Ruch Rydułtowy będzie kontynuował wydobycie, ale w jednościanowym modelu. - Wprowadzenie nowego modelu wymusza konieczność alokacji części załogi ruchu Rydułtowy. W tej chwili liczy ona niecałe 2500 osób, a ma liczyć 1200-1300 osób, choć to się cały czas zmienia - wskazuje Piotr Glenc, przewodniczący KZ NSZZ Solidarność KWK Rydułtowy i zaznacza, że nikt nie straci pracy.
O tym, jak będzie wyglądała przyszłość ruchu Rydułtowy po dwóch wstrząs, do których doszło w lipcu br. przedstawiciele zarządu Polskiej Grupy Górniczej mówili podczas grudniowego spotkania ze stroną społeczną. Jak przekazał wiceprezes ds. produkcji w PGG Marek Skuza, zgodnie z ekspertyzą będzie to model jednościanowy (z możliwością krótkookresowego zazębiania się wydobycia z dwóch w ścian, prowadzonego szeregowo w dwóch różnych partiach złoża E2 i E1). Od 2026 r. wydobycie wyniesie od 600 do 800 tys. t węgla, a sporo czasu zajmie osiągnięcie zamierzonej struktury eksploatacji. O szczegółach pisaliśmy tutaj.
W czwartek, 19 grudnia, na łamach portalu górniczej Solidarności, do kwestii poruszonych na spotkaniu odniósł się Piotr Glenc, przewodniczący KZ NSZZ Solidarność KWK Rydułtowy. Jak zaznaczył przedstawiony plan nie był zaskoczeniem dla strony społecznej, bo jego kluczowe założenia związkowcy znali wcześniej.
- Plan opracowali profesorowie na zlecenie urzędu górniczego, więc trudno byłoby nam tutaj cokolwiek kwestionować. Z faktami dyskutować nie będziemy. Choć mamy pewnie uwagi, zdajemy sobie sprawę, że natura jest nieprzewidywalna. Zgodnie z umową społeczną, ruch Rydułtowy ma fedrować do roku 2043, ale w oparciu o całkowicie przebudowany model funkcjonowania. O czym warto pamiętać, dziś 2/3 kopalni mamy "wyłączone". Nowy plan przewiduje wydobycie węgla z jednej ściany, co - jak stwierdzono - stanowi "dopuszczalne ryzyko". Nie możemy prowadzić równolegle robót przygotowawczych do drugiej ściany ze względu na zagrożenie wstrząsami, więc musimy poczekać, aż tamta ściana "dojedzie" do swojego końca, po czym nastąpi "rozcinka" pod następną ścianę. I tak to będzie u nas postępowało - ściana za ścianą. Na pewnym etapie będzie możliwość "zazębienia się" ścian - czyli pracy w dwóch ścianach, ale co do zasady model docelowy jest modelem jednościanowym - skomentował związkowiec.
- Wprowadzenie nowego modelu wymusza konieczność alokacji części załogi ruchu Rydułtowy. W tej chwili liczy ona niecałe 2500 osób, a ma liczyć 1200-1300 osób, choć to się cały czas zmienia. Wszystko będzie zależało od tempa robót połączeniowych z ruchem Marcel. Przeniesienia ludzi mają nastąpić do końca pierwszego kwartału przyszłego roku. Część trafiła na Marcel bezpośrednio po lipcowym wstrząsie. Inna grupa pracuje w ruchu Jankowice, prowadząc tam "rozcinkę" dwóch ścian, z których wydobycie będzie wliczane do wyniku ruchu Rydułtowy. Nie będzie z tym problemu o tyle, że my i tak jesteśmy rozliczani z wydobycia całościowo - jako KWK ROW. Alokacje mają następować na podstawie wcześniejszych oddelegowań, bo pracownicy ruchu Rydułtowy, którzy pracują w innych ruchach, są tam obecnie oddelegowani, jakkolwiek trzeba pamiętać, iż w "papierach" jako miejsce pracy wszyscy mają wpisane KWK ROW. Jest też grupa pracowników zakładu przeróbczego i powierzchni - chodzi o ekspedycję, punkt obsługi klienta czy laboratoria - która została przeniesiona na ruchy Jankowice, Chwałowice i Marcel. Przed nami naprawdę trudne zadanie. Uważam, że w toku procesu alokacyjnego trzeba pochylić się nad sytuacją każdego z przenoszonych pracowników, co już zasugerowałem naszym dyrektorom. Mogą zdarzyć się sytuacje, gdy ktoś mieszka bezpośrednio przy danym zakładzie i chciałby tam pozostać. Wtedy powinien mieć taką opcję. Wciąż czekamy na nowelizację ustawy, dzięki której pracownicy spełniający odpowiednie kryteria mogliby skorzystać z tak zwanych urlopów górniczych. Młodsi mogą być zainteresowani odprawami - dodał Glenc.
