Jutro w Ustroniu rozpocznie się trzydniowa, międzynarodowa konferencja nt. „Bezpieczeństwa pracy urządzeń transportowych w górnictwie”.
Do uczestnictwa w spotkaniu, poświęconemu omówieniu stanu bezpieczeństwa przy eksploatacji urządzeń transportowych, a także nowych trendów i doświadczeń w tej dziedzinie, organizator - Centrum Badań i Dozoru Górnictwa Podziemnego w Lędzinach - zaprosił naukowców i ekspertów z wyższych uczelni i jednostek naukowo-badawczych, ale też przedstawicieli producentów i użytkowników tej grupy urządzeń, a także firm, wykonujących diagnozy i naprawy. Obok znawców zagadnień bezpieczeństwa prowadzenia transportu w zakładach górniczych z Polski, w konferencji wezmą też udział specjaliści z tej dziedziny m. in. z Czech, Serbii, Słowacji i Ukrainy.
Patronat nad konferencją objął prezes Wyższego Urzędu Górniczego, Piotr Litwa. Nieprzypadkowo. Podziemny transport w zakładach górniczych jest w kontekście bezpieczeństwa obszarem szczególnie wrażliwym. Co dziesiąty wypadek w tym sektorze ma związek z prowadzeniem transportu i obsługą służących mu urządzeń. Spośród 13 wypadków śmiertelnych, do jakich w tym roku doszło już w kopalniach węgla kamiennego, aż 7 łączyło się z robotami transportowymi.
Jeżeli chcesz codziennie otrzymywać informacje o aktualnych publikacjach ukazujących się na portalu netTG.pl Gospodarka i Ludzie, zapisz się do newslettera.
Do MD! Potrzebne jest przestrzeganie przepisów mądrych a do tych zaliczam Dyrektywy Europejskie takie jak Maszynową i o Bezpieczeństwie Pracy! Dekrety WUG –owskie , nieżyciowe i utrudniające pracę są skutkiem nieprzestrzegania w krajowym górnictwie tychże przepisów unijnych i norm ogólnoświatowych. Bo gdyby „maszyny” były zgodne z pierwszym przykazaniem Dyrektywy Maszynowej dla konstruktorów maszyny: „— wyeliminowanie lub zminimalizowanie ryzyka, tak dalece jak jest to możliwe (projektowanie i wykonywanie maszyn bezpiecznych z samego założenia” ); to to jak górnik się przy niej zachowuje ma dużo mniejsze znaczenie! Nie mam zamiaru wchodzić w to , dlaczego i kiedy Polacy zachowują się irracjonalnie w pracy. Gdyby były zabezpieczenia przy maszynach większość nawet najgłupszych zachowań nie skutkowała by tak jak teraz śmiercią lub ciężkim okaleczeniem.
kolego bhp2 w duzej mierze masz racje ale .... no wlasnie jest to ale. Maszyny i urzadzenia NIGDY nie beda idiotoodporne i NIGDY (raczej za naszego zycia) nie beda myslały za operatora - czytaj prostego górniczka. Prawda jest jedna i oczywista - jezeli sam nie zadbasz o wlasne bezpieczenstwo na dole to nikt za ciebie tego nie zrobi - THE END !!! Nalezy w pierszej mierze ZAKONCZYC PARCIE NA WYDOBYCIE, ZAKONCZYC TĄ DZICZ ktora jest pierwszym ogniwem w łańcuchu przyczynowości wypadkow na dole. Myslenie gorniczka - raport musi być (tak jak we wojsku rozkaz) po trupach chcbym musiał nagiąć zasady i przepisy BHP. Tu własnie jest problem, ci ktory praktykują prace fizyczną na codzien na dole wiedzą o co chodzi. Trzeba zmienic mętalność ludzi, podejscie do wykonywanej pracy a trzeba to zaczac zmieniać od osob dozoru i dyrekcji. Trzeba uswiadomic dozór i dyrekcje ze ten górniczek nie jest NARZEDZIEM tylko CZŁOWIEKIEM ktory ma rodzine. W kopalniach w anglii i niemczech bardzo nie lubią polakow bo potrafią zrobic rzeczy niemozliwe z nagieciem zasad BHP. Mowi sie ze nie ma rzeczy nie mozliwych na kopalni - ale tylko w polskich kopalniach. W angli i niemczech wiele lat pracowali na to aby dyrekcja i dozor zrozumiala ze pewnych rzeczy nie da sie wykonac bo tak stanowi przepis ze trzeba zastosowac inną technologie inne środki - i BASTA !!!! A w polsce??? kto pracuje na dole na codzien wie o co chodzi - wszystko chula na wariackich papierach a jak ma isc urzad to szał pał i wszystko nagle jest i GIT!!! I moim zdaniem tu jest problem wypadkowosci na polskich kopalniach. P.S. pozostaje jeszcze problem odwiecznej zabawy w kotka i myszke.
