę.
Za narzędzie służy jej specjalne dłutko wykonane samodzielnie z krótkiego patyczka oraz szpilki. Rozgrzewa ją nad ogniem, macza w wosku i sprawnym ruchem ręki nanosi wzory na skorupce wydmuszki.
– Najłatwiej zacząć od prostych wzorów, a więc kropki, kreski, jakieś słoneczka. Spróbujmy podzielić jajko i ozdabiać koncentrycznie najpierw wierzchołki, następnie wzdłuż osi symetrii, a na końcu wypełnić pozostałe pola dowolną kombinacją wzorków – tłumaczy.
W następnej kolejności nakłada się na jajko wosk w te miejsca, które mają pozostać białe. Później wydmuszka trafia do barwnika, dla przykładu żółtego, a po wysuszeniu nanoszona jest kolejna warstwa wosku w miejscach, które mają pozostać żółte.
– I znów farbujemy jajko na inny kolor, suszymy, woskujemy, wkładamy do innego barwnika tak długo, jak sobie wcześniej założyliśmy w projekcie – wyjaśnia dalej Izabela Terlecka.
Na koniec zdejmuje naniesione warstwy wosku, ostrożnie ogrzewając fragment wzoru nad płomykiem świecy. Roztopiony wosk zostaje w końcu wytarty papierowym ręcznikiem. Można go też usunąć za pomocą gorącej wody. Jajko zanurza się w niej i wosk sam odpada. Taką pisankę wystarczy tylko osuszyć i przetrzeć. Niektórzy artyści natłuszczają pisanki wazeliną, aby nabrały intensywnej barwy.
– Ojczyzną batiku jest prawdopodobnie Persja. Służył do barwienia tkanin. Na terenach dzisiejszej Polski ta technologia znana była już co najmniej tysiąc lat temu. Świadczą o tym odkrycia archeologiczne dokonane przed dziesięciu laty na opolskim Ostrówku. Pisanki wydobyto z wykopalisk na głębokości dochodzącej do 5 metrów. Były pokryte wzorami w kolorach zielonym i żółtym. Mają wielkość i kształt jaja. Wykonano je z gliny i wapienia, dlatego też przetrwały taki szmat czasu – wskazuje artystka.
Ile pisanek wyszło już spod jej dłutka?
– Nie potrafiłabym nawet policzyć, lecz wbrew pozorom wcale nie jakieś tysiące, zwłaszcza że nad jednym jajkiem, czy jak kto woli wydmuszką, trzeba niejednokrotnie spędzić po cztery, pięć godzin. Jeśli coś ma być wyjątkowe, to należy się postarać. Z pisankami jest tak samo – śmieje się Izabela Terlecka.
Jeśli chcesz mieć dostęp do artykułów z Trybuny Górniczej, w dniu ukazania się tygodnika, zamów elektroniczną prenumeratę PREMIUM. Szczegóły: nettg.pl/premium. Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.