Przewodniczący KZ NSZZ Solidarność KWK Rydułtowy odniósł się również do kwestii nastrojów wśród pracowników
- Górnicy mają swoje obawy, bo po zdarzeniu takim, jak to lipcowe, trudno byłoby ich nie mieć. W newralgicznym rejonie cały czas dochodzi do jakichś ruchów sejsmicznych. Zgodnie z zaleceniami, ściana jest prowadzona z profilaktyką antywstrząsową. Dwa razy w tygodniu odbywa się strzelanie antywstrząsowe, a do górnego odcinka ściany kombajn dojeżdża samodzielnie - "na pilota". Nie wchodzą tam ludzie. Poza tym mamy ograniczony postęp, dlatego też ta ściana będzie fedrowała do przełomu kwietnia i maja przyszłego roku. Przynajmniej tak planuje dyrekcja. Potem nastąpi okres przestoju, który zostanie wykorzystany na drążenie wyrobisk do nowej ściany. Miałaby ona ruszyć gdzieś w okolicach grudnia 2025 r. Przez ten czas załoga będzie delegowana do pracy w innych ruchach. To oznacza, że nikt pracy nie straci - powiedział Glenc.
Przypomnijmy, że do pierwszego wstrząsu w ruchu Rydułtowy doszło 11 lipca o godz. 8.16 na poziomie 1200 m, w pokładzie 712/1-2+713/1-2, w rejonie drążonej pochylni równoległej 1200-E1. Jego energię określono na 2,4x10^7 J. W rejonie oddziaływania znajdowało się 78 pracowników – 74 własnych i czterech z firmy zewnętrznej. Kopalnia w chwili zdarzenia nie prowadziła robót związanych z wydobyciem węgla. Akcja rozpoczęła się godzinie 8.33. Większość pracowników wycofała się o własnych siłach. Część z nich ewakuowano przez ruch Marcel kopalni ROW. W sumie z dołu wytransportowano na powierzchnię 76 osób. Dwóch górników było zaginionych - jednego udało się szczęśliwie odnaleźć, drugi niestety zginął.
W następstwie tych zdarzeń najpierw wyłączony z eksploatacji został rejon w znajdujących się w pokładach 712+713 w partii E1, gdzie miała rozpocząć pracę jedna z dwóch ścian w ruchu Rudułtowy. Następnie podjęto decyzję o wstrzymaniu robót górniczych w pokładach 703/1-2 i 706 w rejonie E1 w wyrobiskach, gdzie ujawniły się skutki wstrząsów z 11 i 14 lipca tego roku.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
Typowe Polaki. Dają się prowokować nagonką na górników. Myślicie, że po co ruskim rejon Donbasu i tyle lat trwa o to wojna? Bo mają tam zasoby! Po co Chiny rozbudowują elektrownie węglowe? Tylko Europa idzie do tyłu bo ktoś lobbuje fotowoltaike, nie bez powodu. Uzależnienie od Chin i Rosji postępuje. A podzespoły na te ustrojstwa z czego się biorą? Z kopalni...i biznes się kręci. Za 30 lat Wasze wnuki będą wyzywać tych, którzy pozamykali kopalnie i elektrownie węglowe, bo to wewnętrzne zasoby kraju, a wnuki będą płacić za zauo prądu od tych, którzy mają węgiel, gaz i atom. Porażka jak łatwo manipulować społeczeństwem.