Dla ludzi nadzoru podaje do namysłu wymogi Dyrektywy Maszynowej! Dobrze się zastanówcie zanim znowu wytoczycie argumenty o winnie górników w wypadkach przy transporcie! "Przy wybieraniu najwłaściwszych metod producent lub jego upoważniony przedstawiciel musi stosować następujące zasady, według podanej kolejności: — wyeliminowanie lub zminimalizowanie ryzyka, tak dalece jak jest to możliwe (projektowanie i wykonywanie maszyn bezpiecznych z samego założenia); — podjęcie koniecznych środków ochronnych w związku z ryzykiem, którego nie można wyeliminować; — informowanie użytkowników o ryzyku resztkowym, spowodowanym jakimikolwiek brakami w przyjętych środkach ochronnych, wskazanie, czy konieczne jest szczególne przeszkolenie oraz określenie potrzeby stosowania środków ochrony osobistej. c) Podczas projektowania i wykonywania maszyny oraz podczas opracowywania instrukcji producent lub jego upoważniony przedstawiciel musi wziąć pod uwagę nie tylko zamierzone zastosowanie maszyny, ale także możliwe do przewidzenia niewłaściwe użycie. Maszyna musi zostać zaprojektowana i wykonana w sposób zapobiegający użytkowaniu odbiegającemu od normalnego użytkowania, jeżeli takie użytkowanie powodowałoby ryzyko. W stosownych przypadkach należy w instrukcjach zwrócić użytkownikowi uwagę na niedozwolone sposoby użytkowania maszyn, które, jak to wynika z doświadczenia, mogą mieć miejsce"
Panowie z WUG i innych organów nadzoru! Organizowanie następnych konferencji , ciekawych dla uczestników ze względu na możliwości rekreacyjne w Szczyrku i atrakcyjne imprezy kuluarowe, nic nie wniesie pozytywnego dla poprawy BHP w kopalniach dopóki nie zaczniecie wymagać od producentów maszyn przy urabianiu i odstawy urobku przestrzegania przepisów obowiązujących w Polsce. Odwracanie się tyłem i niezauważanie wielkiego problemu wypadkowości w tym zakresie, a szczególnie tendencyjność WUG w określaniu przyczyn wypadków i znajdywaniu winnych w samych poszkodowanych , Bogu winnych górników, którym nie zapewnione ochrony, jest po prostu skandaliczne. Panowie biurokraci z WUG! Czas abyście w końcu przeczytali Dyrektywę Maszynową i normy z nią zharmonizowane. Krajowi producenci maszyn wraz z użytkownikami czyli kopalniami MUSZĄ pod rygorem niedopuszczenia na rynek bądź wycofania maszyn z rynku zacząć przestrzegać tą Dyrektywę ! Czy nie widzicie , że „maszyny” są wadliwie skonstruowane i nie posiadają zabezpieczeń minimalizujących zagrożenia? Jeśli wy tego nie potraficie wymóc nad kontrolowanymi przez was jednostkami to jest organ państwowy pod nazwą Naczelna Izba Kontroli , która tym problemem się zajmie.