Komandos. Idz to zgłoś do Prezesa ds. pracy. Te 270 osób. Ale ty wolisz żeby Ciebie przenieśli na drugi koniec śląska.
Żeby jakieś urządzenie mogło pracować na dole musi być dopuszczone przez urząd. Sprawdzie ile to kosztuje i czy jest to konieczne. To górnictwo utrzymuje różnego rodzaju urz dy i to są spore kwoty. Pozdrawiam
Zlikwidować górnictwo, a potem Polacy dowiedzą się ile będą musieli płacić z energię elektryczną i wszystkie towary na które wzrost cen energii elektrycznej będzie miał wpływ czyli praktycznie na wszystkie. Cieszcie się cenami prądu jakie dziś mamy, bo po likwidacji polskiego górnictwa ceny wielokrotnie wzrosną i będziemy siedzieć przy świecach, bo nie stać nas będzie na taki luksus jak prąd elektryczny.
Komentarz usunięty przez moderatora z powodu złamania regulaminu lub użycia wulgaryzmu.
S**h jak przerobisz chociaż jeden dzień pod ziemią będziesz miał prawo komentować a na chwilę obecną nie komentuj czegoś o czym nie masz zielonego pojęcia
@Deto. Ale jak za dużo na obecne wydobycie? Obecne wydobycie jest efektem unijnej dekarbonizacji. A dlaczego ja mam płacić coraz więcej za darmowe słońce i wiatr? I przerost zatrudnienia w branży OZE? Na chwilę obecną produkują, aż 2 proc. ze swoich możliwości. @Komandos. Mnie też się nikt nie pyta czy mam pracę, więc dlaczego mam utrzymywać miejsca pracy w Siemensie? Ale chciałbym, aby każdy Polak miał w umowie o pracę zapisaną klauzulę - praca do emerytury. Szkoda, że ty tego nie chcesz.
Ludzie w PGG jest was za dużo na obecne wydobycie. Dlaczego mamy do was dopłacać. Do węgla możemy ale do pensji 50 000 ludzi już nie.
Jakoś mnie się nikt nie pytał czy mam pracę czy nie jak nasz zakład zamykali górnik nie ma podpisanej umowy że ma dorobić do emerytury zwolnić i szukać sobie nowej pracy proste.
Na Janowicach na Marcelu na Chwałowicach 270 osób z uprawnieniami emerytalnymi robi dalej bo se załatwili lub udzielają się w związkach zawodowych są nie do ruszenia
@AdamK. Widać to twoje tyranie w pisaniu postów w necie.
Jak to gdzie trafią. Na Malediwy i Zanzibar. A reszta Polaczków będzie na nich tyrać
Niech zgadnę na Węgry ?
@Ryl (bardzo ciekawy nick, którym próbujesz nastawić ludzi przeciw górnikom). Rozumiem, że jak ludzie tracą pracę i lądują na bruku jest normalne. Ciekawy punkt widzenia.
Jakie urlopy górnicze? żeby urlop przysługiwał kopalnia musi być postawiona w stan likwidacji
Wydobycie potem rozjeżdżanie pokładu. Brak koordynacji. To brzmi jak plan na trwale nierentowną kopalnię. Bo nikt mi kitu nie wciśnie że fedrując pół roku przyniesie się kiedykolwiek zysk
Chopy tylko na Staszic u nos nie ma ludzi a ścian pełno nic nie trza nosić wszędzie zawożą i na każdym kneflu rugcug wisi bajka.
Powinni trafić na bezrobocie jak to się dzieje w każdej innej firmie.
To kiedy likwidacja, bo taki model jest nie realny